Zachowanie egzaminatorów

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez wulf » niedziela 16 listopada 2008, 22:06

marcinos20 --> to do mitów raczej :wink: Jest różnica między oblaniem za błahostkę, a ogólnie chamskim zachowaniem. Mi się całe szczęście 4 razy trafiali naprawdę normalni instruktorzy, choć faktycznie po egzaminie zmieniali się w ludzi "do serca przyłóż" :)
Zdane 29.10.2008 za 4. podejściem
wulf
 
Posty: 18
Dołączył(a): niedziela 02 grudnia 2007, 15:42
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez HakirimJP » niedziela 16 listopada 2008, 22:48

marcinos20 napisał(a):że egzaminator oblał na egzaminie kursanta za to, że nie zwrócił uwagi instruktorowi o niezapiętych pasach


I miał rację. Ostatnio właśnie dyskutowałem o tym z moim instruktorem i powiedział mi, że to jest nie przygotowanie się do jazdy, a to jest bardzo ważny element, dlatego tak zwraca mi uwagę, jak odwożę innych kursantów, którzy siedzą z tyłu.
Oczywiście mógł nie być taki złośliwy i powiedzieć "czy jest Pan pewien, że przygotował się Pan do jazdy?" To by dało dużo do myślenia.

Ale mniejsza o to, tutaj piszemy o skandalicznych i dziwnych zachowaniach egzaminatorów i byłbym wszystkim wdzięczny jakby się tego trzymali bo to ciekawy temat.
22.12.2008r. WORD Chełm: teoria (+) placyk (+) miasto (+)
Ja w różowym swetrze nadal będę mężczyzną, a pi*da ze złotą ketą nadal jest pi*dą.
Avatar użytkownika
HakirimJP
 
Posty: 277
Dołączył(a): piątek 03 października 2008, 10:47
Lokalizacja: CHełm

Postprzez BasTeq » poniedziałek 17 listopada 2008, 20:37

Ja zdałem dzisiaj i uwazam że "examinator" był bardzo wporządku, rozmowa w kabinie o "dupie marynie" bardzo odstresowała, mimo że zwrócił mi uwage za moja przesadną uprzejmość wobec pieszych, ale jeżdżąc osobówka też często przepuszczam na pasach (taki nawyk)
Reasumując uwazam że najlepszymi "examinatorami" są ci którzy potrafią rozładować napiecie (gestem, lub słowem) zwiazane ze stresem egzaminowanego.
Motto Polaka: "Marudzę więc jestem".
Kat. "B" 07-09-2001
Kat. "C" 17-11-2008
BasTeq
 
Posty: 4
Dołączył(a): sobota 21 czerwca 2008, 19:15
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez Mariusz005 » wtorek 18 listopada 2008, 15:33

Mój egzaminator był bardzo spokojny. W trakcie egzaminu siedział cicho i tylko wydawał polecenia.

Gdy dojechałem na parking WORD i okazało się że zdałem. Dopiero wtedy pan egzaminator się rozgadał. 8)

Pozdro dla niego 8) Ostatnio widziałem mojego egzaminatora jak na stacji tankował samochód egzaminacyjny(dokładnie ten sam samochód na którym zdawałem) :wink:
Avatar użytkownika
Mariusz005
 
Posty: 81
Dołączył(a): poniedziałek 16 czerwca 2008, 20:26
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez reciu » wtorek 18 listopada 2008, 21:23

Cos w tym jest. Podczas drugiego oblanego egzaminu moj egzaminator tez wydzieral na mnie morde, a mi sie rece trzesly. W momencie kiedy oblalem w 45 minucie pod samym wordem, zaczal sie usmiechac i byl taki mily, ze sie zesrac mozna............ Ale ja wyszedlem bez slowa i trzasnalem drzwiami.
reciu
 
Posty: 19
Dołączył(a): niedziela 05 października 2008, 15:09

Postprzez przemysuaw » sobota 22 listopada 2008, 23:23

Gość zaczął równo ze mną obsługę pojazdu i nie miał problemów z pokazywaniem co, gdzie i jak, jedynym problemem było to, że dosyć mocno wiało i było nawet zimno, mojemu egzaminatorowi było wszystko jedno, jednak egzaminatorce tamtego gościa nie bardzo. Poza tym w poczekalni dowiedziałem się, że ta pani ma w naturze, żeby wszystkich oblać, rzadko jej się zdarza kogoś przepuścić
przemysuaw
 
Posty: 7
Dołączył(a): piątek 14 listopada 2008, 15:50

Postprzez Glammaniara » poniedziałek 24 listopada 2008, 19:41

Ja nie mogę narzekac na zachowanie mojego egzaminatora. Co prawda, był bardzo drobiazgowy i zwracał mi uwagę, że pokazuję zbiornik oleju, a mówię "wlew oleju". Jednak myślę, że lepiej nie mogłam trafic! Nie zapięłam pasów i za to mnie nie oblał, a jedynie policzył jako zmarnowaną próbę na łuku. Prawego lusterka wogóle nie ustawiłam, bo nie wiedziałam jak - były ustawiane automatycznie i pierwszy raz widziałam takie coś na oczy - a mimo to, nic nie powiedział. Wogóle za bardzo nie patrzył jak co ustawiam. To, że wyraźnie oblałam, bo najechałam na słupek, to już inna historia. Gdybym się zatrzymała widząc słupek, nawet pozwoliłby mi skorygowac tor jazdy! Genialny Pan po prostu! :) Do tego bardzo miły. Nie wiem czy mogę powiedziec jak się nazywał, bo jeszcze ktoś mógłby posądzic tego Pana o nieprofesjonalizm (zdecydowanie za bardzo przymykał oko!), ale każdemu życzę takiego egzaminatora! :)

ale oni zawsze są skorzy do pogadanek, kiedy cię obleją

Bo wtedy już nie prowadzisz samochodu i wiedzą, że nie będą Cię rozpraszac! :) Nie chodzi o to, że oni nie mają ochoty na rozmowę z Tobą!
Ostatnio zmieniony wtorek 25 listopada 2008, 18:58 przez Glammaniara, łącznie zmieniany 1 raz
Obrazek
Avatar użytkownika
Glammaniara
 
Posty: 142
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2008, 17:08
Lokalizacja: Grudziądz

Postprzez marcik » poniedziałek 24 listopada 2008, 20:02

Ja miałam egzaminatora świetnego :)
Każdemu takiego życzę ;) Na samym początku można było poczuć do niego sympatię gdy powiedziął: "Niech pani założy kurtkę bo jest zimno, a chyba nie chce pani być chora". Droga do samochodu: egzaminator szedł i nucił pod nosem piosenkę :)
Prezentacja.. maska normalnie, a prezentacj świateł... poezja :P Zanim cokolwiek zdążyłam powiedzieć po włączeniu świateł : " tak tak, światła pozycyjne awaryjne sprawne, proszę dalej" i tak cała prezentację :)
Miasto-- jedna sytuacja. Tego dnia świeciło słońce i niestety jak wiadomo niektóre światłą ciężko rozróżnić :( Zestresowana mówię na głos.. " jejku, nie wiem które światło się świeci".. Na co egzaminator : " to ja pani powiem ;)".

Egzamin zaliczony :) Ja sama osobiście uważam że popełniłam sporo błędów, ale mimo wszystko zaliczone ^^
Pozdrawiam pana egzaminatora :)
09/10-2008 jazdy L
28-10-2008 egzamin ustalony
17-11-2008 Egzamin 12:15 teoria(+), plac(+), miasto(+) wynik pozytywny :)
21-11-2008 Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
26-11-2008 Prawko odebrane ;)
marcik
 
Posty: 5
Dołączył(a): poniedziałek 21 lipca 2008, 15:35
Lokalizacja: Słubice

Postprzez kev » poniedziałek 24 listopada 2008, 20:03

To Ci źle powiedział bo zbiornik oleju to jest na samym dole, pod silnikiem i nazywa się miską olejową.

Moj egzaminator był w sumie średni. Nic sie nie odzywał. Nic do komentowania. Po skonczonej jeździe usłyszałem tylko "Wynik pozytywny, jeżeli nie ma Pan pytań to tyle z mojej strony" :P
Obrazek
24.11.2008 Teoria + Praktyka (MORD Kraków) za pierwszym razem :)
http://autormk.pl - Diagnostyka samochodowa
Avatar użytkownika
kev
 
Posty: 367
Dołączył(a): niedziela 14 września 2008, 11:52
Lokalizacja: Kraków

Postprzez chantal » poniedziałek 01 grudnia 2008, 20:13

Moj pierwszy egzaminator pan po 40 dosc mily ale za wiele sie nie odzywal,raz tylko gdy mialalm juz robic obsluge to powiedzial,,tylko prosze nie wyrwac zderzaka,,jak sie okazalo ciagnelam za zderzak,z nerwow oczywiscie.Oblalam na luku,gdy wyjechalam za linie stwierdzil,,was kobiety zawsze ciagnie na lewo ale to juz przesada,,Drugi egz.dziadek nie odzywal sie nic cala droge po miescie,na placu wyrecytowal mi regulke co mi wolno a co nie,oblal mnie na skrzyzowaniu.Trzeci egz.mlody pan,bardzo rozgadany,nawijal cala droge,nie na temat oczywiscie ale tez czepial sie doslownie wszystkiego,po godzinie stwierdzil ze nie moze mnie przepuscic mimo iz mu sie podobam :D czwarty egz.pan bardzo usmiechniety,pytalam czy przymknie oko na miescie jakby co a on na to ,,jak przymkne to sie przewroce,,oblalam na wzniesieniu.Piaty ten sam co za trzecim,ten super rozgadany,dotknelam pacholka stal i marudzil,,zaraz cie udusze,po co sie pchalas na ten pacholek??,Szosty,w drodze powrotnej sie rozgadal bardzo :D a siodmy zdany,nie odzywal sie nic :D
Avatar użytkownika
chantal
 
Posty: 318
Dołączył(a): piątek 26 września 2008, 21:44
Lokalizacja: CHEŁM

Postprzez norbizmc » poniedziałek 01 grudnia 2008, 20:24

Ja nasłuchałem się wielu wrednych opinii o egzaminatorach w Zamościu i że nie ma tam ani jednej dobrej duszy. Mi się trafił świetny :) Młody, wydawał jasno komendy, nie podpuszczał specjalnie by oblać, przymknął oko gdy walnąłem w krawężnik w celu ominięcia dziury. Podczas egzaminu nie rozmawialiśmy, ja uważam to za + ponieważ mam być skupiony na jeździe.
Obrazek
norbizmc
 
Posty: 13
Dołączył(a): wtorek 28 października 2008, 00:13

Postprzez Magis » poniedziałek 01 grudnia 2008, 23:52

Oj tam ściema zmitologizowana.
Miałem przyjemność jeździć po mieście z trzema panami z Zamościa. Wszyscy byli jak najbardziej w porządku. Dobrze wykonywali swoją pracę. Zachowywali się raczej urzędowo. Ale to przecież urzędnicy.
Avatar użytkownika
Magis
 
Posty: 21
Dołączył(a): środa 12 listopada 2008, 14:02

Postprzez chantal » wtorek 02 grudnia 2008, 11:51

no tak mi se tez nie trafil egzaminator ktory by specjalnie podpuszczal,np.gdy wjechalismy w pewna uliczke i tam mialam zrobic zawracanie z uzyciem biegu wstecznego,a tam byl zakaz zatrzymywania na pewnym odcinku,to pan egzaminator dopiero gdy minelismy znak zakazu wtedy powiedzial zebym gdzies tu zawrocila,czyli okazal sie poprostu wporzadku :) ale tez slyszalam takie historyjki ze tak egzaminatorzy czasem robia,ze specjalnie podpuszczaja.
Avatar użytkownika
chantal
 
Posty: 318
Dołączył(a): piątek 26 września 2008, 21:44
Lokalizacja: CHEŁM

Postprzez Floyd » wtorek 02 grudnia 2008, 17:06

Widocznie nie znacie warunków przeprowadzania egzaminu... Egzaminator ma kategoryczny zakaz wydawania poleceń niezgodnych z przepisami. Jeśli "podpuści" kogoś i to doprowadzi do wyniku negatywnego, jest to podstawa do odwołania.
Kurs rozpoczęty 13 maja 2008, zakończony 30 października 2008 po 30 godzinach wykładów teoretycznych i 33 godzinach jazd.
Egzamin zdany za pierwszym razem 30 października 2008. \m/
Pełnoprawny kierowca od 12 listopada 2008.
Floyd
 
Posty: 35
Dołączył(a): niedziela 26 października 2008, 13:03

Postprzez zgoda » środa 03 grudnia 2008, 10:03

Wczoraj zdawałem na Radarowej. Egzaminator (pan Krzysztof, pozdrawiam w razie czego) nieco po 30-tce, bardzo sympatyczny, pomagał na tyle, na ile mógł (ze stanowiska po obsłudze próbowałem wyjechać z zaciągniętym ręcznym...), ale na skoszony na łuku słupek nic nie mógł poradzić. Na zakończenie pocieszył, że swój pierwszy egzamin oblał w ten sam sposób. :)
Aż żal było oblewać. Mam nadzieję, że w dalszym ciągu mojej odysei egzaminacyjnej natknę się tylko na takich ludzi.
Avatar użytkownika
zgoda
 
Posty: 104
Dołączył(a): piątek 07 listopada 2008, 12:49

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 33 gości