W LUBLINIE
zapisywała mnie moja mama, miała podpisany przeze mnie formularz pełnomocnictwa
Pan w okienku obejrzał formularz, porównał nazwisko na formularzu z dowodem mamy, i dopiero wtedy zapisał mnie na egzamin.
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...