Czy można się w takiej stytuacji odwołać?

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez cman » środa 14 listopada 2007, 15:44

lukaszek1 napisał(a):"powinien podniesc pan reke dajac znak ze jedzie pan jako pierwszy"

Toż to by było przecież kierowanie ruchem :lol:.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez scorpio44 » czwartek 15 listopada 2007, 21:00

ella napisał(a):
w kodeksie wyczytalem ze w tej sytuacji wymija sie bezkolizyjnie prawa strona pojazdu

:hmm: czyżby? ja nie mogę jakoś znaleźć tego przepisu.

Obstawiam, że kolega mówi o jakiejś książce-podręczniku omawiającej przepisy.

Co do tematu głównego - to, co powiedział egzaminator, to normalnie jakiś kosmos! :shock: :D Zresztą nie za bardzo rozumiem, co ten gest ręki miałby niby tu oznaczać. W takiej sytuacji obydwa pojazdy są względem siebie równorzędne i jadą jednocześnie.

Swoją drogą warto dodać, że bardzo wielu egzaminatorów tępi jakiekolwiek gesty ręką nawet wtedy, kiedy są one uzasadnione (przepuszczanie itd.), uzasadniając to (niesłusznie!) tym, co żartobliwie napisał Cman. Tym bardziej więc dziwi jakikolwiek "nakaz" machnięcia ręką. A co dopiero w sytuacji zupełnie nieuzasadnionej.

Wniosek - odwołuj się i na 99,9% wygrasz (pozostałą 0,01% zostawiam na wypadek tego, gdybyś nie opisał wszystkich szczegółów, które mogły złożyć się na powód uzasadnionego oblania :) ).

PS:
lukaszek1 napisał(a):dojechalem do srodka osi. wlaczylem kierunek.

Mam nadzieję, że ten kierunek włączyłeś jednak troszkę wcześniej, niż przed zjechaniem do osi?
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez lukaszek1 » niedziela 02 grudnia 2007, 17:27

przepraszam ze tak pozno ale mialem wazne sprawy na glowie


Mam nadzieję, że ten kierunek włączyłeś jednak troszkę wcześniej, niż przed zjechaniem do osi?



oczywiscie ze przed zrobilem to jakies 30 m przed skrzyzowaniem.

odwolalem sie 15 listopada. do dzisiaj nie uzyskalem odpowiedzi. ile to moze trwac?
lukaszek1
 
Posty: 3
Dołączył(a): sobota 04 sierpnia 2007, 20:48

Postprzez ella » niedziela 02 grudnia 2007, 17:31

do miesiąca
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Silesius » sobota 08 grudnia 2007, 14:38

Witam serdecznie,

Może nie do końca na temat, ale chciałbym postawić dwa pytania praktyczne, ponieważ właśnie jeden z moich uczniów poprosił mnie o napisanie odwołania od negatywnego wyniku przeprowadzonego egzaminu.

Zatem po pierwsze chciałbym się dowiedzieć, na jakiej podstawie prawnej składa się takie odwołanie. Po drugie natomiast - ponieważ pisaniem różnorakich odwołań zajmuję się od dosyć dawna i mam do tego podejscie bardzo pragmatyczne - co właściwie można uzyskać na tej drodze? Czy np. zmianę wyniku egzaminu na pozytywny w oparciu o nagranie video, czy jedynie zwolnienie z opłaty za ponowne przeprowadzenie? Bo jeśli tylko to ostatnie, to zdaje się, że sama procedura ma wyłącznie pozbawiony większego znaczenia praktycznego charakter formalny, a przyznanie egzaminowanemu racji jedynie walor etyczny.

Btw., proszę o skasowanie konta Comenius, próbowałem je założyć, jednak nie otrzymałem niestety linka aktywacyjnego.
Silesius
 
Posty: 5
Dołączył(a): sobota 08 grudnia 2007, 14:30

Postprzez KUBA_1 » niedziela 09 grudnia 2007, 11:04

Silesius napisał(a):(...) co właściwie można uzyskać na tej drodze? Czy np. zmianę wyniku egzaminu na pozytywny w oparciu o nagranie video, czy jedynie zwolnienie z opłaty za ponowne przeprowadzenie? Bo jeśli tylko to ostatnie, to zdaje się, że sama procedura ma wyłącznie pozbawiony większego znaczenia praktycznego charakter formalny, a przyznanie egzaminowanemu racji jedynie walor etyczny..


Nie pisze sie odwołania - lecz SKARGĘ lub zatrzeżenie na przebieg i ocenę egzaminu praktycznego (Dz,U 217z 2005 r & 31 pkt 8 - zauważ pkt 7 - tez ciekawy).
tytułuje sie Do Urzedu Marszałkowskiego w ..............
a składa za potwierdzeniem w sekretariacie WORD-u dołączając (tak nieszanowany przez egzaminowanych) protokół z egzaminu.
Skargę pisać (podpisać) może tylko osoba przystepujaca do egzaminu innym zostają zastrzezenia tytułowane do Dyrektora WORD, choć skutkujące niemal tak samo.
Urząd nadzoru rozpatruje wyłacznie skargi, po uzupełnieniu o nagranie i wyjasnienia egzaminatora.
Wynik zależny od wagi popełnionego "błędu" (ucznia lub egzaminatora) i wpływu na ocene ogólną, czyli "N" lub "P", co skutkować może również zmianą oceny jeżeli tego skarga dotyczyła. Jeżeli brak nagrania wynik "X" czyli nie ma kursu doszkalania po 3-ech "N"-egatywnych. Przy znikomej ilosci skarg wybieg stosowany przez dyrektorów dla obrony podwładnych, ale przy wiekszej ilosci to już nie przechodzi.
Wymiar etyczny, uważam ze duży, bo oczyszcza środowisko WORD-u i zmusza do rzetelnej pracy pomino pozycji monopolisty jaką WORD. ma w systemie szkolenia.
KROPLA DRĄŻY SKAŁĘ.
..., lecz częste podejście absolwentów jest bardzo egoistyczne:
np. "Ja miałem przechlapane, to dlaczego inni mają mieć lepiej."
lub stare zakorzenione w procesach wychowania zachowania określane naukowo jako "HOMOSOWIETIKUS",a często podtrzymywane we współczesnych systemach edukacji; tym również przez instruktorów - inaczej nie wychylanie się w obawie przed, wywiezieniem do łagru, utratą posady, napiętnowaniem społecznym, wyśmianiem przez najblizsze środowisko itp..
Więc skargi nie wpływaja,...???
A z taki m podejściem, to do dziś żylibyśmy w jaskiniach.
Widziałem dziś ciekawy spór,
Jak z głową dyskutował mur,
KUBA_1
 
Posty: 387
Dołączył(a): piątek 02 lutego 2007, 22:03
Lokalizacja: mars

Postprzez Silesius » niedziela 09 grudnia 2007, 12:25

Dziękuję za wyjaśnienia - sam nie jestem kierowcą, dlatego potrzebowałem dodatkowych i obiektywnych informacji ze strony "środowiska", zwłaszcza, że niezależność nigdy nie jest atrybutem występowania zainteresowanego we własnej sprawie, co zresztą należy uważać za normalne.

Tytułem komentarza, nie ma żadnego znaczenia tytuł składanego wniosku, ponieważ o tym, czy on jest skargą, zażaleniem, itd., decyduje nie forma, ale treść, co wyraźnie i wprost określono w KPA oraz orzecznictwie Sądu Najwyższego, ponieważ zdarzały się przypadki np. składania donosów pod przykrywką odwołań, itd. Umieszczanie na piśmie tytułu w rodzaju: wniosek, podanie, zażalenie, itd., jest zresztą często popełnianym błędem formalnym, któremu towarzyszy niepoprawne adresowanie pisma w stylu: "do..." Właściwe jest pisanie: Urząd Marszałkowski, itd. Tyle na temat względów formalnych, wynikajacych z mojej własnej wieloletniej praktyki, opartej na znajomości wielu instrukcji kancelaryjnych - mam nadzieję, że te uwagi okażą się komuś przydatne. Nie o to zresztą pytałem, bo teoria zawsze jest taka sama, niezaleznie od tego, czego dotyczy dane postępowanie.

W tej konkretnej sprawie natomiast, z którą zapoznałem się bliżej w międzyczasie, nadal nurtuje mnie pytanie o ostateczny efekt zaskarżenia wyniku egzaminu. Zgodnie z przepisami w momencie popełnienia błędu - w ocenie egzaminatora - przez egzaminowanego został on odnotowany w arkuszu, a sam egzamin przerwany. Więc tak czy inaczej musi być powtórzony w całości, stąd moje pytanie o sens praktyczny składania odwołania. Egzamin odbył się w piątek, zakładając, że odwołanie - KPA mówi o trybie odwoławczym, niezależnie od tego, czy składa się skargę, zażalenie, itd. - wpłynie w poniedziałek, organ ma miesiąc na odpowiedź, co w praktyce oznacza, że do adresata dociera ona po pięciu - sześciu tygodniach, nadawana zwykłym listem poleconym. W przypadku opóźnienia można wystąpić do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z wnioskiem o uchylenie decyzji, poczekać pół roku, a następnie... i tak przystąpić do egzaminu. Ponieważ ponownie można go zdawać, o ile mi wiadomo, po dwóch miesiącach, powstaje uzasadnione pytanie o sens posługiwania się trybem odwoławczym tylko po to, żeby zyskać np. tydzień, albo nawet nic, gdyby odpowiedź przyszła po terminie. W końcu ostatecznym celem jest prawo jazdy, a nie wyczerpywanie drogi administracyjnej, zwłaszcza gdy wygląda ona tak, jak wygląda w naszej rzeczywistości.

A jeśli chodzi o walory etyczne sprawy, to zachowajmy umiar, unikając ośmieszenia treści przerostem formy. Przedmiotem sprawy jest jedno prawo jazdy, a nie konsekwencje Jałty i Teheranu w postaci półwiecza dziejów pod przewodnictwem jedynie słusznej partii z konstytucyjnie zapisaną przyjaźnią z Wielkim Bratem. To tylko incydent w jednorazowym kontakcie z WORDem, a nie patriotyczna dyskusja o Polsce, z której wnioski wywrą nie wiadomo jak dalekosiężne skutki dla przyszłości Państwa i Narodu. Sorry za tę dawkę ironii, ale po prostu... bez przesady. .:)
Silesius
 
Posty: 5
Dołączył(a): sobota 08 grudnia 2007, 14:30

Postprzez KUBA_1 » niedziela 09 grudnia 2007, 13:05

A jeśli chodzi o walory etyczne sprawy, to zachowajmy umiar, unikając ośmieszenia treści przerostem formy. Przedmiotem sprawy jest jedno prawo jazdy, a nie konsekwencje Jałty i Teheranu w postaci półwiecza dziejów pod przewodnictwem jedynie słusznej partii z konstytucyjnie zapisaną przyjaźnią z Wielkim Bratem. To tylko incydent w jednorazowym kontakcie z WORDem, a nie patriotyczna dyskusja o Polsce, z której wnioski wywrą nie wiadomo jak dalekosiężne skutki dla przyszłości Państwa i Narodu. Sorry za tę dawkę ironii, ale po prostu... bez przesady.


po Jałcie i Techeranie ktoś napisał:

"Aby zło mogło istnieć , potrzebni sa dobrzy ludzie którzy nic nie robią"

inna sprawa, że jako petent moge zgłaszac najdziwniejsze pytania, watpliwości, na które mianowany urzędnik powinien mądrze ( w zgodzie z podstawami prawa) odpowiedzieć.

Incydntem jest również wypadek drogowy więc po co te wszystkie protokoły wypadku, sprawy sądowe, jeżeli chodzi jedno zdarzenie.

W skali kraju setkitysiecy.
Widziałem dziś ciekawy spór,
Jak z głową dyskutował mur,
KUBA_1
 
Posty: 387
Dołączył(a): piątek 02 lutego 2007, 22:03
Lokalizacja: mars

Postprzez Silesius » niedziela 09 grudnia 2007, 13:17

Wyjrzyj przez okno i rozejrzyj się, do czego mogą doprowadzić dobrzy ludzie, którzy zdecydowali się działać. Więc może nie ma tak naprawdę wielkiej różnicy, gdy pozostaną bierni. Aforyzmy pisze się łatwiej, niż kreuje rzeczywistość, w której "mury rosną, rosną, rosną", jak śpiewał nieodżałowanej pamięci Jacek Kaczmarski.

Niezależnie od tego, czy jestem dobrym człowiekiem, to, że zadaję swoje pytanie świadczy akurat o tym, że próbuję coś zrobić i chcę się do tego przygotować, bo rzeczywistości nie naprawia się ideą, ale konkretnym działaniem.

Mniejsza o to jednak, w kilku słowach trafnie oddałeś mniej więcej to, czego usiłuję się dowiedzieć. Skoro egzamin został przerwany i nie wykonano wszystkich zadań, nie można wnosić o zmianę jego wyniku, gdyż nie przeprowadzono go do końca. Dlatego chciałbym przeczytać, o co właściwie wnioskowali wnoszący skargi i co ostatecznie uzyskali. Prawo prawem, a sens podejmowanych działań najlepiej oceniać z doświadczenia innych.
Ostatnio zmieniony niedziela 09 grudnia 2007, 14:27 przez Silesius, łącznie zmieniany 1 raz
Silesius
 
Posty: 5
Dołączył(a): sobota 08 grudnia 2007, 14:30

Postprzez ella » niedziela 09 grudnia 2007, 13:39

Skoro egzamin został przerwany i nie wykonano wszystkich zadań, nie można wnosić o zmianę jego wyniku, gdyż nie przeprowadzono go do końca. (...)stąd moje pytanie o sens praktyczny składania odwołania.


To nie ma znaczenia czy wykonano wszystkie zadania czy nie. Nawet jeżeli wykonano wszystkie to i tak przy odwołaniu się od negatywnego egzaminu i uzyskaniu odpowiedzi, że błąd za który wynik był N jest pomyłką i tak musisz zdawać jeszcze raz tylko na koszt WORD. Taka jest właśnie różnica między odwołaniem na plus i odwołaniem na minus. W pierwszym przypadku zdajesz za darmo w drugim ponownie Ty płacisz.
Więc odpowiedź na Twoje pytanie "jaki jest sens odwołania" jest krótka. KASA.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez scorpio44 » niedziela 09 grudnia 2007, 13:46

Silesius, nie każdy oblany egzamin jest przerywany. Tak dzieje się tylko w szczególnych wypadkach (w razie popełnienia poważnego błędu zagrażającego bezpieczeństwu w ruchu drogowym). W pozostałych egzaminowany, mimo negatywnego wyniku, jeździ do końca, wykonuje pozostałe zadania (jeżeli wcześniej tego nie zrobił) i wraca do WORD-u na miejscu kierowcy.

Silesius napisał(a):jak śpiewał nieodżałowanej pamięci Jacek Kaczmarek.

Kaczmarski. Kaczmarek też niestety od paru tygodni nieodżałowany, ale to kto inny. :)


Kuba_1, od kiedy pisze się skargę, a nie odwołanie? :shock: Mógłbyś się w takim razie ustosunkować do tego wątku?
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... sc&start=0
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez Silesius » niedziela 09 grudnia 2007, 14:21

ella napisał(a):
Więc odpowiedź na Twoje pytanie "jaki jest sens odwołania" jest krótka. KASA.


O, właśnie o tego rodzaju konkretną informację mi chodziło. Skoro dla mojego ucznia pieniądze nie są żadnym problemem, to odwołanie traci sens, gdy i tak musi powtarzać egzamin, bo poprzedni został przerwany - wszystko jedno w tym momencie, czy słusznie, czy nie - i w ten sposób nie ma oczywiście sprawozdania z dalszej części.

A Kaczmarski to już inna bajka, mialem kiedyś w szkole kolegę o nazwisku w brzmieniu, które wymieniłem, co zresztą w żaden sposób nie zmienia sensu mojej wypowiedzi. Nota bene, również już nieżyjącego, dlatego zapadł mi w pamięci i odtąd zawsze mylą mi się te dwa nazwiska, zwłaszcza, że nie należę do wielbicieli twórczości solidarnościowego barda. Co oczywiście nie oznacza, że zaliczam się do jego wrogów - napiszę na wszelki wypadek, by nie wywołać następnej fali offtopów.:)

Jeszcze na koniec uwaga na temat formy: to właśnie jest przykład praktycznego zastosowania zapisu KPA poświęconego trybom odwoławczym. W różnych aktach prawnych spotyka się rozmaite określenia, raz jest to odwołanie, raz zastrzeżenia, w innym przypadku wnosi się do czegoś zarzuty, coś się zaskarża, itd. Zapis kodeksu ucina więc możliwość oddalenia wniosku ze względów formalnych, gdy petent napisze: zaskarżam, zamiast: wnoszę zarzuty, itp. Dla prawidłowości ważne jest określenie, o co się wnosi wraz z opisem okoliczności sprawy i wskazaniem ewentualnych dowodów, oraz oczywiście minimum danych osobowych. Ustawodawca po stronie urzędników ulokował też kwestię ustalenia właściwości kompetencyjnej w danej sprawie, co w praktyce oznacza, że każdy urząd musi przyjąć każde pismo, nawet jeśli nie jest właściwy do jego rozpatrzenia i nadać mu odpowiedni bieg, lub co najmniej sformułować odpowiedź, w której wskaże, do kogo pismo petenta powinno zostać skierowane. Tyle teoria, w praktyce bywa bardzo różnie.

Dziękuję za współpracę i serdecznie pozdrawiam.
Silesius
 
Posty: 5
Dołączył(a): sobota 08 grudnia 2007, 14:30

Postprzez KUBA_1 » sobota 15 grudnia 2007, 12:18

scorpio44 napisał(a):Kuba_1, od kiedy pisze się skargę, a nie odwołanie? :shock: Mógłbyś się w takim razie ustosunkować do tego wątku?
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... sc&start=0


Pięknie zacytował to ella - z Dz.U 217. z 2005 r. http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... c&start=15
Widziałem dziś ciekawy spór,
Jak z głową dyskutował mur,
KUBA_1
 
Posty: 387
Dołączył(a): piątek 02 lutego 2007, 22:03
Lokalizacja: mars

Postprzez Silesius » sobota 15 grudnia 2007, 13:25

Wspólnie oceniliśmy wszystkie za i przeciw, głównie kalendarzowe, i mój uczeń ostatecznie zdecydował się na odwołanie ustnie u dyrektora WORDu. Udało się, termin egzaminu wyznaczono jeszcze przed świętami, co w przypadku zachowania pisemnej formy urzędowej byłoby nieosiągalne.
Silesius
 
Posty: 5
Dołączył(a): sobota 08 grudnia 2007, 14:30

Poprzednia strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 40 gości