Polski rygor?

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Polski rygor?

Postprzez oskbelfer » sobota 08 czerwca 2013, 20:18

jasper1 napisał(a):
JAKUB napisał(a):W całym systemie brak mi jednego: ODPOWIEDZIALNOŚCI .
Odpowiedzialności - za szkolenie, (brak całkowicie, bo im gorzej tym więcej zarobię))
Odpowiedzialności - za przeprowadzony egzamin (tu mniej, bo jest namiastka nadzoru)
Odpowiedzialności - za jazdę z prawem jazdy. (znikoma, bo co mi zrobisz jak mnie złapiesz?

Dodałabym jeszcze brak poczucia odpowiedzialności za własne wyszkolenie czyli po 30 godzinach należy mi się prawko oraz skorygowała nieco odpowiedzialność za jazdę z prawkiem - nic mi nie zrobisz bo mnie nie złapiesz


Zlikwidowano doszkalanie po 3 nie zdanych egzaminach.

Ludzie jeszcze pamiętają że był obowiązek dodatkowych 5 godzin i pytają czy muszą "wykupić" dodatkowe szkolenie. Odpowiadam, że nie ma takiego wymogu i momentalnie słyszę "delikwenta" który mówi ....o to dobrze że nie muszę się doszkalać....

No cóż tu komentować ?
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Polski rygor?

Postprzez eLLLka » sobota 08 czerwca 2013, 20:19

A jednak są trasy egzaminacyjne, nawet są podobno zarejestrowane i dostępne na stronach wordów. I zresztą, widać po miastach gdzie aż gęsto od elek i gdzie ich zdecydowanie nie ma i ja jeździłam tam gdzie ich nie było.
eLLLka
 
Posty: 193
Dołączył(a): poniedziałek 29 kwietnia 2013, 11:52

Re: Polski rygor?

Postprzez disaster » sobota 08 czerwca 2013, 20:36

O jakich umiejętnościach na egzaminie mówimy?
Jakie umiejętności posiada się po 30 godzinach za kierownicą?

Zadania egzaminacyjne są sensowne, forma egzaminu też.
Wszyscy oszukujemy się za to co do szkolenia.
Ustawodawca wyznaczył minimum godzin do wyjeżdżenia - z jakiegoś powodu część kursantów uważa, że po tym minimum umieją jeździć, a winą systemu egzaminacyjnego jest to, że nie zdają.
Gdy w szkole jazdy pojawia się problem z zaliczeniem egzaminu wewnętrznego - wtedy pojawiają się wpisy typu "szkoła mnie naciąga", "złodzieje", "oszuści", etc.
Wcale nie dziwię się, że spora część szkół woli zgarnąć kasę za kurs i wysłać kandydata na kierowcę do diabła.
Nikt nie lubi dowiadywać się, że coś mu nie wychodzi, a w przypadku perfekcyjnej młodzieży w wieku około lat 18, sugestia, że muszą dalej ćwiczyć równa jest obrazie majestata.

No i przychodzi egzamin. Zaczyna się dramat. Oczywiście winni są wszyscy, system, egzaminator, Tusk, Kaczyński, etc.
Ostatnio czytałem o odwołaniu w którym kursantka twierdziła, że egzaminator miał oczy szatana i urządzenie do zdalnego sterowania samochodem.
No ale, żeby dopuścić do siebie myśl, że to ja sam, mam problem, to już nie.

W którymś momencie osoba taka zdaje. Wtedy dopiero zaczyna się nomen omen jazda. Umiejętności nadal brak, ale egzamin zdany i przekonanie, że jest się bogiem.
Niejednokrotnie takiemu jeźdźcowi apokalipsy ratował życie:, hamując, zjeżdżając na pobocze, pozwalając bezkolizyjnie wymusić pierwszeństwo.
Kłopot w tym, że kiedyś taki mistrzunio spotka się drugim.
A wtedy będzie płacz i zasiłek pogrzebowy.


eLLLka napisał(a):A jednak są trasy egzaminacyjne, nawet są podobno zarejestrowane i dostępne na stronach wordów. I zresztą, widać po miastach gdzie aż gęsto od elek i gdzie ich zdecydowanie nie ma i ja jeździłam tam gdzie ich nie było.

Przykłady poproszę...
Ty masz rację, a ja mam karabin.
Avatar użytkownika
disaster
 
Posty: 937
Dołączył(a): wtorek 17 października 2006, 16:41

Re: Polski rygor?

Postprzez matri » sobota 08 czerwca 2013, 20:44

disaster napisał(a):W którymś momencie osoba taka zdaje. Wtedy dopiero zaczyna się nomen omen jazda. Umiejętności nadal brak, ale egzamin zdany i przekonanie, że jest się bogiem.
Niejednokrotnie takiemu jeźdźcowi apokalipsy ratował życie:, hamując, zjeżdżając na pobocze, pozwalając bezkolizyjnie wymusić pierwszeństwo.
Kłopot w tym, że kiedyś taki mistrzunio spotka się drugim.
A wtedy będzie płacz i zasiłek pogrzebowy.


Wczoraj zdałem egzamin, więc mam sobie darować w ogóle jazdę bo będę stanowił zagrożenie w ruchu drogowym jako początkujący? Osobiście dobrze wiem, że jako świeżak trzeba być pokornym na drodze i trochę mnie irytuje wrzucanie wszystkich do jednego worka.

Zapomniał wół, kiedy cielęciem był.
matri
 
Posty: 27
Dołączył(a): poniedziałek 20 maja 2013, 23:36

Re: Polski rygor?

Postprzez disaster » sobota 08 czerwca 2013, 20:46

Kolejna sprawa to czytanie ze zrozumieniem....
Przekładając z polskiego na nasze, pisałem o przykładzie gościa, który nie bardzo wie gdzie lewa, a gadzie prawa strona auta, zdaje za n-tym razem, ale uważa że jest asem tylko się egzaminatorzy czepiali.

Innymi słowy - brak pokory.
Ty masz rację, a ja mam karabin.
Avatar użytkownika
disaster
 
Posty: 937
Dołączył(a): wtorek 17 października 2006, 16:41

Re: Polski rygor?

Postprzez matri » sobota 08 czerwca 2013, 20:48

Nie czytam między wierszami, a Twoja wypowiedź wyglądała jakby każdy po zdanym egzaminie miał nierówno pod sufitem, uważał się za króla szos i był potencjalnym zagrożeniem. :P
matri
 
Posty: 27
Dołączył(a): poniedziałek 20 maja 2013, 23:36

Re: Polski rygor?

Postprzez rusel » sobota 08 czerwca 2013, 20:49

ellka "podobno" to w krakowie na rynku widziano Elvisa, kolejny mit, nie ma zadnych tras, kazdy jezdzi gdzie chce
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16

Re: Polski rygor?

Postprzez eLLLka » sobota 08 czerwca 2013, 20:52

disaster podobno większość kobiet ma problemy gdzie lewa i prawa i część mężczyzn też, mało tego, wielu mężczyzn nie odróżnia zielonego i czerwonego a pomimo tego posiadają prawo jazdy, więc to nie jest argument.

Trasy egzaminacyjne są na stronach wordów, proszę sobie wygooglać i przejrzeć.

I tak jak wypowiedź powyżej, macie nas kursantów za nic, zdajemy egzamin z etykietką, że i tak jesteśmy zerem i lepiej jeździć autobusem, bo na pewno zabijemy kogoś za rogiem. Przecież wy też kiedyś byliście początkujący. Nam pokory nie brakuje, ale i wam by się przydało.
eLLLka
 
Posty: 193
Dołączył(a): poniedziałek 29 kwietnia 2013, 11:52

Re: Polski rygor?

Postprzez matri » sobota 08 czerwca 2013, 20:57

eLLLka napisał(a):disasterI tak jak wypowiedź powyżej, macie nas kursantów za nic, zdajemy egzamin z etykietką, że i tak jesteśmy zerem i lepiej jeździć autobusem, bo na pewno zabijemy kogoś za rogiem. Przecież wy też kiedyś byliście początkujący. Nam pokory nie brakuje, ale i wam by się przydało.


Niestety, ale chyba nie jeździłaś z kursantami w wieku ~18 lat. Sporo moich rówieśników uważa, że po 30h i zdanym egzaminie będą mogli wszystko. :P

Ja będę mógł się nazwać kierowcą po przejechaniu chociaż kilkudziesięciu tysięcy.
matri
 
Posty: 27
Dołączył(a): poniedziałek 20 maja 2013, 23:36

Re: Polski rygor?

Postprzez eLLLka » sobota 08 czerwca 2013, 20:58

rusel nie męcz, są trasy egzaminacyjne, egzaminy jeździ się po określonych trasach czy to jest reguła pisana czy niepisana. Wystarczy sobie pochodzić po mieście, by zobaczyć, gdzie kręcą się elki z napisem "egzamin" a gdzie ich nigdy nie było. 40 minut to trochę za mało, więc siłą rzeczy egzamin ma miejsce w pobliżach wordowskich.
eLLLka
 
Posty: 193
Dołączył(a): poniedziałek 29 kwietnia 2013, 11:52

Re: Polski rygor?

Postprzez Wyder » sobota 08 czerwca 2013, 21:02

Przeważnie wyznaczone trasy egzaminacyjne są dla kat B1, A1, A i T.
Dla pozostałych kat wola egzaminatora którędy pojadą
Prawo jazdy: ABCDE
T - chyba odpuszczę... ale zrobię licencje pilota.... WYCIECZEK:P
Wyder
 
Posty: 174
Dołączył(a): czwartek 13 stycznia 2011, 19:12

Re: Polski rygor?

Postprzez eLLLka » sobota 08 czerwca 2013, 21:03

matri napisał(a):
eLLLka napisał(a):disasterI tak jak wypowiedź powyżej, macie nas kursantów za nic, zdajemy egzamin z etykietką, że i tak jesteśmy zerem i lepiej jeździć autobusem, bo na pewno zabijemy kogoś za rogiem. Przecież wy też kiedyś byliście początkujący. Nam pokory nie brakuje, ale i wam by się przydało.


Niestety, ale chyba nie jeździłaś z kursantami w wieku ~18 lat. Sporo moich rówieśników uważa, że po 30h i zdanym egzaminie będą mogli wszystko. :P

Ja będę mógł się nazwać kierowcą po przejechaniu chociaż kilkudziesięciu tysięcy.


matri ale ci robią wrażenie na łuku i potem zdają prawko, a ci, którzy są ostrożni, których stres zżera bo są ostrożni, tych się nęka ze ślepą misją, że oto uniemożliwiliśmy kolejnemu kozakowi szarżowania po drogach, tylko pytanie skąd jest ich tylu na tych drogach właśnie?

Z 18latkiami nie jeździłam. W mojej szkole jazdy jeździł jeden kursant z instruktorem, także nie wiem jak wygląda sytuacja z młokosami.
eLLLka
 
Posty: 193
Dołączył(a): poniedziałek 29 kwietnia 2013, 11:52

Re: Polski rygor?

Postprzez disaster » sobota 08 czerwca 2013, 21:33

eLLLka napisał(a):I tak jak wypowiedź powyżej, macie nas kursantów za nic, zdajemy egzamin z etykietką, że i tak jesteśmy zerem i lepiej jeździć autobusem, bo na pewno zabijemy kogoś za rogiem. Przecież wy też kiedyś byliście początkujący. Nam pokory nie brakuje, ale i wam by się przydało.


Jesteś oceniania przez pryzmat swoich wypowiedzi.
Jeśli ileś tam stron przekonujesz, że jesteś asem, tylko egzaminy są do rzyci, no to za kogo mamy Cię mieć?
Poza tym nie jesteś już kursantką...
Ty masz rację, a ja mam karabin.
Avatar użytkownika
disaster
 
Posty: 937
Dołączył(a): wtorek 17 października 2006, 16:41

Re: Polski rygor?

Postprzez skov » sobota 08 czerwca 2013, 21:51

eLLLka napisał(a):rusel nie męcz, są trasy egzaminacyjne, egzaminy jeździ się po określonych trasach czy to jest reguła pisana czy niepisana. Wystarczy sobie pochodzić po mieście, by zobaczyć, gdzie kręcą się elki z napisem "egzamin" a gdzie ich nigdy nie było. 40 minut to trochę za mało, więc siłą rzeczy egzamin ma miejsce w pobliżach wordowskich.


trasa egzaminacyjna w chwili obecnej jest tylko na kat.AM. Inne kategorie nie maja tras. To, że zadania wykonuje się niedaleko WORDu podyktowane jest czasem egzaminu i miejscem występowania poszczególnych elementów zadań np. przejazd kolejowy itp. Także można mówić jedynie o przypuszczalnym obszarze w których się wykonuje zadania.
Avatar użytkownika
skov
 
Posty: 1412
Dołączył(a): czwartek 07 czerwca 2007, 13:48

Re: Polski rygor?

Postprzez eLLLka » sobota 08 czerwca 2013, 22:32

skov zwał jak zwał czy to jest nazwane trasą czy obszarem, co za różnica?

disaster a gdzie ja napisałam, że jestem asem? Cały czas zaznaczam, że jestem początkująca. Ale to że jestem początkująca nie musi oznaczać, że mam prawko schować do kieszeni i jeździć autobusem. Wy egzaminatorzy spróbujcie dopuścić myśl, że kursant też człowiek, który chce jeździć prawidłowo, nikogo nie zabić i samemu przeżyć i koniec w tym temacie.

Ta dyskusja zaczyna przypominać przekonywanie, że nie jestem wielbłądem. Zatem koniec.
eLLLka
 
Posty: 193
Dołączył(a): poniedziałek 29 kwietnia 2013, 11:52

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości