And1@ napisał(a):Wytłumacz człowiekowi, który siedzi np. 5-6 raz za kierownicą aby pojechał według prawej strony czyli na czuja, jak on nie wie dokładnie gdzie się kończy a gdzie zaczyna samochód. No sorry.
Żadne sorry - można! Jak pierwszy raz pojechałam na łuk, mój instruktor powiedział, że może mi podać schemat, według którego mogę przejechać łuk. Ale wolałby, żebym spróbowała sama pojechać (na czuja). I tak pojechałam. Naturalnie za pierwszym razem nie pokonałam całego łuku (oczywiście cofając), cały czas naprowadzał mnie, jak powinnam korygować tor jazdy. W końcu się udało:) A potem ćwiczyłam, ćwiczyłam, ćwiczyłam... Raz było lepiej, raz gorzej - czasami pachołek trzeba było wyciągać spod zderzaka :oops: albo na nowo ustawiać lusterko po zderzeniu z pachołkiem. Mój instruktor chciał jednak żebym sama potrafiła wyczuć auto
(a to że cierpiał jego własny samochód, wkalkulowal w ryzyko zawodowe) i pokonać każdy łuk, niezależnie od tego czy ktoś przestawi pachołki, zmieni parametry łuku etc. I za to jestem mu wdzięczna. Więc nie mów mi, że się nie da. Niestety, wielu instruktorów wychodzi z założenia, że łatwiej nauczyć ludzi schematu i można zadanie "odfajkować". No a później czytamy relacje: zawsze wychodziło, ale ten łuk w WORDzie to musiał być inny - to ich wina, że nie zdałem. Myślę, że wśród tych, którzy oblewają na łuku, jest niewielu takich, którzy pokonywali łuk na wyczucie.