przez disaster » sobota 15 marca 2008, 01:57
No i mamy typowe polskie piekiełko.
Wymiana ognia, i zajęcie z góry upatrzonych pozycji.
Plus do tego festiwal frustracji oraz racji bardziej mojszych niż twoiszych.
Dorzucę więc i ja swoje 3 grosze w sposób oczywiście maksymalnie subiektywny...
Nie można polemizować z faktem, że spora część kursantów jest niedouczona i że spora część zwyczajnie do prowadzenia samochodu się nie nadaje. Wbrew temu co się nam wciska ludzie nie są równi i tak jak nie każdy musi być dobry z matmy, tak nie każdy musi prowadzić dobrze samochód.
Z drugiej strony mamy system, który jest niewydolny i egzaminatorów którzy nie koniecznie muszą być życzliwi.
Zdałem swojego czasu egzamin na prawo jazdy za drugim podejściem, ani jeden ani drugi egzaminator nie był dla mnie nie miły ani nieżyczliwy. Za to jeden jak i drugi prosił o wskazanie akumulatora i paska klinowego...
I teraz pytanie. Po cholerę kursant ma wiedzieć gdzie się dolewa oleju jak i tak mało kto wie jaki olej ma obecnie? 10W30? 5W50?
Znaczy się przepraszam, kursant ma wiedzieć, że silnikowy...
Pomińmy szczegół, że nikt normalny kujawskiego nie wleje....
Sprawdzanie poziomu oleju.
Ręka o góry, kto umie zrobić to prawidłowo.
Po pierwsze na desce rozdzielczej mamy kontrolkę...
Kontrolka może się spalić? Tak - ale to widać o razu po przekręceniu kluczyka!
Po trzecie, oleju może być w cholerę, a jak się filtr zasyfi to i tak smarowania nie budjet.
Światła.
OK - trza wiedzieć gdzie się je włącza (i wyłącza), ale po diabła kursant ma wiedzieć, gdzie jest jaka żarówka.
Chińska tortura bambusowa w porównaniu z wymianą żarówek w niektórych autach to wakacje.
Co do oblewania za parkowanie - jestem za, za, za, za.
Jak patrzę na te wszystkie sieroty parkujące jak popadnie, to żałuje że nie oblewa się za większej liczby.
i bym se pisał i pisał, ale trza spać iść.
Dobranoc :P