Ja akurat trochę rozumiem te wszystkie metody. Jasne, że po egzaminie trzeba umiec jeździc, a nie tylko zdobyc prawo jazdy i już. Jednak tutaj nie chodzi o to, że ktoś nie jest stworzony do jazdy samochodem, bo przecież poza egzaminem jeździ się bardzo dobrze - prawie każdy to przyzna. Więc chodzi o sposób na zdanie egzaminu.
Osobiście oblałam egzamin przez własną głupotę, bo zdawałam pierwszy raz i idealnie przejechałam po łuku, ale nie zapięłam pasów i mi nie zaliczył tego :( Przy drugiej próbie już najechałam na słupek i bye bye :? Przez taką pierdołę mogę się teraz męczyc nie wiadomo ile z prawkiem, a mogłam zdac za pierwszym razem :evil: Przejechałam idealnie i jechałam na wyczucie. Nigdy nie słyszałam o takich jakichś metodach jak 180 stopni przy pierwszym słupku czy cokolwiek innego. Po prostu patrzę do tyłu, widzę zakręt i jadę. Tylko te pasy mnie potem znerwicowały i spaliłam. Chyba nie będę przerzucac się na żadną metodę, bo jak dla mnie to są one niepewne. Jeden jedzie powoli i wychodzi mu jakąś metodą, a drugi pojedzie szybciej i już mu nie wyjdzie i klops. Nie lepiej zdawac się na rozum i ocenę sytuacji, niż na jakieś pamięciówy?