Egzaminy na pojazdach OSK - zainspirowany zamknietym tematem

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Egzaminy na pojazdach OSK - zainspirowany zamknietym tem

Postprzez Mas74 » wtorek 11 września 2012, 12:11

Oskbelfer wszystkie Twoje argumenty rozumiem. Tylko tłumaczysz się raczej problemami organizacyjnymi (nie wierzę że ci egzaminatorzy co są by tego nie obrobili). Z bezpieczeństwem i z nauką ma to mało wspólnego (a o to nam chyba chodzi najbardziej). Piszę to jako osoba pracująca z ofiarami wypadków i na żywo obserwuję statystykę. Tragiczniejsze w skutkach są właśnie poza miastami (gdzie głównie się szkoli nowych kierowców).
Zresztą w niektórych małych miastach ruch jest większy i intensywniejszy niż dookoła WORD-ów (które trzeba odchudzić i tylko tam zdawać egzaminy na wysokie kategorie)...
Może mam krócej PJ ale i sporo doświadczenia jako kierowca. Nie przeraża mnie podwyżka cen, sądzę że niech się lepiej wyszkolą w mieście gdzie się uczą + okres jazd z doświadczonym kierowcą. Ewolucja jest najlepsza.
No i jeszcze jedno piszesz że nie macie wpływu, no przepraszam, my też mamy swoje ministerstwo, no ale jak się wkurzymy to nie ma bata i nas słuchać trzeba.
Karta motorowerowa - połowa lat 80-tych. Pierwszy własny pojazd na benzynę 1984r (Komar)
Kategoria B - 04.09.1991
Kategoria A - 12.06.2012
Obrazek
Mas74
 
Posty: 305
Dołączył(a): niedziela 08 stycznia 2012, 17:34

Re: Egzaminy na pojazdach OSK - zainspirowany zamknietym tem

Postprzez oskinstruktor » wtorek 11 września 2012, 21:28

Dlaczego się nie da? Jak to jest że za naszą zachodnią i nie tylko granicą się da i to działa a u nas się nie da? To takie typowo polskie, nie zmieniajmy niczego, bo to co nowe to złe. Dlaczego złe? Skoro działa to w większości europejskich krajów to dlaczego w Polsce ma to być złe? Nie wspomnę o zdawalności. U nas, w Polsce, w kraju w którym tak się "odsiewa" niedojdy nie potrafiące jeździć, czyli powinna zostawać sama śmietanka doskonałych kierowców, od lat mamy jedną z najwyższych wypadkowości w Europie o śmiertelności podczas tych wypadków nie wspomnę. U wspomnianych zachodnich sąsiadów statystyki te są nieporównywalnie lepsze a zdawalność o wiele wyższa. Czyli co? Lepiej uczą? Są zdolniejsi? Nie!!! Tak czy tak, każda z tych osób i tak uczy się jeździć dopiero po otrzymaniu PJ. Po kursie to oni co najwyżej potrafią zdać egzamin, na pewno nie jeździć.
Żeby nie było że jadę po kursantach tutaj, to powiem więcej, mówię to każdemu z moich kursantów podczas kursu. Uświadamiam im to że prawdziwa jazda zaczyna się dopiero po kursie.

Pamiętam jak miałem 17 lat i zdobyłem moje uprawnione PJ, powiedziałem sobie..... "Darek, jesteś najlepszym kierowcą na świecie. Po roku jeżdżenia ale prawdziwego jeżdżenia a nie posiadanie PJ, powiedziałem sobie znowu...... nie...... rok temu to ja g.... umiałem jako kierowca, teraz dopiero jestem najlepszym kierowcą na świecie. Historia powtarzała się jeszcze przez 2 może 3 lata. Po tym okresie powiedziałem sobie nie że jestem najlepszym kierowcą na świecie..... powiedziałem sobie..... TERAZ DOPIERO POTRAFIĘ JEŹDZIĆ!!!
Tylko do takiego podejścia do sprawy trzeba trochę pokory. Dodam że przez te pierwsze lata na prawdę dużo jeździłem samochodem. Nie mówiłem sobie tego po 20 czy 30 tys. kilometrów. Czemu o tym piszę? Bo mój kurs ponad 20 lat temu domyślacie się pewnie jak wyglądał, bynajmniej Ci starsi kierowcy. A egzamin...... z każdym z moich kursantów jeżdżę tą "trasą". Dlaczego wzięte w cudzysłów? Bo to raptem około kilometr. Wyjazd w parkingu, zjazd w dół ulicą około 300m i skręt w lewo, nawet nie na skrzyżowaniu tylko po prostu w lewo. Dojazd do skrzyżowania około 100m i zawrócenie za wysepką. Te same 100m w przeciwnym kierunku, w prawo i znowu 300m w górę. Skręt w prawo na najbliższym skrzyżowaniu, 100m. i zawrócenie w uliczce po prawej stronie. KONIEC!!! Nie wierzą że tak to kiedyś wyglądało!!! Przeżyłem, nikogo nie zabiłem, z resztą nie tylko ja. Wszyscy tak wtedy zdawali, zdawała większość i jakoś daliśmy radę.

Taki przydługi wywód może z mojej strony ale niestety taka prawda. Pewnie jest tu więcej osób, które myślą podobnie.
Avatar użytkownika
oskinstruktor
 
Posty: 772
Dołączył(a): wtorek 25 stycznia 2011, 23:50
Lokalizacja: Rybnik

Re: Egzaminy na pojazdach OSK - zainspirowany zamknietym tem

Postprzez szerszon » wtorek 11 września 2012, 22:15

W większości europejskich krajów jest lepsza infrastruktura drogowa i działający bat na d.....
Na niemieckich autostradach nie da się iść na czołówkę jak na naszych DK.
Tamtejsza straż miejska nie zabija się o własne nogi( parkowanie)
Powstające u nas A i S także spowodują i powodują spadek ofiar śmiertelnych.
Był rok,ze podchodziliśmy prawie pod 9 000, a teraz niecałe 4 000.

Ciekawe dlaczego Niemcy przyjeżdżali robić u nas PJ. Szwecja też jest warta wspomnienia.
Powoływanie sie na USA czy Wielką Brytanię... gdzie nawet automat potrafią zgasić to pomyłka.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Egzaminy na pojazdach OSK - zainspirowany zamknietym tem

Postprzez oskinstruktor » wtorek 11 września 2012, 22:51

Czemu przyjeżdżają do nas? Bo cena jest czetrokrotnie niższa, bo obchodzą w ten sposób idiotentest. Na pewno nie z tego powodu że poziom szkolenia jest wyższy.
Avatar użytkownika
oskinstruktor
 
Posty: 772
Dołączył(a): wtorek 25 stycznia 2011, 23:50
Lokalizacja: Rybnik

Re: Egzaminy na pojazdach OSK - zainspirowany zamknietym tem

Postprzez skov » środa 12 września 2012, 18:13

oskinstruktor napisał(a):Dlaczego się nie da? Jak to jest że za naszą zachodnią i nie tylko granicą się da i to działa a u nas się nie da?


nie zawsze to co się da tam to da się i tutaj i na odwrót.


oskinstruktor napisał(a): Nie wspomnę o zdawalności. U nas, w Polsce, w kraju w którym tak się "odsiewa" niedojdy nie potrafiące jeździć, czyli powinna zostawać sama śmietanka doskonałych kierowców,


to nie są doskonali kierowcy a tacy co potrafią 25min przejechać po mieście nie stwarzając zagrożenia dla siebie i innych, umieją zmienić pas ruchu, wiedzą jak się zachować na skrzyżowaniach wiedzą po co są kierunkowskazy, nie są zawalidrogami dla innych itp. Poprzeczka powiedziałbym zawieszona dość nisko.

oskinstruktor napisał(a):od lat mamy jedną z najwyższych wypadkowości w Europie o śmiertelności podczas tych wypadków nie wspomnę.
U wspomnianych zachodnich sąsiadów statystyki te są nieporównywalnie lepsze a zdawalność o wiele wyższa.


zbyt dużym uproszczeniem jest stwierdzenie, że liczba wypadków na drodze zależna jest od "zdawalności" na egzaminach.

oskinstruktor napisał(a): Czyli co? Lepiej uczą? Są zdolniejsi? Nie!!! Tak czy tak, każda z tych osób i tak uczy się jeździć dopiero po otrzymaniu PJ. Po kursie to oni co najwyżej potrafią zdać egzamin, na pewno nie jeździć.
Żeby nie było że jadę po kursantach tutaj, to powiem więcej, mówię to każdemu z moich kursantów podczas kursu. Uświadamiam im to że prawdziwa jazda zaczyna się dopiero po kursie.


i tym sposobem kursant nigdy nie będzie przychodził po umiejętności tylko po kwit. Z drugiej jednak strony chyba nikt nigdy nie zakładał że będzie szkolił ludzi na doskonałych kierowców albo przepuszczał na egzaminie tylko miszczów.
Szkolenie to nauczenie kursanta elementarza drogowego, tyle i tylko tyle. Egzamin sprawdza tylko ten elementarz.

oskinstruktor napisał(a):Pamiętam jak miałem 17 lat i zdobyłem moje uprawnione PJ, powiedziałem sobie..... "Darek, jesteś najlepszym kierowcą na świecie. Po roku jeżdżenia ale prawdziwego jeżdżenia a nie posiadanie PJ, powiedziałem sobie znowu...... nie...... rok temu to ja g.... umiałem jako kierowca, teraz dopiero jestem najlepszym kierowcą na świecie. Historia powtarzała się jeszcze przez 2 może 3 lata. Po tym okresie powiedziałem sobie nie że jestem najlepszym kierowcą na świecie..... powiedziałem sobie..... TERAZ DOPIERO POTRAFIĘ JEŹDZIĆ!!!


Ja tam do tej pory uważam, że mógłbym jeździć jeszcze lepiej, o mistrzostwie nawet nie marzę :D

oskinstruktor napisał(a):Tylko do takiego podejścia do sprawy trzeba trochę pokory. Dodam że przez te pierwsze lata na prawdę dużo jeździłem samochodem. Nie mówiłem sobie tego po 20 czy 30 tys. kilometrów. Czemu o tym piszę? Bo mój kurs ponad 20 lat temu domyślacie się pewnie jak wyglądał, bynajmniej Ci starsi kierowcy. A egzamin...... z każdym z moich kursantów jeżdżę tą "trasą". Dlaczego wzięte w cudzysłów? Bo to raptem około kilometr. Wyjazd w parkingu, zjazd w dół ulicą około 300m i skręt w lewo, nawet nie na skrzyżowaniu tylko po prostu w lewo. Dojazd do skrzyżowania około 100m i zawrócenie za wysepką. Te same 100m w przeciwnym kierunku, w prawo i znowu 300m w górę. Skręt w prawo na najbliższym skrzyżowaniu, 100m. i zawrócenie w uliczce po prawej stronie. KONIEC!!! Nie wierzą że tak to kiedyś wyglądało!!! Przeżyłem, nikogo nie zabiłem, z resztą nie tylko ja. Wszyscy tak wtedy zdawali, zdawała większość i jakoś daliśmy radę.


bo pokory, dojrzałości i odpowiedzialności nikt nie nauczy się na kursie prawa jazdy, to wynosi się z domu i ze szkoły. Możesz wyszkolić "miszcza", który jutro zda bezbłędnie egzamin a za tydzień owinie się wokół drzewa jadąc 150km/h w terenie zabudowanym. Źle go wyszkoliłeś a egzaminator źle przeegzaminował?
Avatar użytkownika
skov
 
Posty: 1412
Dołączył(a): czwartek 07 czerwca 2007, 13:48

Re: Egzaminy na pojazdach OSK - zainspirowany zamknietym tem

Postprzez oskbelfer » środa 12 września 2012, 20:49

Panowie, fajnie temat się rozwinął, każdy ma bardzo dużo racji w tym co pisze :)

Z perspektywy instruktora wyglada to troszki inaczej niż z perspektywy egzaminatora - prawda jest taka że owija się wokół drzewa przy 150 bo jest ograniczony umysłowo...

Samochody 20 lat temu a autka obecne - potrafią jezdzić szybciej, jest ich zdecydowanie więcej, dróg przybywa, ale nie jest to proporcjonalne do liczby aut i kierowców, stąd natężenie ruchu duże....

Drogówka kreci filmy uwaga pirat, bo gość jechał gierkówką zamiast 100 np 150 --- robi się z tego sprawę medialną...
ale pod dyskoteką nie ma kto przetrzepać futra młodziezy w beemkach napakowanych w 8 osób...

Kwalifikacja wstepna na kat D kosztuje chyba 8 tyś zlotych -------- pytanie ile jest godzin jazdy ?

Gdybyśmy się spotkali, to długo można by gadać :)

Wiemy też z forum jak cześć osób podchodzi do sprawy -------- odwołanie od egzaminu bo:
klimatyzacja przeszkadzała
bo kupili do wordu nowe auta, a sprzęło bierze w nich (wcześnie, późno, pośrodku,)
bo egzaminator przez telefon powiedział żonie, żę zaraz kończy....

A kursanci :)

bo instruktor po 30 godz kazał jeszcze (5, 10 godzin) przecież mnie naciąga na kase...
bo instruktor stanął przy sklepie - i poszedł sobie soczek kupić

bo to , bo tamto...

A kierownicy osk

niska cena kursu - bo konkurencja
a stawka dla instruktora to najniższa, bo kurs za tani....


Można mnożyć, można psioczyć, można też robić swoje zgodnie z sumieniem, zgodnie z 217, zgodnie z instrukcją egzaminowania :)


A wordy :)

zdawalność - 20 % -- ojjjjjjjj źle bo za niska (może być korupcja) :)

zdawalność - 40 % -- ojjjjjjjjjjjjjjjjj źle bo może być korupcja :)


Głowa muru nie przebijemy --------- na zachodzie kurs kosztuje troszkę więcej, jesli zrobisz kolizję to i klaps w tyłek większy niż u nas...



A u nas -- pajac z zabranym prawkiem zapłaci najwyżej 500 zł mandatu (a jak go stać to może i codziennie płacić i jeździć --- to jest chore)

Może troszki bez ładu i skladu --- ale takie refleksje mnie naszły :)
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Egzaminy na pojazdach OSK - zainspirowany zamknietym tem

Postprzez oskinstruktor » środa 12 września 2012, 21:05

Te "refleksy" to samo życie. Fajnie się to czytało, tylko szkoda że my szarzy ludkowie potrafimy dojść do takich wniosków a "mądre głowy" wymyślające prawo przez tyle lat tego zrozumieć nie potrafią. Próbują teraz na siłe podnieść morale w sumie nie wiem czyje że niby w celu podniesienia bezpieczeństwa na drogach zmianie ulegają egzaminy teoretyczne!!! O zgrozo, po co??? Ci młodzi mają jeździć żeby ćwiczyć a nie książki czytać. Co mieli wiedzieć po teorii to i tak wiedzieli a od tego nie będą bezpieczniejszymi kierowcami.

Z pozdrowieniami dla tworzących przepisy.

Skov chyba trochę źle odczytałeś moje intencje w tym co napisałem ale nie chce mi się od nowa tego tłumaczyć ;)
Avatar użytkownika
oskinstruktor
 
Posty: 772
Dołączył(a): wtorek 25 stycznia 2011, 23:50
Lokalizacja: Rybnik

Re: Egzaminy na pojazdach OSK - zainspirowany zamknietym tem

Postprzez dylek » środa 12 września 2012, 22:40

Mnie dziś naszła taka refleksja...
Kiedyś kupę "durszlaków" po ulicach jeździło, co to przeglady miało popodbijane, gdzie diagnosta tylko dowód rejestracyjny oglądał...
Jak wprowadzili odgórną cenę za przegląd to:
-kazdy jak ma 100zł zabecylowac, to chce by choć diagnosta wlazł i zobaczył co trza zrobić
- diagnosta lipy nie podbije, bo se może tym zabruździć w niezłym biznesie..
Efekt: "durszlaków" na druty w stodole powiązanych na drogach nie widać...

A co gdyby do szkolenia tak podejść ?
- jak ktoś ma poważną kasę za kurs wywalić to dobrze pomysli gdzie ją wydać.
- a skoro tak, to opierdzielacze i kombinatorzy instruktorzy sami z rynku wypadną, bo wszyscy oleją ich "szkolenie"
- osk lipy nie wypuści na egzamin, bo przy równych cenach se nie bedzie psuł renomy.
Zostaną ci, którzy mają wyniki, potrafią coś przekazać...
A teraz kazdy wozidupa opuści cenę i klientów znajdzie...
A ci lepsi muszą kombinowac jak utrzymać się na rynku miedzy badziewiem, co odbija się potem na ich poziomie szkolenia..

I wg mnie tak prosto mozna by poprawić wyszkolenie. Sprawić, by była konkurencja nie cenowa, a jakosciowa na rynku.
A zamiast tego tworzy się filmiki wideo, super osk...wykładowców i inną lipę, która może i pozwoli nielicznym się dorobić, ale z poprawianiem bezpieczeństwa i poziomu wyszkolenia wiele wspólnego nie ma...
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Re: Egzaminy na pojazdach OSK - zainspirowany zamknietym tem

Postprzez oskbelfer » czwartek 13 września 2012, 20:29

dylek słusznie prawisz, jak kiedyś coś takiego powiedziałem - to jeden z moich kolegów instruktów skoczył na mnie -------przeciez wolny rynek jest ------ teraz ma efekty że szkoli prawie za "friko"
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Egzaminy na pojazdach OSK - zainspirowany zamknietym tem

Postprzez lith » czwartek 13 września 2012, 20:57

Bo jest wolny rynek. Może mam dziwnych znajomych, ale nikt z nich nie robił kursu w tych 'najtańszych'. A większość osków w mieście ma identyczną cenę, bez sztucznych regulacji.

Imo starczy, żeby w miarę sensowne statystyki wszystkich osk były dostępne, a na prawdę nie brakuje ludzi, którzy zapłacą więcej za lepszy kurs.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Egzaminy na pojazdach OSK - zainspirowany zamknietym tem

Postprzez oskbelfer » czwartek 13 września 2012, 22:35

lith - tylko idzie dość często o to że nie wszedzie sa jednakowe ceny ------- ludzie patrzą i widzą ------------ooooooooooooo 50 zł taniej ---------idziemy tam bo taniej :)

może masz świadomych znajomych, ale szkoleniowcy raczej nie będą kwestionowac tego co napisałem :)
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Egzaminy na pojazdach OSK - zainspirowany zamknietym tem

Postprzez szerszon » czwartek 13 września 2012, 23:05

oskbelfer napisał(a):, ale szkoleniowcy raczej nie będą kwestionowac tego co napisałem :)

Nie będziemy. Wystarczy popatrzeć na popularność gruponów i innego tałatajstwa.
Nie było istotne ,ze nierealne.ale taniej.
A teraz jęczą, bo przeniesienie za drogie. za darmo nie chcą inne osk dokończyć co rozbabrano.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Egzaminy na pojazdach OSK - zainspirowany zamknietym tem

Postprzez lith » piątek 14 września 2012, 17:39

Ale to każdy może sobie wybrać czy woli zaoszczędzić i zaryzykować, czy dopłacić. A dobre oski będą po prostu dostawały tych kursantów, którzy chcą się lepiej nauczyć, a nie za wszelką cenę oszczędzić.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Egzaminy na pojazdach OSK - zainspirowany zamknietym tem

Postprzez Kamasek » sobota 15 września 2012, 18:03

oskbelfer napisał(a):lith - tylko idzie dość często o to że nie wszedzie sa jednakowe ceny ------- ludzie patrzą i widzą ------------ooooooooooooo 50 zł taniej ---------idziemy tam bo taniej :)


Kasa to tylko jeden aspekt jeśli chodzi o kurs. Liczy się również zapał kursanta. Jeśli będzie jeździł raz na miesiąc, bo lepiej iść na piwo niż na jazdy to będzie się bawił latami z miernym skutkiem. Jeden z trzech instruktorów z OSK, w którym robiłem prawko to dupa wołowa. Esemeski, telefoniki, a kursant jedzie polegając tylko na sobie, bo wie, że ten ktoś obok nawet nie patrzy na drogę(3jazda). Merytorycznie to prawie zero praktycznych wskazówek. Masz znać przepisy i według nich jechać. Pozostali instruktorzy to już ci prawdziwi. Dzięki wskazówką jednego już kilka razy oszczędziłem sobie roboty przy blacharce, trochę zderzaków, kilka kości nieuważnych rowerzystów. Dlaczego? Dwie rady:
1. Skręcasz w prawo to lukasz w prawe lustro jak w lewo to w lewe. Niby banał, ale oszczędził kilku wgnieceń.
2. To, że ktoś stoi to nie znaczy, że nie wlezie/wjedzie ci pod koła.


Jak ktoś chce się nauczyć jeździć to będzie poświęcał czas na artykuły odnośnie techniki bezpiecznej jazdy, a jak mu nie zależy to nawet na jazdach nie będzie się starał.
5.06.2012r.-prawko zdane za pierwszym podejściem
Obrazek
Kamasek
 
Posty: 348
Dołączył(a): wtorek 05 lipca 2011, 06:43

Re: Egzaminy na pojazdach OSK - zainspirowany zamknietym tem

Postprzez dylek » sobota 15 września 2012, 18:22

lith napisał(a):Bo jest wolny rynek. A większość osków w mieście ma identyczną cenę, bez sztucznych regulacji.

lith - to zapytaj jeszcze w tych OSK co to mają wolnorynkowa jednakowa cenę czy:
- instruktorzy czasem nie pracują na czarno lub śmieciowe umowy ?
- czy jesli nawet na umowe o pracę, to jaka pensja jest zgłoszona do ZUS ?
- jakie ceny za kurs księgują ?
- czy księgują jazdy doszkalające ?
itp, itd...
Daleko tu od uczciwej wolnorynkowej egzystencji...
Ceny pozaniżane i jedno wielkie kombinowanie by wyjść jakoś na swoje...

Ale tak chyba wg kogoś ma wygladać uczciwa konkurencja na rynku...

Z autostradami przecież też tylko najniższa cena... a potem plajty, zrywane konkrakty, niepłacenie podwykonawcom i drogi co się zapadają zanim do użytku zostały dopuszczone... Wolny rynek, ot co ;/
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości