przez Mas74 » wtorek 11 września 2012, 12:11
przez oskinstruktor » wtorek 11 września 2012, 21:28
przez szerszon » wtorek 11 września 2012, 22:15
przez oskinstruktor » wtorek 11 września 2012, 22:51
przez skov » środa 12 września 2012, 18:13
oskinstruktor napisał(a):Dlaczego się nie da? Jak to jest że za naszą zachodnią i nie tylko granicą się da i to działa a u nas się nie da?
oskinstruktor napisał(a): Nie wspomnę o zdawalności. U nas, w Polsce, w kraju w którym tak się "odsiewa" niedojdy nie potrafiące jeździć, czyli powinna zostawać sama śmietanka doskonałych kierowców,
oskinstruktor napisał(a):od lat mamy jedną z najwyższych wypadkowości w Europie o śmiertelności podczas tych wypadków nie wspomnę.
U wspomnianych zachodnich sąsiadów statystyki te są nieporównywalnie lepsze a zdawalność o wiele wyższa.
oskinstruktor napisał(a): Czyli co? Lepiej uczą? Są zdolniejsi? Nie!!! Tak czy tak, każda z tych osób i tak uczy się jeździć dopiero po otrzymaniu PJ. Po kursie to oni co najwyżej potrafią zdać egzamin, na pewno nie jeździć.
Żeby nie było że jadę po kursantach tutaj, to powiem więcej, mówię to każdemu z moich kursantów podczas kursu. Uświadamiam im to że prawdziwa jazda zaczyna się dopiero po kursie.
oskinstruktor napisał(a):Pamiętam jak miałem 17 lat i zdobyłem moje uprawnione PJ, powiedziałem sobie..... "Darek, jesteś najlepszym kierowcą na świecie. Po roku jeżdżenia ale prawdziwego jeżdżenia a nie posiadanie PJ, powiedziałem sobie znowu...... nie...... rok temu to ja g.... umiałem jako kierowca, teraz dopiero jestem najlepszym kierowcą na świecie. Historia powtarzała się jeszcze przez 2 może 3 lata. Po tym okresie powiedziałem sobie nie że jestem najlepszym kierowcą na świecie..... powiedziałem sobie..... TERAZ DOPIERO POTRAFIĘ JEŹDZIĆ!!!
oskinstruktor napisał(a):Tylko do takiego podejścia do sprawy trzeba trochę pokory. Dodam że przez te pierwsze lata na prawdę dużo jeździłem samochodem. Nie mówiłem sobie tego po 20 czy 30 tys. kilometrów. Czemu o tym piszę? Bo mój kurs ponad 20 lat temu domyślacie się pewnie jak wyglądał, bynajmniej Ci starsi kierowcy. A egzamin...... z każdym z moich kursantów jeżdżę tą "trasą". Dlaczego wzięte w cudzysłów? Bo to raptem około kilometr. Wyjazd w parkingu, zjazd w dół ulicą około 300m i skręt w lewo, nawet nie na skrzyżowaniu tylko po prostu w lewo. Dojazd do skrzyżowania około 100m i zawrócenie za wysepką. Te same 100m w przeciwnym kierunku, w prawo i znowu 300m w górę. Skręt w prawo na najbliższym skrzyżowaniu, 100m. i zawrócenie w uliczce po prawej stronie. KONIEC!!! Nie wierzą że tak to kiedyś wyglądało!!! Przeżyłem, nikogo nie zabiłem, z resztą nie tylko ja. Wszyscy tak wtedy zdawali, zdawała większość i jakoś daliśmy radę.
przez oskbelfer » środa 12 września 2012, 20:49
przez oskinstruktor » środa 12 września 2012, 21:05
przez dylek » środa 12 września 2012, 22:40
przez oskbelfer » czwartek 13 września 2012, 20:29
przez lith » czwartek 13 września 2012, 20:57
przez oskbelfer » czwartek 13 września 2012, 22:35
przez szerszon » czwartek 13 września 2012, 23:05
oskbelfer napisał(a):, ale szkoleniowcy raczej nie będą kwestionowac tego co napisałem
przez lith » piątek 14 września 2012, 17:39
przez Kamasek » sobota 15 września 2012, 18:03
oskbelfer napisał(a):lith - tylko idzie dość często o to że nie wszedzie sa jednakowe ceny ------- ludzie patrzą i widzą ------------ooooooooooooo 50 zł taniej ---------idziemy tam bo taniej
przez dylek » sobota 15 września 2012, 18:22
lith napisał(a):Bo jest wolny rynek. A większość osków w mieście ma identyczną cenę, bez sztucznych regulacji.