Komentowanie i rozmowa na egzaminie.

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez athlon » piątek 04 września 2009, 18:00

cman napisał(a):W niejednoznacznych tak, ale nie w jednoznacznych, a taką niewątpliwie jest sytuacja przepuszczania. Dlaczego? Wyjaśniłem wcześniej, a jeżeli twierdzisz inaczej, to czekam na kontrargumenty w postaci przepisów.


A ja mam takie zapytanie, jak wygląda prawidłowo "manewr" przepuszczania??? Chodzi mi o to jak kierowca pojazdu mającego pierwszeństwo powinien prawidłowo zasygnalizować, że ze swojego pierwszeństwa rezygnuje. Pytanie do cmana (pamiętam ze nie masz na początku literki "a" :))
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez cman » piątek 04 września 2009, 18:50

:)
Zależy od sytuacji. Jeżeli chodzi o zmianę pasa ruchu, najczęściej wystarczy, żeby wpuszczający po prostu nie przyspieszał, ew. lekko zwolnił. Jeżeli o ustępowanie pierwszeństwa na skrzyżowaniu, to również czasami wystarczy, żeby wpuszczający tylko zwolnił, albo w razie potrzeby całkiem się zatrzymał. I to są w zupełności wystarczające zachowania, oznaczające wpuszczanie.
Do tego oczywiście mogą jeszcze dojść znaki umowne typu machnięcie ręką, mrugnięcie światłami itp. - jako "wzmacniające" fakt wpuszczania.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez athlon » piątek 04 września 2009, 20:47

No jako swój egzamin miałem dawno temu, ale jakoś utkwiły mi w pamięci wykłady zwłaszcza o ustępowaniu pierwszeństwa. Co do pierwszej cześci twojej wypowiedzi to się zgodzę. Jednak co do skrzyżowania to już nie do końca.
Otóż instruktorzy przestrzegali zwłaszcza na egzaminie, że ustąpienie pierwszeństwa (powiedzmy do skrzyżowania równorzędnego dojeżdżają w tym samym czasie 4 auta z kazdej stronie po jednym - sytuacja patowa) prawidłowo w tej sytuacji wygląda tak, że osoba która zrzeka sie swojego pierwszenstwa wysiada z auta, podnosi ręke. (no nie moge teraz znaleźć podstawy prawnej, ale jakoś doskonale to pamiętam). A przestrzegali zwłaszcza przed takim machaniem ręką albo migniecie długimi, że to może oznaczac ze kierowca gania sobie muche w aucie albo puknął niechcący dźwignię świateł. Oczywiscie to co napisałeś stosuje sie w życiu codziennym i każdy tak robi, co do tego nie mam zastrzeżen. Jednak zgadzam się z kolezanką ze w takiej sytuacji nalezało by spytac egzaminatora czy może wykorzystać fakt wpuszczania/ustepowania przez inny pojazd, bynie bylo dwuznacznych sytuacji. Koleżanka widzi że facet macha reką wpuszczając ją, a egzaminator odbiera to jako facet gania owady albo przeciera sobie szybe.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez Bolesław III Krzywousty » piątek 04 września 2009, 21:07

athlon napisał(a):Jednak zgadzam się z kolezanką ze w takiej sytuacji nalezało by spytac egzaminatora czy może wykorzystać fakt wpuszczania/ustepowania przez inny pojazd, bynie bylo dwuznacznych sytuacji.


Otóż to. Ale z kim się konkretnie zgadzasz? Gdybyś mógł sprecyzować. Bo tak się składa, że na przykład ze mną też się zgadzasz w tej kwestii.
"Ciebie strach samego zostawić na placu, bo walniesz jeszcze w te budy"

24.09.2009r. - trwa postępowanie administracyjne.

Zdane za piątym razem:
nigdy więcej tego koszmaru, tej gehenny, tej mordęgi...
Avatar użytkownika
Bolesław III Krzywousty
 
Posty: 72
Dołączył(a): czwartek 27 sierpnia 2009, 13:19
Lokalizacja: z XII wieku

Postprzez cman » piątek 04 września 2009, 21:13

athlon napisał(a):(...)

Oczywiście że tak, dlatego napisałem, że ręka czy światła, to jest tylko "wzmocnienie" faktu przepuszczania. Istotny jest tylko sam fakt przepuszczania poprzez odpowiedni ruch (lub jego brak) pojazdu, a nieformalne sygnały mają tylko dać przepuszczanemu wyraźniejszy sygnał.
Co do sytuacji patowej na skrzyżowaniu równorzędnym, to jak sama nazwa wskazuje, jest ona patowa, ale w rzeczywistości takie sytuacje zdarzają się niezwykle rzadko. Natomiast gdyby wyobrazić sobie to samo skrzyżowanie, ale jedziemy tylko my i z prawej jedzie tylko jeden pojazd. My dojeżdżamy, on dojeżdża, zatrzymujemy się (chcąc ustąpić mu pierwszeństwa), on się zatrzymuje, upewnia się, że z prawej ma wolne, a potem macha ręką albo nie macha, to akurat nieważne, z jakiegoś powodu jednak nie jedzie, mimo że ma wolną drogę (my ten powód dobrze znamy: on nas przepuszcza - ale teoretycznie nie wiemy dlaczego się zatrzymał). Skoro więc zatrzymał się, a do tego zatrzymania nie był zmuszony, ani przez warunki ruchu drogowego (nie było żadnych pojazdów przed nim), ani też przez przepisy (jedyny przepis w tym miejscu nakazywał mu ustąpienie pierwszeństwa nadjeżdżającemu z prawej, ale nie było komu ustępować), to było to zatrzymanie z jego własnej woli. A zgodnie z art. 17 PRD:
PRD napisał(a):Art. 17. 1. Włączanie się do ruchu następuje przy rozpoczynaniu jazdy po (...) zatrzymaniu się niewynikającym z warunków lub przepisów ruchu drogowego...
2. Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu.

Nie ma tutaj żadnych wątpliwości co do tego, jak stosować przepisy w takiej sytuacji.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez dylek » piątek 04 września 2009, 22:07

cman napisał(a):Nie ma tutaj żadnych wątpliwości co do tego, jak stosować przepisy w takiej sytuacji.


To ja poszukam wątpliwości... ;)
Nie, żeby się czepiać, ale ku doszkoleniu się ;)
Obrazek
1) czerwony wyjeżdża z podporządkowanej
2) czerwony wyjeżdża z posesji

Pytanko o status niebieskiego w związku z chęcią ruszenia po zatrzymaniu... ;)
Wg mnie sytuacja drogowa zbliżona w obu przypadkach, ale tezę o włączaniu się do ruchu niebieskiego po zatrzymaniu należy stosować ostrożnie :D
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Postprzez cman » piątek 04 września 2009, 22:19

No tutaj niebieski zatrzymał się w związku z warunkami ruchu drogowego (korek za skrzyżowaniem) i przepisami (skrzyżowanie bez możliwości opuszczenia), więc do ruchu się nie włącza :).
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez athlon » piątek 04 września 2009, 22:20

cman chodziło mi o sytuację opisaną ostatnio na forum, (w wolnej chwili znajdę link do tej wypowiedzi) iż koleżanka skręcała w lewo, z przeciwka przed skrzyżowaniem stał pojazd. Koleżanka zaczęła wykonywac manewr skrętu w lewo, a tamten pojazd ruszył w kierunku skrzyżowania. Egzaminator uznał to jako wymuszenie.
Dlatego według mnie w sytuacjach dwuznacznych (kiwnięcie ręką nie zawsze musi zauważyć egzaminator, jezeli akurat zerka w kartkę) błedem nie jest sie zapytać.
Ja zdając swój egzamin miałem skręcić w lewo w droge z pierwszeństwem o dosc duzym natężeniu ruchu. Ponieważ jest tam wyjazd pod gorkę i nie ma pasa do włączania sie pojazdów skręcających w lewo, po jakichś 3ch minutach powiedzialem do egzaminatora, że gdy przejedzie pojazd z lewej dosc ostro wyjadę między te dwie ciężarówki jadące z prawej. Powiedzialem to po to zeby czasem nie przyszlo mu na mysl chamować. Gdybym wtedy nie wyjechał kwitłbym tam jeszcze z 10 minut. Rozumiem że pytanie "mam zielone, moge jechac???" jest nie na miejscu, jednak poinformowanie, ze ktoś ustepuje pierwszeństwa i czymoge to wykorzystać jest według mnie jak najbardziej zasadne.

Edit: http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... highlight=

sry - to był chłopak nie koleżanka
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez cman » piątek 04 września 2009, 22:36

athlon napisał(a):Dlatego według mnie w sytuacjach dwuznacznych (kiwnięcie ręką nie zawsze musi zauważyć egzaminator, jezeli akurat zerka w kartkę) błedem nie jest sie zapytać.

Toć tłumaczę, że kiwnięcie ręką nic nie znaczy, egzaminator nie musi tego widzieć, bo to i tak nie ma żadnej mocy prawnej. W sensie przepisów, istotny jest tylko i wyłącznie odpowiedni ruch (lub jego brak) pojazdu wpuszczającego.

athlon napisał(a):...jednak poinformowanie, ze ktoś ustepuje pierwszeństwa i czymoge to wykorzystać jest według mnie jak najbardziej zasadne.

No dobra, załóżmy, że ktoś zatrzymał się w związku z warunkami ruchu drogowego, więc jeżeli ruszy, jest możliwe wymuszenie, pytasz egzaminatora czy możesz jechać, on mówi, że możesz, Ty jedziesz, w międzyczasie tamten rusza - wymuszenie, koniec egzaminu. Czy sądzisz, że twierdząca odpowiedź egzaminatora jakkolwiek Ci pomoże, chociażby przy odwołaniu? Nie. Egzaminator wydaje polecenia co do kierunku jazdy lub wykonania określonego zadania egzaminacyjnego i informuje o nieprawidłowym jego wykonaniu. Tyle z jego strony, a odpowiedź na takie pytanie (choć w ogóle nie powinna paść) i tak nie jest niczym wiążącym.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez silossi » piątek 04 września 2009, 22:48

Bolesław III Krzywousty napisał(a):Doprawdy? A co ty widziałeś\łaś w akcji wszystkich kierowców świata? Bo ja nie.


Widziałem i doświadczonych i początkujących (sam też zaczynałem). Pewnie byli obdarzeni nadzwyczajnym słuchem oraz umiejętnościami prowadzenia pojazdu. Nie wnikam.

Maćka napisał(a)::evil2: I co, doświadczenie nam daje te 30 godzin jazdy hehehe

To wystarczający czas, żeby zdobyć podstawowe umiejętności, jakimi na pewno jest ruszanie z miejsca.

Maćka napisał(a):Doświadczony kierowca dla mnie to ten który prawko posiada parę lat

Moja znajoma ma prawo jazdy od 5 lat, doświadczenie na drodze zdobyła jedynie podczas kursu. Później nie jeździła, jako kierowca. Ona nie uważa się za osobę doświadczoną na drodze. Jeżeli już coś piszesz, to sprecyzuj to.

Maćka napisał(a):ja miałam duże problemy ze sprzęgłem jak przesiadłam się z yariski (niespełna rocznej) na grata w WORDzie czy potem do mojego fiata uno :wink:

Nie pytałem o Twoje zdolności. Marne, jak widać. Nie mnie to oceniać, sama to zrobiłaś.

Maćka napisał(a):Tylko dwa razy na 6 egzaminów(...)

Zdawałaś na wiele kategorii prawa jazdy, czy nie mogłaś sobie poradzić z egzaminem na jedną, podstawową kategorię?

silossi
silossi
 
Posty: 81
Dołączył(a): środa 03 czerwca 2009, 13:16

Postprzez Bolesław III Krzywousty » piątek 04 września 2009, 23:01

silossi napisał(a):Widziałem i doświadczonych i początkujących (sam też zaczynałem). Pewnie byli obdarzeni nadzwyczajnym słuchem oraz umiejętnościami prowadzenia pojazdu. Nie wnikam.

Nie oszukujmy się. Nie znasz nawet procenta wszystkich kierowców świata (choćbyś był nie wiem jak obrotny). I nie wmawiaj mi i innym, że każdy "driver" czuję się w nie swoim aucie jak ryba w wodzie. I, że samochód nie może mu zgasnąć, bo słucha silnika. Mitomania totalna.

silossi napisał(a):To wystarczający czas, żeby zdobyć podstawowe umiejętności, jakimi na pewno jest ruszanie z miejsca.

Ruszenie z miejsca - tak, ale czy każdym samochodem za każdym razem?

A co do reszty: ciebie to śmieszy, że ktoś zdawał 6 razy?
Następna Alfa i Omega w dyskusji?
"Ciebie strach samego zostawić na placu, bo walniesz jeszcze w te budy"

24.09.2009r. - trwa postępowanie administracyjne.

Zdane za piątym razem:
nigdy więcej tego koszmaru, tej gehenny, tej mordęgi...
Avatar użytkownika
Bolesław III Krzywousty
 
Posty: 72
Dołączył(a): czwartek 27 sierpnia 2009, 13:19
Lokalizacja: z XII wieku

Postprzez athlon » piątek 04 września 2009, 23:07

Bolesław nie przesadzajmy, zasada działania każdego auta jest taka sama, dodajesz gazu, puszczasz sprzęgło, w momencie gdy auto zaczyna ruszać minimalnie jeszcze popuszczasz sprzęgło i dodajesz gazu. NIE MA PRAWA CI ZGASNĄĆ. Powiedzmy o ile za pierwszym razem ruszyc mozesz wolniej, o tyle za drugim juz razem chyba wiesz na jakiej wysokości zalapuje sprzęgło. I czy to mercedes, audi, ford, benzyna, diesel, czołg wszystko dziala w ten sam sposób.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez Bolesław III Krzywousty » piątek 04 września 2009, 23:19

Mi chodziło tylko o to, że NIEKTÓRYM (mającym prawko nawet od kilku lat) może zgasnąć.

I - oczywiście - w kwestii pytania "puszcza mnie - mogę jechać" jesteśmy - jak widzę - jednomyślni.

Ale Cman twardo brnie w przekonanie, że nie ma sensu pytać. Nie pozwala mu duma czy jak, nie rozumiem.
"Ciebie strach samego zostawić na placu, bo walniesz jeszcze w te budy"

24.09.2009r. - trwa postępowanie administracyjne.

Zdane za piątym razem:
nigdy więcej tego koszmaru, tej gehenny, tej mordęgi...
Avatar użytkownika
Bolesław III Krzywousty
 
Posty: 72
Dołączył(a): czwartek 27 sierpnia 2009, 13:19
Lokalizacja: z XII wieku

Postprzez silossi » piątek 04 września 2009, 23:19

Bolesław III Krzywousty napisał(a):Nie oszukujmy się. Nie znasz nawet procenta wszystkich kierowców świata (choćbyś był nie wiem jak obrotny). I nie wmawiaj mi i innym, że każdy "driver" czuję się w nie swoim aucie jak ryba w wodzie. I, że samochód nie może mu zgasnąć, bo słucha silnika. Mitomania totalna.

Bolesławie, czy wmawiam Ci i innym, że znam choć procent kierowców świata? Czy wmawiam Ci, że każdy będzie się dobrze czuć w aucie, na które dowód rejestracyjny jest wystawiony na inną osobę?
Silnik może zgasnąć, każdemu. Nie twierdzę inaczej. Ale jeżeli nie jest to winą nieumiejętności prowadzenia pojazdów, to może być winą jedynie dezorientacji, której na egzaminie nie powinno być w ogóle. A skoro mówimy o jeździe testowej przed egzaminem - wybacz, pozostaje nieumiejętność prowadzenia pojazdu.

Bolesław III Krzywousty napisał(a):A co do reszty: ciebie to śmieszy, że ktoś zdawał 6 razy?
Następna Alfa i Omega w dyskusji?

To nie jest istotne. Alfa i Omega w tej dyskusji krytykowana przez Ciebie to cman, tak? Wszystkie Twoje zarzuty i całą resztę odparł ze skutkiem pozytywnym dla niego samego. Więc nie 'słódź' sobie jeszcze bardziej mówiąc o mnie.
silossi
 
Posty: 81
Dołączył(a): środa 03 czerwca 2009, 13:16

Postprzez Bolesław III Krzywousty » piątek 04 września 2009, 23:32

silossi napisał(a): A skoro mówimy o jeździe testowej przed egzaminem - wybacz, pozostaje nieumiejętność prowadzenia pojazdu.

Albo stres.

silossi napisał(a): Wszystkie Twoje zarzuty i całą resztę odparł ze skutkiem pozytywnym dla niego samego. Więc nie 'słódź' sobie jeszcze bardziej mówiąc o mnie.


Jaasne... Nie powiedziałbym, że odparł ze skutkiem pozytywnym. Argumenty Cmana? "Głupie pytania", "bezsensowne pytania" i - w grom - przepisów, które egzaminator - niestety niekoniecznie - musi brać pod uwagę. Tylko teoretycznie "musi"; w praktyce różnie to bywa. A odnośnie "słodzenia", to nie kto inny jak ty silossi piszesz wazeliniarski pamflet pochwalny moderatorowi ("odparł ze skutkiem pozytywnym dla niego samego").

Cman, apropo bezsensowności pytań - sens jest dokładnie tam, gdzie go szukasz.
Ja tam akurat w "puszcza mnie - mogę jechać?" sens widzę.
"Ciebie strach samego zostawić na placu, bo walniesz jeszcze w te budy"

24.09.2009r. - trwa postępowanie administracyjne.

Zdane za piątym razem:
nigdy więcej tego koszmaru, tej gehenny, tej mordęgi...
Avatar użytkownika
Bolesław III Krzywousty
 
Posty: 72
Dołączył(a): czwartek 27 sierpnia 2009, 13:19
Lokalizacja: z XII wieku

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 59 gości