Wielkie refleksje zwiazane z egzaminem - pytania?

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Salansky » poniedziałek 30 stycznia 2006, 18:33

Dzięki, to teraz na pewno zrobię im "ostatni wyskok" :D
12-13 XI 2005 - Teoria
16 XI 2005 - 27 I 2006 - Praktyka
30 I 2006 - Egzamin teoria+praktyka. Error.
10 III 2006 - Podejście drugie praktyka. Done.
20 III 2006 - Wyrobione.
23 III 2006 - Odebrane.
133 dni - 1218zł
Peugeot 107 + President HARRY II
Avatar użytkownika
Salansky
 
Posty: 219
Dołączył(a): niedziela 29 stycznia 2006, 16:10
Lokalizacja: District of Wolomin

Postprzez Grauko » poniedziałek 30 stycznia 2006, 18:45

Hehe :D . Ja miałem jako jedno z "zadań" nowego egzaminu hamowanie awaryjne na śniegu. Ale egzaminator wyszedł cało :D, tak jak i ja.
Grauko
 
Posty: 85
Dołączył(a): piątek 30 grudnia 2005, 17:15
Lokalizacja: Polska

Postprzez Myslovitz » czwartek 02 lutego 2006, 16:31

Zastanawiałam się, czy wpisać swoje spostrzeżenia tu czy w wątku o nowym łuku i dobrych radach, ale ponieważ nie dysponuję dobrymi radami, to ponarzekam sobie tutaj :(
Otóż dzisiaj ćwiczyłam przez jakieś 35-40 minut nowy łuk, który jest w moim OSK.

Jedyne, co mogę napisać, to MASAKRA :evil:
Zupełnie mi nie idzie, na 6 czy 7 prób 3 razy potrąciłam pachołek prawym lusterkiem wychodząc z zakrętu :(
Jak już udało mi się wyjść z zakrętu, to jechałam zygzakiem :oops:
Boli mnie szyja od tego skręcania się w paragraf i patrzenia w tylną szybę.
Jestem naprawdę załamana, to totalna porażka :wall:
Po wczorajszej godzinnej jeżdzie po mieście byłam nastawiona do egzaminu całkiem pozytywnie, a po dzisiejszej lekcji, straciłam resztki tlącej się we mnie nadziei, że zdam 7 lutego.
Ja to po prostu czuję, czuję, że nie dam rady. Nie potrafię pokonać nowego łuku na luzie, bez napięcia, nie potrafię - oczywiście jadąc do tyłu, bo do przodu to z zamkniętymi oczami można 8)
Stare przyzwyczajenia z patrzeniem na obniżone lusterka wzięły dzisiaj górę. Nie mogłam się powstrzymać, żeby na nie nie zerkać. Chwilami zapominałam, że mam przecież patrzeć przez tylną szybę :oops:
Ta dzisiejsza godzina mnie tak zmęczyła, że kręciło mi się w głowie :(
Moja refleksja przed egzaminem w najbliższy wtorek jest taka, że go nie zdam, bo obleję na łuku. Do tego wszystkiego dojdzie trzęsiawka lewej nogi na sprzęgle i będę ugotowana :cry:
I wtedy będę musiała z ciężkim sercem spełnić moją obietnicą, którą wpisałam w którymś z wątków: jeśli obleję na łuku, wycofuję się z forum :cry:
Ktoś, kto zdając po raz 4. nie potrafi zaliczyć łuku, nie nadaje się chyba na kierowcę :hmm: więc nie dla niego to forum.
Długi ten post jak papier toaletowy, ale musiałam się gdzieś wyżalić :oops: za co wszystkich przepraszam i dziękuję za uwagę.
6.03.2006 - zdane
21.03.2006 - odebrane
Avatar użytkownika
Myslovitz
 
Posty: 502
Dołączył(a): sobota 24 września 2005, 20:41
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez poweredjj » czwartek 02 lutego 2006, 17:07

Myslovitz: A gdzie jest napisane, ze ktos kto 4 razy oblal i do tego 2 razy na luku nie nadaje sie na kierowce? Sa ludzie, ktorzy zdaja za 10 razem i swietnie jezdza.
Powiem wiecej - kto Twoim zdaniem lepiej jezdzi? Ktos kto mial duzo szczescia i zdal za 1-2 razem (po wyjezdzeniu 30-40 godzin)? Czy ktos, kto nie mial tyle szczescia - wiec cwiczyl duzo wiecej, zmienial instruktorow, eliminowal swoje bledy i zle nawyki? Poza tym pamietaj ze jesli 4 razem oblejesz to nie dlatego ze jestes "cienka", tylko dlatego ze nie mialas mozliwosci dalszego zdawania egzaminu, do ktorego sie uczylas. Twoje obecne "zle nawyki" na luku na starych egzaminach bylyby "dobrymi nawykami". Postawiono Cie w sytuacji nie fair (uczac jednego, a wymagajac czego innego) - wobec tego jesli zdasz, to bedziesz LEPSZA od tych co zdali stare egzaminy.

Poza tym ja tam nie pozwole Ci odejsc z tego forum. Robisz tutaj duzo dobrego (chociazby wspierajac innych) i masz zostac :).

Glowa do gory! Jesli nie masz optymizmu do zdawania egzaminow, to zdawaj je na zlosc wszystkim. Szczegolnie na zlosc egzaminatorom :twisted:
11.03.2006 - moj szczesliwy dzien, 6 podejscie

:: forumowy specjalista ds. przypadkow beznadziejnych ::
Avatar użytkownika
poweredjj
 
Posty: 186
Dołączył(a): piątek 25 listopada 2005, 12:46
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Małgonia11 » czwartek 02 lutego 2006, 17:39

Myslovitz nie przejmuj się! Ja napewno 7 będę trzymać za Ciebie kciuki! W robienie prawka włożyłaś tyle energii, że teraz nie możesz się poddać. Poza tym jak zdasz to i tak po pewnym czasie nikt nie będzie się pytała czy zdałaś prawko za pierwszym czy za dziesiątym razem, tylko czy je masz. A więc głowa do góry i więcej wiary w siebie!

Sorki za robienie off-topicu
28.06.2006 - zdane !
Mój pierwszy samochód - Ford Fiesta
Avatar użytkownika
Małgonia11
 
Posty: 80
Dołączył(a): sobota 31 grudnia 2005, 13:42
Lokalizacja: Olsztyn ?

Postprzez cman » czwartek 02 lutego 2006, 17:54

Eee, Myslovitz co Ty odpierdzielasz? Ja myślałem, że Ty poważana jesteś, a tu "nie dam rady", "nie zdam", "wycofuję się z forum"... :roll:
Nie pamiętasz już swojej wypowiedzi: http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... 6148#46148
No!
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Salansky » czwartek 02 lutego 2006, 17:58

Myslovitz: wysłuchaj mnie. Na swojej pierwszej jeżdzie po nowym łuku, też jakieś 30-40min instruktor kazał mi złozyć lusterka. Od tak, bym sie w nie nie gapił. A przez tylną szybę, że mały 8) człowieczek jestem, gó*** widziałem. Zawsze przejeżdzałem za lewą linie. Zawsze. Ale potem doszedłem do wniosku, jade tyłem gapiąc sie w trójkącik szyby, obserwując pachołek rozpoczynający łuk. potem, jak juz na prostą wychodze, patrzyłem sie zamiast w lusterka (w złożonych nic nie widać :/) to patrzyłęm sie na przód samochodu i na linie, jak byłem za blisko, dokręcałem mocniej. A potem obserwacja słupków z tyłu i jakoś wychodziło. A jak już na kolejnych jazdach mogłem gapić sie w lusterak, korzystałem z nich tylko przy wychodzeniu z łuku. Nie matrw sie, na początku, pierwsze 30-40min też mnie zdołowały. I to niesamowicie. Drugim razem będzie lepiej. Głowa do góry i patrz przez szybe :D
12-13 XI 2005 - Teoria
16 XI 2005 - 27 I 2006 - Praktyka
30 I 2006 - Egzamin teoria+praktyka. Error.
10 III 2006 - Podejście drugie praktyka. Done.
20 III 2006 - Wyrobione.
23 III 2006 - Odebrane.
133 dni - 1218zł
Peugeot 107 + President HARRY II
Avatar użytkownika
Salansky
 
Posty: 219
Dołączył(a): niedziela 29 stycznia 2006, 16:10
Lokalizacja: District of Wolomin

Postprzez Myslovitz » czwartek 02 lutego 2006, 19:22

cman napisał(a):Nie pamiętasz już swojej wypowiedzi: http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... 6148#46148
No!

:oops: Pamiętam :oops: hmmm... to faktycznie moje słowa....
Ech, jakoś tak mnie ten dzisiejszy dzień zdołował i stąd ten pesymistyczny nastrój :(

poweredjj napisał(a):Poza tym ja tam nie pozwole Ci odejsc z tego forum. Robisz tutaj duzo dobrego (chociazby wspierajac innych) i masz zostac :)

No dobrze, już dobrze, zostanę :P ale co z moją przysięgą o wycofaniu :?: :lol: Nie dotrzymam słowa łamiąc ją :wink:

W sumie jeśli nie zdam we wtorek na łuku, to przecież świat się nie skończy (chyba), będę dalej ćwiczyć, próbować, nie mogę zaprzepaścić tylu godzin, dużego wysiłku, jaki włożyłam w to wszystko :?

Już mi lepiej, "oczyściłam" się ze złych myśli - dziękuję!
6.03.2006 - zdane
21.03.2006 - odebrane
Avatar użytkownika
Myslovitz
 
Posty: 502
Dołączył(a): sobota 24 września 2005, 20:41
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Vella » czwartek 02 lutego 2006, 19:50

Myslovitz napisał(a): No dobrze, już dobrze, zostanę :P ale co z moją przysięgą o wycofaniu :?: :lol: Nie dotrzymam słowa łamiąc ją :wink:

to proste: zdasz wtorkowy egzamin, i przysiędze nic sie nie stanie, po prostu się zdezaktywuje...


Ja mam egz. w poniedziałek a na łuku jeszcze nie byłam. Pocofałam trochę na jakimś lesnym zakręcie, oczywiście jazda zygzakiem w ciemno, boli prawe ramię idiotycznie wygięte na oparciu fotela, kierownica trzymana jedną reką sama ucieka.
Co do parkowania ciągle jestem na poziomie kursanta z 3 godziny kursu. Probowałam zaparkować "mężowy" samochód - trwało to z pół godziny, zgasło przynajmniej ze 12 razy, poryczałam się do tego... jedyny sukces, ze nikogo nie zabiłam.





edit: zajrzałam do tego wątku zacytowanego przez cmana.
Głupio mi...
:(
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez Mesee » czwartek 02 lutego 2006, 20:36

Myslovitz !!!! bądź silna !!!

Miałam dokładnie takie same odczucia jak Ty po powrocie z nowego łuku.
Łuk to był element, którego najmocniej się obawiałam, na placu instruktor kazał mi jechać tylko na wyczucie ! Powiedział, że miałby wyrzuty-gdyby nauczył mnie jazdy na słupki, 3/4 obrotu, a na egzaminie słupki byłyby inaczej ustawione!
Pomyślałam więc sobie -fajnieeeee :cry: No to naprawdę nie ma na to patentu.i zaczęłam kombinować, nie wychodziło na początku w ogóle....z placu zeszłam z miną smutaska.

A na egzaminie było już naprawdę dobrze - powiedziałam sobie, że się nie dam!!! Że muszę przejechać łuk naprawdę precyzyjnie.
Przede wszystkim jedź wolniutko i cały czas siedź na prawym pośladku - to mi Łaciak podpowiedział i spodobało mi sie, bo wszystko widać w szybie z tyłu i nie boli ramię od tego skrętu.

Trzymaj się dzielnie i pamiętaj, by nie tracić wiary.
Będzie dobrze!
kat.B- od 30.01.2006

:-D :-D :-D
Avatar użytkownika
Mesee
 
Posty: 130
Dołączył(a): środa 31 sierpnia 2005, 20:17
Lokalizacja: Gdańsk/Sopot

Postprzez Cheed » czwartek 02 lutego 2006, 23:28

Heh Myslovitz nie daj sie, badz silna pokaz ze jestes silniejsza od faceta(czytaj mnie), który już się poddał :) Nowy łuk jest do wyćwiczenia, w lusterkach też sytuację możesz kontrolować, także nie załamuj głowy, bo który facet taka bekse zechce? :)

PS:Przysiegi i obietnice sa po to zeby je łamać ;)
Avatar użytkownika
Cheed
 
Posty: 33
Dołączył(a): wtorek 10 stycznia 2006, 19:45
Lokalizacja: Świdnik

Postprzez Jaques » piątek 03 lutego 2006, 13:23

Wiecie może ile czasu teraz się czeka na egzamin , po złożeniu wszystkich dokumentów ? No i właśnie słyszałem , że trzeba składać podanie , Może mi ktoś napisać na PW jak takie podanie ma wyglądać :P ?

Pzdr.
Jaques
 
Posty: 22
Dołączył(a): czwartek 02 lutego 2006, 20:57
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez abrover » piątek 03 lutego 2006, 13:31

Jaques napisał(a):Wiecie może ile czasu teraz się czeka na egzamin , po złożeniu wszystkich dokumentów ? No i właśnie słyszałem , że trzeba składać podanie , Może mi ktoś napisać na PW jak takie podanie ma wyglądać :P ?

Pzdr.
powiedz kolesiowi z OSK (szef lub instruktor) żebycie zapisał. Ludzie z mojego OSK mają takie wtyki z PORD że mam takie terminy że nigdy nie czekałem dłużej niż tydzień. W umnie w PORDzie są teraz terminy na koniec marca
abrover
 
Posty: 62
Dołączył(a): czwartek 11 sierpnia 2005, 13:58

Postprzez quatro » piątek 03 lutego 2006, 22:14

na podstawie własnych(jakże ciężkich) doświadczeń w uczeniu się jazdy, a także czytając wasze refleksje; dochodzę do wniosku, że część kursantów ma problemy w uczeniu się wynikające
z trudnośći w koordynacji wzrokowo- ruchowej - ręce, nogi, oczy, wszystko musi być zsynchronizowane, precyzyjne, szybkie.. orientacji przestrzennej, percepcji głębi i odległości...
W codziennym życiu i nauce nie sa one nam potrzebne aż tak wyćwiczone i dopiero podczas kursu dowiadujemy się, że coś nie gra. Ja miałam na początku duże trudności z trzymaniem kierownicy lewą ręką- jak zmieniałam bieg- kierownica leciała mi jakby wogóle nie była trzymana! Musiałam ćwiczyc siłę uścisku lewej dłoni...
Mam też problemy z oceną odległości w lusterku, z orientacją w którą stronę mam skręcić jak np. na łuku samocchód zbacza mi w kierunku linii, co widzę w lusterkach .
Jestem lewooczna, więc mylą mi sie kierunki- dla mnie PRAWA to jest ta po lewej!
Ci co zdaja za pierwszym razem nie mają takich problemów.
Myslovitz, Vello i inni- możecie należeć do Mensy - nic wam to nie da przy robieniu prawka! Tu nie te zdolności się liczą!
kto sieje ze łzami, ten zbiera z radością
23.06.06r- zdane!
Avatar użytkownika
quatro
 
Posty: 79
Dołączył(a): piątek 27 stycznia 2006, 00:34
Lokalizacja: dolnośląskie

Postprzez Jaques » sobota 04 lutego 2006, 00:19

No i poszedłem do szefa mojego ośrodka szkolenia i on powiedział mi że w Bydgoszczy na egzamin czeka się koło tygodnia :O A egzaminatorzy oblewają lub nie od rana do wieczorka , aż samochody nie wytrzymują :)
Jaques
 
Posty: 22
Dołączył(a): czwartek 02 lutego 2006, 20:57
Lokalizacja: Bydgoszcz

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości