dlaczego tyle osób nie zdaje

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez assik » poniedziałek 27 sierpnia 2007, 00:14

pszczola_89 napisał(a):kilka dni przed egzaminem odwiedziłem te forum i dowiedziałem się b dużo rzeczy :) a teraz po zdanym egzaminie odwiedzam już codziennie :D pozdrawiam

A ja odwiedzam te forum od wtedy kiedy zaczelam praktyke i na biezaco czytam...Inaczej nigdy bym nie podejrzewala ,ze egzaminator moze pytac o zarowki i zadawac inne pytania.Mysle,ze wlasnie przez ta nieswiadomosc co moze czekac na egzaminie-jakie to moga byc pulapki i haczyki-tyle osob nie zdaje...a druga sprawa to taka,ze po prostu tacy sa egzaminatorzy...Z pewnoscia bedzie mi troche latwiej jak dowiem sie o szczegolach egzaminu i o roznych sytuacjach na nim,ale jesli egzamainator ewidentnie bedzie chcial mnie oblac to nikt nic na to nie poradzi...ZAWSZE moze sie do czegos przyczepic?-przyklad?-za malo dynamiczna albo wrecz przeciwnie zbyt dynamiczna jazda...moze tez podwiedziec ,ze omijajac pojazdy nie zachowalam bezpiecznej odleglosci.Jak to mowia : punkt widzenia zalezy od punktu patrzenia...Tyle...
Ostatnio zmieniony sobota 22 września 2007, 19:56 przez assik, łącznie zmieniany 1 raz
26.06.07 -rozpoczęcie kursu
31.07.07-pierwsze 2h jazd :D :lol:
21.08.07 -pierwsza kolizja za kierownica :shock: "puk" w mój zderzaczek...
27.08.07-egz. wewn.
8.10.07 -egz. panstw. teoria+praktyka - "WYNIK POZYTYWNY" :D :D :D
Avatar użytkownika
assik
 
Posty: 459
Dołączył(a): wtorek 31 lipca 2007, 20:58
Lokalizacja: B-stok

Postprzez dozoku » czwartek 20 września 2007, 21:45

Judiee napisał(a):Hmmmm u mnie były 4 osoby w grupie na 17.30 a następny egzamin był na 19.30. Samochody 2 i egzaminatorów dwóch - więc po godzinę na osobę wychodzi :) Jednak we wcześniejszych grupach liczba osób sięgała 20 (ale też aut było ok 8 i tyle też egzaminatów zapewne)


Jak ja zdawalam bylo 14 osob na jedna godzine, co godzine mniej wiecej taka sama ilosc egzaminowanych, na moja grupe przypadalo 3 egzaminatorow, dwoch dostalo po 5 osob, moj - 4 osoby; na placu sa 3 stanowiska egzaminacyjne i w ciagu godziny wszyscy egzaminatorzy uwineli sie z placykiem ,aby zrobic miejsce dla zdajacych w nastepnej grupie (na nastepna godzine), spokojnie jest to do zrobienia, wychodzi ok 10 minut na jednego egzaminowanego i tyle wszystko trwa (o ile wie sie, o co chodzi z tymi "plynami" i o ile sie zrobi prawidlowo luk); ale juz jazda po miescie to rzeczywiscie czas pracy nie do wyliczenia: akurat jak ja mialam egzamin na 13-a, to moj egzaminator skonczyl prace przed 18, bo tyle czasu mu zajmowalo jezdzenie po miescie (wszyscy skonczyli egzamin z wynikiem pozytywnym), tamci dwaj pozostali juz kolo 16-ej sie zwineli, bo po prostu ludzie oblewali na miescie
blondynka za kierownicą
dozoku
 
Posty: 9
Dołączył(a): piątek 11 maja 2007, 16:35
Lokalizacja: wałbrzych

Postprzez gerard » sobota 22 września 2007, 11:50

jeżdze jusz 17lat samochodem po warszawie i musze wam powiedziec ze nieznany jest przebieg egzaminu zdawałem na autobusy i sie stresowałembo mi patrzył egaaminator na rece i stało sie zatrzymałem sie przed przejsciem dla pieszych bo stali ludzie ale nieweszli na nie instruktor powiedział ze niepotrzebnie mogłem zrobic zagrozenie ale muwi dobra jedziemy dalej a ja na włanczam dwójke do przodu bo tak tam jest dwójka i właczyłem wsteczny no i tak oblałem
gerard
 
Posty: 2
Dołączył(a): sobota 22 września 2007, 11:17

Postprzez jolly » sobota 22 września 2007, 21:24

najlepsza przyczyna niezdania o jakiej słyszałam - wyprzedzanie ROWERZYSTY!! przed przejściem;p;p
jolly
 
Posty: 8
Dołączył(a): piątek 14 września 2007, 20:38
Lokalizacja: Białystok

Postprzez Calypso » środa 26 września 2007, 12:46

U mnie przyczyna jest jeszcze bardziej złożona. Bo ja mam takie odczucie, że poprostu nie zdam i koniec, że to nie jest w zasięgu moich możliwości. A stres na egzaminie to nie jest taki zwykły stres, tylko uczucie, że poprostu sobie nie poradzę. Nawet jak będę jechał poprawnie, to i tak zaraz zacznę odlatywać, jak przed utratą przytomności i żeby nie zdać to nawet poplączą mi się nogi na pedałach. Do tej pory popełniłem 3 najcięższe przewinienia - bicie w pieszych na pasach, wymuszenie pierwszeństwa, przejazd na czerwonym swietle. Mocny zestaw.

Ja zdawałem już kilka razy, no jestem za jedną kolejką. Dodatkowe 5 jazd i jeszcze chyba 5 kolejnych brałem już innym ośrodku. Nie było mowy, żebym wtedy coś zamlował. Mój pierwszy instruktor był solidny, nie powiem (bo z tego, co tu czytam, niektórzy nawet nie znają zasad zdwania, to dla mnie jakiś absurd), ale wiecznie na mnie burczał. Na innych też, ale tylko mnie jakoś zdołał przekonać, że sobie nie poradzę. Oczywiście to dowodzi mojej słabości charakteru. Wiem. Moje niezdawanie pewnie musi się brać z tego, że dalej nie czuję się dostatecznie pewny do jazdy. Chociaż czuję, że jak by mnie wypuścić na miasto to raczej siebie, ani innych bym nie zabił. I tu się rodzi cały paradoks. Instruktor w tym drugim ośrodku, który zauważyłem, że bardziej się do mnie przykładał powiedział mi, że obym tak jeździł na egzaminie. A ja wiem, że tak jeździć nie dam rady.

Więc przyczyną może być to odium pierwszego instruktora i moje pierwotne nastawienie. Prawo jazdy jeszcze długo przed kursem traktowałem bardzo ambicjonalnie, dlatego, że już wtedy byłem przeświadczony, że będę miał trudności z nauką. Toteż do kursu podchodziłem jak do czegoś niezywkłego, a przecież zrobienie prawa jazdy to jedna z najzwyklejszych rzeczy w życiu (przynajmniej dla ogromnej większości). To pewnie spowodowało, że niezadowolenie pierwszego instruktora tak we mnie głęboko zostało.

Taki zwykły sres to miałem przed egzaminem ze statystyki. Gościu był nakręcony, a ja trochę zalazłem mu za skórę. Bałem się, że nie zdam w pierwszym terminie, że będe miał poprawkę, albo co gorsza warunek. Ale wiedziałem, że kiedyś mi się to uda, tylko stracę przez to kupę nerwów (akurat zadałem w maju). Tak jak wiedzą to wszyscy zdający na prawko. Ja nie wiem, jak sobie z tym poradzić. A szkoda mi wydawać 116 zł na coś co jest z góry skazane na fiasko. Może przyjdzie taki moment, że poczuję, że jest to w zasięgu moich możliwości. Może kiedyś jakaś sytuacja życiowa przeważy na tym uczuciem niemocy.
Calypso
 
Posty: 30
Dołączył(a): niedziela 23 września 2007, 21:32
Lokalizacja: ***

Postprzez RaideR » czwartek 27 września 2007, 13:23

Mi ojciec przed wyjściem na egzamin na prawko powiedział: "Nie myśl że zdasz za pierwszym bo na to nie ma szans". Tak właśnie podszedłem na luzie do egzaminu. Z myślą że nie znam przez wine egzaminatora a nie swoją. Jak nie tym to następnym razem zdam :)
Stres był na początku egzaminu. Przy sprawdzaniu świateł, jazdy na placu itp. Gdy bezbłędnie pokonałem górkę pomyślałem: "Teraz już mnie nic nie zatrzyma bo górka była bezbłędna". Wyjechałem, uspokoiłem się i miasto bezbłędnie (a na lekcjach instruktor zawsze mi wygarniał najmniejsze błędy i nawet mówił że jak tak będe jeździł to nie mam szans zdać)
Zdałem za pierwszym razem... ojciec sie popłakał a mój instrukto powiedział że jest ze mnie dumny :D
Przed egzaminem nawet do głowy nie przyszło mi że prawko "nie jest w zasięgu moich możliwości" bo jest w zasięgu każdego i nie tacy zdają ;P
RaideR
 
Posty: 84
Dołączył(a): piątek 14 września 2007, 15:14

Postprzez Calypso » czwartek 27 września 2007, 13:48

Ja żałuję swojego pierwszego razu. Nie zapiąłem wtedy pasów. Na łuku przejechałem tylko do przodu. A takiego miałem fajnego egzaminatora. Jak go zobaczyłem to cały lęk opadł, ale cały stres niestety już dość mnie otępił. Za dużo myślałem, co będzie dalej. Może wtedy bym nie zdał, ale na miasto napewno bym wyjechał. Taką okazję zmarnować. Przy kolejnych podejściach było już tylko gorzej.
Calypso
 
Posty: 30
Dołączył(a): niedziela 23 września 2007, 21:32
Lokalizacja: ***

Postprzez karolka89 » czwartek 27 września 2007, 14:08

Ja dziś miałam egzamin. no i niestety zawaliłam na luku. Te pachołki były bardzo dziwnie porozstawiane.. Niby fajny egzaminator, ale wymieniłam co jest pod maską to zrobił taka minę jakby czegoś jeszcze oczekiwał.. mam nadzieje ze następnym razem pójdzie lepiej ;(
karolka89
 
Posty: 34
Dołączył(a): czwartek 27 września 2007, 11:46
Lokalizacja: Łódź

Postprzez tom9 » czwartek 27 września 2007, 17:21

Calypso - hm wiesz nie kazdy nadaje sie za kierownice. Taka prawda.
Mam znajomego ktory podchodzi 11 raz :roll:
[b]Kierowca[/b] z prawem jazdy kategorii "B" i "C" 8)

[i]specyficzne podejście do życia[/i]
Avatar użytkownika
tom9
 
Posty: 1444
Dołączył(a): piątek 27 lipca 2007, 22:24
Lokalizacja: Miasto sypialni

Postprzez Patsy » czwartek 27 września 2007, 20:27

Tomie9 już go nie dobijaj, jego trzeba podbudować a nie jeszcze pogrążać w tym. Calypso ja trzymam za Ciebie kciuki, w końcu kiedyś każdy zda :D
Prawdziwy przyjaciel to ktoś, do kogo możesz zadzwonić o trzeciej w nocy i powiedzieć:"Jestem w więzieniu w Meksyku"a on na to odpowie:"nic się nie martw, zaraz tam będe".
Avatar użytkownika
Patsy
 
Posty: 251
Dołączył(a): niedziela 01 kwietnia 2007, 19:17
Lokalizacja: śląsk

Postprzez tom9 » czwartek 27 września 2007, 22:37

ja nie mowie ze on sie nie nadaje za kierownice!
bo tego nie jestem wstanie ocenic.
po prostu mowie ze sa takie osoby ktore sie po prostu do tego nie nadaja i juz.
jesli nie potrafisz opanowac w jakims stopniu stresu przy egzaminie to jaka masz pewnosc ze przy stresowej sytuacji na drodze sobie poradzisz ?
[b]Kierowca[/b] z prawem jazdy kategorii "B" i "C" 8)

[i]specyficzne podejście do życia[/i]
Avatar użytkownika
tom9
 
Posty: 1444
Dołączył(a): piątek 27 lipca 2007, 22:24
Lokalizacja: Miasto sypialni

Postprzez cyruslb » piątek 28 września 2007, 14:49

tom9 napisał(a):ja nie mowie ze on sie nie nadaje za kierownice!
bo tego nie jestem wstanie ocenic.
po prostu mowie ze sa takie osoby ktore sie po prostu do tego nie nadaja i juz.
jesli nie potrafisz opanowac w jakims stopniu stresu przy egzaminie to jaka masz pewnosc ze przy stresowej sytuacji na drodze sobie poradzisz ?


a kto się nadaje ??
cyruslb
 
Posty: 47
Dołączył(a): czwartek 02 sierpnia 2007, 20:33

Postprzez Ostry88 » piątek 28 września 2007, 15:39

Ja jeździłem przed 1 egzaminem bez prawka pół roku, wszystko OK bez nerwów, przyszedł egzamin nerwy i oblałem miasto, za drugim razem to samo, dopiero za 3 razem wkręciłem sobie że nie ma się co denerwować i dałem rade, głowa do góry.
22.02.2007 : teoria "+", plac "+", miasto "-"
16.04.2007: plac "+", miasto "-"
29.08.2007: teoria "+"
28.09.2007: plac "+", miasto '+'
04.10.2007: Prawo Jazdy: przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne.
Avatar użytkownika
Ostry88
 
Posty: 8
Dołączył(a): piątek 23 lutego 2007, 17:31

Postprzez tom9 » piątek 28 września 2007, 15:59

cyruslb - nie bede ci tutaj przytaczał cech osoby ktora nadaje sie za kierowce, ale napewno jedna z tych cech jest opanowanie stresu w trudnych sytuacjach.
[b]Kierowca[/b] z prawem jazdy kategorii "B" i "C" 8)

[i]specyficzne podejście do życia[/i]
Avatar użytkownika
tom9
 
Posty: 1444
Dołączył(a): piątek 27 lipca 2007, 22:24
Lokalizacja: Miasto sypialni

Postprzez kamiles » piątek 28 września 2007, 20:27

tom9 - kolega wie pewnie jakie cechy powinien mieć kierowca, zastanawia się tylko, kto się nadaje na kierownice
kamiles
 
Posty: 1044
Dołączył(a): piątek 01 września 2006, 23:13
Lokalizacja: Ustka

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 80 gości