Pewnie część z Was doznała takiego dziwnego uczucia... 11 marca tego roku miałem egzamin.Szczerze mówiac to ciągle mnie prześladowało przeświadczenie, że nie zdam, że to jest niemożliwe.Gdy juz dotarlem do ośrodka egzaminacyjnego nerwy mnie opuściły (pewnie dlatego ze dzień wcześniej wystrsowałem się za wszystkie czasy).Jeszcze lepiej było jak wyszedłem po 2 minutach z sali po zaliczonym bezbłednie teoretycznym.Na placu też bez większych przeszkód, chociaż zawracanie na 3 musiałem powtórzyc bo coś tam zawaliłem.Wtedy to sobie tak pomyślalem, że fajnie było by zdać miasto i mieć już to wszystko z głowy i nie musieć wracać tam spowrotem.No i nadszedł moment w którym egzaminator kazał mi wsiąść do auta (ten moment nadszedł szybko bo zarówno na placu jak i na mieście byłem pierwszy).Lekkie ukłucie w brzuszku i jazda:) Oczywiście popełniłem jeden błąd (wyprzedzałem rowerzyste na podwójnej ciągłej, w sumie to nie przekroczylem tej linii, a egzamintorowi chodziło chyba o to, że niepotrzebnie właczyłem kierunkowskaz).Jak już dojechałem do ośrodka to zauważyłem jak egzaminator wpisał jakaś literkę na pierwszej stronie tych kartek co miał.To była literka P albo R i tak sobie pomyślałem, że zapytam gościa czy zdałem.A on mi na to: "No wiesz popełniłeś kilka błedów...ale ci zalicze". I tu właśnie po jakimś czasie się pojawiła niepewność.Czy aby napewno zdałem?? A może coś źle usłyszałem..?? I tak dalej trwam w niepewnośći bo dopiero minęło 9 dni od egzaminu.Z tego co wiem to dużo osób ma takie wątpliwośći.To jest takie głupie uczucie.Wiem że gdybym nie zdał to bym dostał karteczke, ale to jest takie dziwne uczucie.Jeszcze pare dni i sie okaże czy mam prawko czy nie :D Narazie mam 90% pewnośći że dostane.
Inna kwestia to uczenie sie na pamięć manewrów na placu.Moim zdaniem to nie jest najlepszy sposób.Znam z zycia przykład jak kolezanka miała na egzaminie koperte i nie zdała tylko dlatego, że w lewym lusterku nie widziała słupków...Mi też instruktor na 1 lekcji mowił cos o słupkach.Zrobiłem tak tylko za 1 razem. 2 raz patrzyłem tylko w prawe lusterko i oceniałem odległość od krawężnika.Przecież w mieście jak trzeba zaparkować między 2 auta to nikt ci nie postawi słupków.Jak juz ktos nie widzi słupków to nie wie co ma zrobic...
O kurde ale sie spisałem.Dobra kończe moje nudne wywody :)