Otóż miałem dzisiaj egzamin kategorii B. Przy zawracaniu, gdy byłem już ustawiony tyłem do krawężnika, nie zmieniłem biegu i puszczając sprzęgło samochód wybiło do tylu (pominę fakt, iż sprzęgło było bardzo "twarde", w porównaniu do sprzęgła w samochodzie jakim robiłem kurs ((Oba auta to Peugeot)). Egzaminator Oblał mnie za to, że stworzyłem zagrożenie na drodze i mogłem uszkodzić płot który był za mną. Dodam, że odległość do płota wynosiła co najmniej 1m i zaraz po tym jak auto wjechało na krawężnik, czy też w niego uderzyło (nie pamiętam z powodu stresu) zahamowałem. W tym samym czasie zahamował mnie egzaminator i zaczął krzyczeć co ja robię kto zapłaci za zniszczony płot. Pominę samo zachowanie egzaminatora który nawet nie odpowiedział mi "dzień dobry"
Czy Faktycznie stworzyłem zagrożenie dla ruchu?