:D zdalam na upragnione prawko za 3 razem. 2 poprzednie proby byly nie udane i mysle ze to dzieki stresowi i "wspanialym" panom egzaminatorom. pieknie zrobilam luk a gosc sie czepil ze nie patrze do tylku tylko na lusterka i jest to jazda niebezpieczna.za 2 razem zrobilam luk ( tym razem facet sie nie czepil) ale na parkowaniu tylem dotknelam tyczke.egzaminat mnie za to opieprzyl i za 2 podejsciem tym bardziej nie wyszlo.
za 3 razem egzaminator byl swietny. plac mi wyszedl swietnie przy czym pan byl bardzo mily.gdy wyjezdzalam na miasto zapomnialam zapiac pasy!!!!(bo poprawialam lusterka) i jechalam tak przez 5 minut.
sama sie zorientowalam i spytalam czy moge zjechac na bok i zapiac.facet pow. ze moge ale teraz juz powinien przerwac egzamin. jednak nie przerwal. pojezdzialm troche po miescie. raz mi zgasl i raz nie zauwazylam zielonej strzalki i stalam czekajac na zielone swiatlo.wogule zrobilam kilka bledow i myslalam ze nie zdam.
ale po powrocie na plac okazalo sie ze jednak ZDALAM
i wtedy lal deszcz. a w 2 poprzednie egzaminy bylam piekna pogoda :o :lol: :P wszystkim zycze takiego egzaminatora!!!!!!!!
a jacy byli wasi?