Proszę Was o zdanie na następujący temat. Otóż jakiś miesiąc temu moja znajoma zdawała egzamin praktyczny. Niestety egzaminator przerwał egzamin (można przerwać egzamin z powodu niewykonania manewru zawracania na skrzyżowaniu? :/) no ale mniejsza z tym. Po tym jak go przerwał, kazał jej wjechać w uliczkę jednokierunkową, tam się zatrzymać i zamienić miejscami. Po przesiadce egzaminator zadał pytanie "czy wie Pani jak się zawraca na jednokierunkowej?". Moja koleżanka nieco zdezorientowana stwierdziła, że na jednokierunkowej przecież nie można zawracać, na co egzaminator stwierdził, że owszem, można tylko trzeba jechać blisko lewej strony, po czym zawrócił (na tej jednokierunkowej) i pojechał z powrotem do WORD-u.
Jak to od znajomej usłyszałam to nie wiedziałam, czy mam się śmiać czy płakać ale szczerze powiem, że w pierwszym momencie zgłupiałam całkowicie i przez parę sekund sama nie wiedziałam jak to jest z tym zawracaniem- w końcu jakby nie było egzaminator jest jakimś tam autorytetem w dziedzinie prawa dot. ruchu drogowego.
Teraz już jest na to za późno ale ciekawi mnie co powinna moja znajoma zrobić w tej sytuacji- złożyć skargę na egzaminatora? odwołać się? Ja jej doradzałam odwołanie ale ona nie chciała tego zrobić, bo bała się, że później trafi na tego samego egzaminatora i znów obleje...