Wymuszenie pierwszeństwa na egzaminie:

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Wymuszenie pierwszeństwa na egzaminie:

Postprzez vonBraun » środa 29 lipca 2009, 13:12

Witam,

Egzamin z praktyki mam w PORD w II połowie sierpnia. Zapewne jak większość ludzi trafie na normalnego instruktora który obleje mnie
jeśli nie będę umiał i nie obleje jeśli będę umiał. Niemniej doświadczenia moich znajomych (zwłaszcza z okresu poprzedzającego "Wielkie Zmiany" jakie dokonały się w PORD
na początku bieżącego roku ;-) powodują, że o parę rzeczy
chciałbym zapytać (na wypadek gdybym trafił na egzaminatora
mającego "stare" nawyki).

1) Sprawa wymuszania pierwszeństwa - wyobrażam sobie to tak:
egzaminowany znajduje się na skrzyżowaniu - nie ma pierwszeństwa - czeka - egzaminator zaczyna zdradzać objawy
niepokoju ruchowego (cmoka, wzdycha, krzywi się, chrząka), wreszcie rzuca jakąś uwagę odnoszącą się do umiejętności jazdy.
itd. Zdesperowany kursant jedzie więc nie wtedy kiedy jest pewien
że go NIE OBLEJE ale wtedy gdy jest pewien że PRZEJEDZIE.
I oblewa.
Co do mnie - zamierzam czekać (wydaje mi się że łatwiej oblać
za wymuszenie niż za "tamowanie ruchu" zwlaszcza że w oruńskich
uliczkach zwykle nie ma czego tamować)

2) Ta sama sytuacja - tylko że tym razem nie mogę wjechać bo
mam przed sobą sznur pojazdów a wyjeżdzam z podporządkowanej.
I oto uprzejmy kierowca z "uprzywilejowanej" ulicy zatrzymuje
się i czyni z uśmiechem szerokie gesty zachęcające do przejechania
przed nim. Tu mam dylemat: Jechać czy nie jechać? Obleją nie obleją?
Jeden z moich instruktorów twierdził, że jest to okazja do oblania. Drugi
natomiast uważał, że należy zachować się racjonalnie - czyli jechać.
Jakieś własne doświadczenia byłyby tu bardzo przydatne. Wpisy na ten
temat na forach internetowych nie są jednoznaczne.

pozdrawiam
vonBraun
Avatar użytkownika
vonBraun
 
Posty: 182
Dołączył(a): środa 29 lipca 2009, 12:35

Postprzez _MS » środa 29 lipca 2009, 13:53

Mój instruktor mówił, że lepiej nie korzystać z takiej uprzejmości, bo faktycznie za to oblewają.
Jednocześnie w takiej sytuacji można zapytać egzaminatora, czy możemy skorzystać, że samochód na drodze z pierwszeństwem nas wpuszcza, i tutaj mogą być różne odpowiedzi z jego strony. Radził mi jechać tylko wtedy, kiedy padnie jasna odpowiedź "Tak". Wszystkie inne typu: "Niech pani sama zadecyduje" oznaczały, że mam tego nie robić.
31.03.2009 - teoria - pierwsze podejście - wynik pozytywny
02.06.2009 - praktyka - pierwsze podejście - wynik pozytywny
Avatar użytkownika
_MS
 
Posty: 73
Dołączył(a): środa 03 czerwca 2009, 11:05
Lokalizacja: Katowice

Postprzez cman » środa 29 lipca 2009, 14:14

cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Maćka » środa 29 lipca 2009, 14:53

Mnie egzaminator na początku uprzedził że jak ktoś będzie mnie przepuszczał mimo że nie mam pierwszeństwa to mam tą uprzejmość zignorować i czekać na swoją kolej.

A co do pierwszego, miałam podobną sytuację, dzięki egzaminatorowi ruszyłam na czerwonym świetle, ale nie oblał mnie, oblał mnie na czymś innym bo już byłam porządnie zestresowana, na końcu mi powiedział, że nie uznał tego czerwonego światła za błąd bo wywarł na mnie dużą presję.
Maćka
 
Posty: 170
Dołączył(a): czwartek 12 lutego 2009, 14:23

Postprzez cman » środa 29 lipca 2009, 14:58

Maćka napisał(a):Mnie egzaminator na początku uprzedził że jak ktoś będzie mnie przepuszczał mimo że nie mam pierwszeństwa to mam tą uprzejmość zignorować i czekać na swoją kolej.

Wskazane byłoby takiego egzaminatora poprosić o zapoznanie się z definicją ustąpienia pierwszeństwa i na wszelki wypadek również włączania się do ruchu, żeby na przyszłość nie robił z siebie głupa.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Maćka » środa 29 lipca 2009, 15:14

cman napisał(a):
Maćka napisał(a):Mnie egzaminator na początku uprzedził że jak ktoś będzie mnie przepuszczał mimo że nie mam pierwszeństwa to mam tą uprzejmość zignorować i czekać na swoją kolej.

Wskazane byłoby takiego egzaminatora poprosić o zapoznanie się z definicją ustąpienia pierwszeństwa i na wszelki wypadek również włączania się do ruchu, żeby na przyszłość nie robił z siebie głupa.


Powiem szczerze, że egzaminator był sztywny jak kij od miotły i gburowaty a wymagający jak diabli, jednak przy nim zdałam...
Pal sześć, ważne że zdałam, ale ile się stresu najadłam to moje, wysiadłam z samochodu mokra jak mysz od potu, żaden egzamin mnie tyle stresu nie kosztował jak ten ostatni.
Maćka
 
Posty: 170
Dołączył(a): czwartek 12 lutego 2009, 14:23

Postprzez vonBraun » środa 29 lipca 2009, 16:34

cman napisał(a):http://www.prawojazdy.com.pl/forum/viewtopic.php?p=176882#176882
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... 518#165518


Zatem jeśli uprzejmy facet nie "nadjeżdża" tylko stoi, to kamera powinna go zarejestrować i są podstawy do odwołania, jeśli zostanę oblany za
skorzystanie z jego uprzejmości.

pozdrawiam
vonBraun
Avatar użytkownika
vonBraun
 
Posty: 182
Dołączył(a): środa 29 lipca 2009, 12:35

Postprzez Bliink » środa 29 lipca 2009, 17:24

Ale po co sobie utrudniać życie? Czyż nie lepiej jest chwilkę poczekać aż sobie pojedzie? tak unikniemy zbędnych komenatrzy itp..
14.05.2009 - Rozpoczęcie Kursu
15.07.2009 - Egzamin Łączony; Teoria(+),Praktyka(-)
21.07.2009 - Egzamin Praktyczny(+)
(7/23/09) Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
(7/31/09) Prawo Jazdy: ODEBRANE!!
Bliink
 
Posty: 11
Dołączył(a): poniedziałek 27 lipca 2009, 17:44

Postprzez cman » środa 29 lipca 2009, 17:29

vonBraun napisał(a):Zatem jeśli uprzejmy facet nie "nadjeżdża" tylko stoi, to kamera powinna go zarejestrować i są podstawy do odwołania, jeśli zostanę oblany za
skorzystanie z jego uprzejmości.

Oczywiście, szczególnie jeżeli stoi, no to już wtedy sytuacja jest jednoznaczna.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Kamelka » środa 29 lipca 2009, 19:18

Ja mam tych egzaminów parę za sobą i na każdym, dosłownie każdym, na tym zdanym też, jak ktoś mnie puszczał, to informowałam egzaminatora, że " pan/pani nas puszcza, to jedziemy, żeby nie tamować ruchu". I zawsze było kiwnięcie głową, a potem ani słowa komentarza na ten temat, pomimo wywleczenia nawet najdrobniejszych błędów. To samo z ciągłą, albo nawet podwójną ciągłą: zwięzła informacja po co to robię, dlaczego tak a nie inaczej i później żadnego negatywnego komentarza na ten temat. Jakoś mi się nie chce wierzyć, że cztery razy z rzędu trafiłam na super wurozumiałego egzaminatora. Bardziej byłabym skłonna uwierzyć, że ciągłe kłapanie dziobem zniechęca do robienia głupich numerów, bo wszystko się nagrywa. Albo po prostu, jeżeli taki egzaminator czuje się bezpiecznie ze mną za kierownicą i jest uprzedzany o moich dziwnych manewrach, to nie traktuje tego jako błąd, tylko "umiejętność odczytywania sygnałów nadawanych przez innych kierowców " (chyba tak brzmi ten punkt na "karcie porażki").
Victoria!!!
Kamelka
 
Posty: 29
Dołączył(a): niedziela 11 stycznia 2009, 20:20
Lokalizacja: Pruszków


Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości