Jazda na zdanym egzaminie :)

[angelina]

Cześć!

zbliża się moje kolejne podejście do egzaminu praktycznego, a wraz z nim niestety stres. Dlatego dla odreagowania ta ankieta.
Zastanawiam się, ćzy po takiej przerwie od poprzedniego egzaminu pojadę epiej :roll: Najlepiej było zdać za pierwszym razem, ze świeżą wiedzą praktyczną, ale przepadło :evil:

[alez-fajnie]

Najlepsza, bo nie mam innych dla porównania :twisted:

[Radosna]

Moja jazda za pierwszym i za drugim podejściem ma się jak niebo do ziemi - oczywiście za drugim razem duuuuużo lepiej. I chyba w ogóle najlepsza :)

[WOJO]

Wielkiego porównania nie mam, bo dwa egzaminy "B","C" do tej pory zdałem za pierwszym razem. Kurs na "C" zakończyłem 3 listopada, a egzamin miałem 8 grudnia. Ten miesiąc nie wpłynął specjalnie na moje umiejętności prowadzenia na mieście, choć muszę przyznać, że miałem drobne problemy w ocenie odległości w cofaniu po łuku :) Myślę, że u Ciebie będzie podobnie, nawet po dłuższym czasie od kursu nie powinno być problemów. Nie daj się nerwom, a wszystko będzie dobrze - powodzenia !

[m_madzia]

Najlepsza bo udało się wyjechać na miasto. No i sama jazda, poza małymi chwilami słabości, była niczego sobie :)

[poczatkujaca1991]

Zdecydowanie czwarty egzamin to była moja najlepsza jazda, bo pierwsze 3 po prostu oblałam na placu... A po pozbyciu się stresu - byłam w szoku że nie denerwując się potrafię jechać pewnie i bezbłędnie:)

[Nikolaus]

Już na ostatnim podejściu (niestety, na pierwszym trochę brakło mi pewności na mieście..) jeździłem zdecydowanie, byłem bardzo skupiony, ale zarazem odprężony - w końcu jazda to coś przyjemnego, gdy się potrafi :D Może egzaminator mi z początku nie ufał, pchał mnie w trudne (ruchliwe) miejsca, ale teraz mam satysfakcję ze stoczonej walki :P

[madzka]

Ja miałam łącznie 3 podejścia:

- 1 oblany na placu- godzina 6.45... i wszystko jasne;)! zero koncentracji i trzeźwości umysłu... do dziś nie wiem, jak mogłam wjechać w ten słupek... ;)
- 2 oblany na mieście... stres ogromny! egzaminatorka komentowała co chwila moje drobne błędy, sama już sobie wkręciłam, że pewnie popełniłam jakiś błąd dwa razy i egzamin już mam z głowy... i tak sobie beztrosko wymusiłam pierwszeństwo (oczywiście ja będę obstawać przy tym, że PRZECIEŻ BYM ZDĄŻYŁA;) jak to każdy się tłumaczy...) ;)
- 3 to po prostu JAZDA MOJEGO ŻYCIA ;) byłam tak maksymalnie skupiona, widziałam wszystko na drodze poboczu bliższym i dalszym..., nie popełniłam żadnego błędu! a jechałam z egzaminatorem, który ponoć uchodzi za wyjątkowo nieprzyjemnego... ;)

[kruuufka]

Moja była zdecydowanie najlepsza ze wszystkich 3 podejsc... bez stresu, bez durnych błędow, z myśleniem jakimś normlanym a nie panika...
Nawet nie wiem jakim cudem sie tak opanowałam :D

[angelina]

Jak na razie wyniki mojej ankiety sugerują, ze wskazane by było żeby jazda była idealna :) Gdyby nie ten stres, byłoby łatwiej ... :?

[chantal]

na ostatnim-zdanym egzaminie moja jazda była jak sam pan egzaminator stwierdził na koniec-bezbłędna :D warto było sie męczyć żeby usłyszeć te słowa :D ja również uważam ,że ze wszystkich moich egzaminów,na ostatnim pojechałam bardzo dobrze.

[Geruzja]

Zdawałem raz więc nie mam porównania.Ale stres był wielki. Ale za kierownicą byłem tylko ja i samochód. Popełniłem w czasie egzaminu kilka błędów. Po pierwszych 5 min. byłem tak zdenerwowany, że myślałem -to koniec. Ale dalej jechałem jakbym nerwy miał ze stali, a poza tym uważać , uważać i jeszcze raz uważać na to co dzieje się na drodze i wokół niej.Oczywiście słuchać tego co i jak mówi egzaminator. Pozdrawiam

[lith]

ja miałem 1 egzamin, więc musiała być to najlepsza jazda na egzaminie. nie zmienia to faktu, że przez cały kurs nie miałem takiej pooranej, a freestyle jaki odprawiałem nie zdarzył mi się ani przed ani po egzaminie.
Dużo dużo stresu, do pewnego momentu bezbłędnie, a potem... :P Tyle sytuacji losowych, wszystko co tylko mogło sie chyba wydarzyło, już kilka razy czekałem na przesiadkę, ale mimo ciągłego opier***ania w końcu zdane :D, bo w sumie zgodnie z przepisami, a przynajmniej ze zdrowym rozsądkiem i najważniejsze nie zrobiłem nic za co się przerywa egzamin (jednak to co odstawiałem, żeby np. nikomu nie wymusić po zostaniu na środku skrzyżowania, czy na torowisku to nie było normalne xD)

[Sarcasm]

Była to najlepsza moja jazda, czułem się pewnie i po prostu wiedziałem że jestem w stanie wreszcie to zdać. Egzaminator swoją drogą był o tyle dobry, że nie starał się nic na siłę wymyślać, chociaż właściwie to nie miał się do czego czepiać :).

[faithy2]

Zdawałam dwa razy, kiedy swój pierwszy egzamin oblałam obiecałam sobie, że drugi raz nie popełnię tego samego błędu i dotrzymałam słowa :) w końcu na egzamin idzie się, żeby zdać a nie oblać, podczas egzaminu byłam maksymalnie skupiona i przez to nie popełniłam żadnego poważnego błędu, a pani egzaminator jasno wydawała polecenia, cóż wszystkim życzę powodzenia będzie dobrze :)