mshtal napisał(a):
1.są też egzaminatorzy, którzy proces szkolenia znają od podszewki! ...z wieloletnim doświadczeniem!
2.to wydłuż szkolenie z 30 do 130 godzin, jeśli osoba nie potrafi panować nad pojazdem, bo zwyczajnie w świecie nie spełnia założeń charakterystyki absolwenta kursu
3.po tym co napisałeś uważam, że powinieneś zmienić zajęcie bo do uczenia jeździć z takim podejsciem się nie nadajesz!
!
1. Są. Ale tomcio pisał o innych
2.Żartujesz teraz , prawda ?
To że nie spełnia to nie budzi wątpliwości, ale niewiele osób jest w stanie to zaakceptować.
Najczęściej w takim przypadku wszyscy są winni, tylko nie najbardziej zainteresowany.
Wydać forsę na dodatkowe jazdy ??? To jak ma starczyć na 10 egzaminów ???
3. Zbytnio radykalizujesz. Opisał szarą rzeczywistość. I się nie bał przyznać.
Optymalizuje wynik nauczania do zainwestowanej kwoty.
Co ma zrobić, jak sie trafi osóbka która ni w ząb , a pojeżdzic więcej nie ma zamiaru- najwyżej zmieni osk i tomciowi walnie "opinię" ,że nic nie nauczył.
na przestrzeni 4 lat moje podejście do nauki łuku zmieniało sie stopniowo ku "czujowi", który jest obecnie numero uno w repertuarze.
Ale jak mi przyjdzie na 2 h doszkalania przed egzaminem i łuku nie umie, bo 3 tyczka w tylnej szybie to pół obrotu, a jak piata....i tak ładuje sie w linie albo w tyczkę, to jedyne co pozostaje to w trybie awaryjnym ten nieszczęsny obrót przy drugim słupku.
Mimo wszystko najmniej inwazyjny sposób...
W sumie ,moim zdaniem , ten łuk mogliby zastąpić czymś innym ( może byc ta ósemka tyłem

)
Nie ma opcji, aby spamiętali kiedy, w którym miejscu i o ile trzeba kręcić.
To byłoby prawdziwe panowanie nad pojazdem.