Witam.
Jestem po 20h jazdy na automacie. Idzie mi bardzo słabo, ale instruktor twierdzi, że nie jestem przypadkiem beznadziejnym i powinnam kontynuować. Największy problem jest z tylnim słupkiem na łuku. Cały łuk poza tym elementem robię prawidłowo, tylko zawsze jestem albo zbyt blisko tylnego słupka albo za daleko i maska wystaje lekko. Choćbym robiła to 40 razy, to efekt zawsze jest tem sam.Jestem na granicy załamania nerwowego, bo obawiam się, że nawet jeśli wyjeżdżę 50h to nie wyczuję tego słupka. To jest dla mnie niewykonalna abstrakcja. Nie wiem kiedy się zatrzymać i już. Jak wybrnąć z tej sytuacji i czy powinnam inwestować pieniądze w kolejne godziny? Szkoła mi prawdy nie powie, bo wiadomo że zależy im na kasie. Ja nie chcę zmarnować swojej, tym bardziej że koszty egzaminów na automacie są ponad dwukrotnie wyższe.