czy można dac w łąpe i oblac egzamin ??

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

czy można dac w łąpe i oblac egzamin ??

Postprzez jovi2 » poniedziałek 29 września 2003, 21:42

zastanawia mnie cos? Ciekawe czy zdarzylo sie ,ze jakis marny kierowca ,ktory wie ze nie umje jezdzic i placi egzaminatorowi za to zeby ten zaliczyl mu egzamin zdaje sobie sprawe z tego ,ze jak np potraci perfidnie pacholki,albo wyjedzie grubo za linie to czy egzaminator przymknie na to oko?? chyba raczej nie a kasy to tez nie odda..co wy o tym myslicie?
nie ma nic
jovi2
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 29 września 2003, 21:33
Lokalizacja: lodz

Postprzez Slawek » poniedziałek 29 września 2003, 22:38

Raczej na coś takiego nie można przymknąć oka, zwłaszcza w towarzystwie innych zdających, więc chyba taki ktoś by się musiał pożegnać z kasą. no chyba żeby zdawał zupełnie sam, ale to już nie wiem co by musiał robić. :lol:
Avatar użytkownika
Slawek
 
Posty: 769
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:57

Postprzez leila » wtorek 30 września 2003, 10:58

dobre pytanie bo przecież co komu z łapówki jak zrobi na placu ewidentne błędy które z pewnościa zauważyliby inni zdający...??bez sensu no chyba że przydaje się na miescie gdzie jest się sam na sam z egzaminatorem i dzięi kasie ten może przymknąć oko na drobne blędy ehm...nie wiem jak to wygląda trzeba by się spytać jakiegoś "fachowca" od dawania :wink: :lol:
Avatar użytkownika
leila
 
Posty: 384
Dołączył(a): piątek 11 lipca 2003, 13:56
Lokalizacja: małopolska

Postprzez dorsio » wtorek 30 września 2003, 14:48

Mojego kumpla braciak jak zdawal to przyszedl ze starszym i ten dal egzaminatorowi kase po czym poszedl i spokojnie czekal na syna. Jakie bylo jego zdziwienie jak okazalo sie ze typ nie zdal. Starszy chcial przez plot przeskoczyc z nerwow. Zaczekal na egzaminnatora az wyjdzie z osrodka i poprostu ten musial zwrocic mu pieniadze (nie napisze jakich argumentow uzyl 8) ).
Dodam jeszcze ze oblal go na miescie.
Avatar użytkownika
dorsio
 
Posty: 182
Dołączył(a): czwartek 19 czerwca 2003, 15:29
Lokalizacja: Puławy

Postprzez BoBeE » wtorek 30 września 2003, 21:28

Przeciez nie musi nic robic... kto tam na kogo patrzy jak jest 20 pare osob dajmy na to nie wiesz z nerw czy ktos byl czy nie zreszta gosc wogole nie wchodzi wczesniej zaplacil a egz. tylko daje pozniej protokol ze zdal i tyle koniec... tak mi sie wydaje ze to by bylo dosc rozsadne ewentualnie... robi manewry wyjezdzaja na miasto pokreca sie itd... i juz... zreszta ja bym nie chcial jakos by mi glupio bylo wole sam zdac i miec z tego satysfakcje nawet jesli bedzie to za 20 razem...

pozdr.
Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą...
BoBeE
 
Posty: 37
Dołączył(a): poniedziałek 14 lipca 2003, 18:57
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Anr » czwartek 02 października 2003, 01:51

Jeżeli chodzi o egzamin na B to u mnie w praktyce wygladalo to tak ze egzaminator krecil kolkiem z miejsca pasazera (zebym czegos nie odwalil na placu) moja rola sprowadzala sie tylko do dodawania gazu :)a po wyjechaniu z placu stanelismy za pierwszym skrzyzowaniem i poszedlem do domu.
Anr
 
Posty: 5
Dołączył(a): czwartek 02 października 2003, 01:41

Postprzez javierr » czwartek 02 października 2003, 14:27

To jednak są tutaj specjaliści od "dawania"...
:wink:
javierr
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 23 września 2003, 22:05
Lokalizacja: Białystok

Postprzez Johnny_Bravo » czwartek 02 października 2003, 20:07

Anr napisał(a):Jeżeli chodzi o egzamin na B to u mnie w praktyce wygladalo to tak ze egzaminator krecil kolkiem z miejsca pasazera (zebym czegos nie odwalil na placu) moja rola sprowadzala sie tylko do dodawania gazu :)a po wyjechaniu z placu stanelismy za pierwszym skrzyzowaniem i poszedlem do domu.


:shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
''Jedna Śmierć To Tragedia, Milion - To Statystyka'' J.P.
Avatar użytkownika
Johnny_Bravo
 
Posty: 21
Dołączył(a): sobota 13 września 2003, 12:45

Postprzez leila » piątek 03 października 2003, 13:38

Anr napisał(a):Jeżeli chodzi o egzamin na B to u mnie w praktyce wygladalo to tak ze egzaminator krecil kolkiem z miejsca pasazera (zebym czegos nie odwalil na placu) moja rola sprowadzala sie tylko do dodawania gazu :) .


no a zaraz a inni egzaminowani stali i sie patrzyli????a może miałeś indywidualny egzamin???ja bym się wściekła widzac taki przekręt u nas egzaminator nawet do auta na placyku nie wsiada no chyba że ma taką potrzebę bo strrrasznie leje :wink: szczerze-nie obraź się ale nie chciałabym cię spotkać w ruchu drogowym... :?
Avatar użytkownika
leila
 
Posty: 384
Dołączył(a): piątek 11 lipca 2003, 13:56
Lokalizacja: małopolska

Postprzez Sławek_18 » piątek 03 października 2003, 16:00

u mnie wsiadl jak zakonczylem manewr rekaw i prostopadle tylem musialem podjechac na manewr zawracanie na trzy, hmm nawet chyba nie wysiadl, powiedzial, ze moge se wlaczyc wspomaganie city (punto), ale i tak nie doswiadczylem zbyt duzej roznicy. PO zaliczeniu manewrow mowi: no smialo jedziemy na poczatek, juz wtedy egzaminatorowi stanely wlosy na glowie :D :D :D
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez encore » sobota 04 października 2003, 22:39

Po doświadczeniach w Łodzi śmieszą mnie takie wypowiedzi:
zwłaszcza w towarzystwie innych zdających

co komu z łapówki jak zrobi na placu ewidentne błędy które z pewnościa zauważyliby inni zdający...??

no a zaraz a inni egzaminowani stali i sie patrzyli????a może miałeś indywidualny egzamin???

Jacy inni :?: W niektórych miastach oni nie widzą przebiegu egzaminu na placu. :lol:

Jeżeli chodzi o ten temat, to znam 2 osoby, które dały w łapę i nie zdały :lol: Oba przypadki w Łodzi :lol:
encore
 
Posty: 21
Dołączył(a): poniedziałek 02 grudnia 2002, 15:04

Postprzez Kordula » sobota 04 października 2003, 23:32

TO też zależy, u mnie np. egzaminator cały czas siedział w samochodzie, więc zakładając, że najechałabym na linię, on wcale niemusialby o tym wiedzieć. Więc teoretycznie jest to możliwe. Ale i tak sądzę, że dawanie w łapę jest bez sensu, bo co komu po papierku, skoro nie umie jeździć??
teraz już nic tylko sie uczyć ;)
Kordula
 
Posty: 778
Dołączył(a): niedziela 25 sierpnia 2002, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Anr » niedziela 05 października 2003, 00:27

Wiesz Leila to jest tak za pierwszym razem na egzaminie potracilem slupek a za drugim razem dopieprzyl sie ze auto stoi krzywo wiec stwierdzilem ze nie chce mi sie czekac i liczyc na to ze trafie na dobry humor egzaminatora.Egzamin zdawalem w roku 94 takze wtedy bylo troszke inaczej (m.in.caly placyk a nie tak jak teraz pare manewrów wylosowanych.Jezdze bez przerwy od 9 lat i jakos nie spowodowalem powaznego wypadku ,poza tym nie mam zadnych problemow z parkowaniem ;-).Teraz robie C i pewnie znowu zaplace jak nie zdam za pierwszym razem.Uwazam ze opanowanie placyku mi w niczym nie pomoze na drodze.Znam tez pare osob ktore po kilkunastu/kilkudziesieciu* godzinach opanowywuja placyk i zdaja egzamin co nie znaczy ze potrafia jezdzic i panuja w pelni nad samochodem.
Anr
 
Posty: 5
Dołączył(a): czwartek 02 października 2003, 01:41

Postprzez miros » niedziela 05 października 2003, 13:52

no prawda ze placyk jest dosc trudny i przewaznie 90 procent na nim oblewa, ale mozna sie go nauczyc i bez problemu zdac. mowisz ze za pierwszym razem potraciles slupek a za drugim razem egzaminator sie "przypieprzyl" ze krzywo stoisz, i co moze powiesz ze to jego wina ze potraciles slupek i stanales krzywo? jakbys zrobil to perfekcyjnie to nie byloby zadnego problemu.

zawsze najgorszy jest egzaminator a my jezdzimy perfencyjnie, bo co to jest potracenie slupka, przeciez to tylko slupek, a to ze moglby to byc w realu inny samochod nic mnie nie obchodzi, ja mam kase (wkoncu dalem lapowke to mam troche kasy) to oddam fure do lakiernika a ten drugi samochod to mam gdzies.
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez [Cameleon] » niedziela 05 października 2003, 14:28

i co Anr jestes dumny z siebie ? masz dzieci? ciekawe kiedy oni beda robic prawko i zapytaja: "tatusiu a jak Ty to zdales?". Co bedziesz wspominal jakim super byles kierowca i jak to zdales za pierwszym razem czy moze dasz im biala koperte i niech zrobia to co tatus?
bez urazy, ale jak "widze" takich ludzi to piesc mi sie zaciska, to ze zyje w beznadziejnym kraju to wiem. Ja w przeciwienstwie do Ciebie zdalem za pierwszym razem tydzien temu i mam sie czym pochwalic, mam nadzieje ze jak juz odbiore dokument to nie spotkam Cie na drodze, ani na parkingu kolo supermarketu. Piszesz ze nie spodowales "powazniejszego wypadku" czyli ze co? puknales komus auto czy przejechales rowerzyste ?
sory, ale nie wytrzymalem, i jeszcze taki wypowiada sie na forum ..
[Cameleon]
 
Posty: 6
Dołączył(a): poniedziałek 07 lipca 2003, 19:55
Lokalizacja: Prudnik

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 40 gości