Rozmowa z egzaminatorem

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Rozmowa z egzaminatorem

Postprzez ar215 » niedziela 23 lipca 2006, 21:06

Czy rozmawianie z egzaminatorem, ewentualnie samo rozmawianie jest podczas jazdy dozwolone? I czy to ewentualnie moze pomóc?
ar215
 
Posty: 2
Dołączył(a): niedziela 23 lipca 2006, 21:02

Postprzez ella » niedziela 23 lipca 2006, 21:13

Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ssieger » niedziela 23 lipca 2006, 21:22

Z tego co mi wiadomo to nie jest zabronione, ale...
Primo, zależy na kogo trafisz, możesię zdarzyć bowiem, że egzaminator uzna, że chcesz sie spoufalać w jego łaski i może to działać na Twoją niekorzyść. Tematyka, którą poruszysz również może mu się nie podobać. Oczywiście tym bardziej nie należy poruszać tematów polityki, gustów itd. Jednym słowem, należy być ostrożnym, bo wszystko zależy od egzaminatora.
Secundo, rozmawiając z drugą osobą możesz być tak zafrasowany "debatą", że po prostu nie skupisz się na jeździe a tu już o błąd łatwo.
A tak po prostu to najlepiej dać się "poprowadzić" egzaminatorowi i zobaczyć co on będzie robił. Ponoć egzaminatorzy nie chcą często prowadzić rozmów, by nie mieć żadnych wątpliwości, skrupułów przy oblewaniu egzaminowanego. Dodatkowo, jeżeli ktoś z nim nie rozmawia, to też nie będzie się czepiał jak go obleje. Moim zdaniem nie należy się pchać samemu do rozmowy, ale jak egzaminator coś zacznie to oczywiście rozmawiać. Nie zdaje mi się jednak, by to miało miejsce, nie po to bowiem się w tym samochodzie zgromadziliście prawda:) Podczas mojego egzaminu raczej słyszałem tylko komendy i w sumie lepiej bo przynajmniej nic mnie nie rozkojarzało i mogłem bez nerwów i troski o wypowiadane treści prowadzić samochód.
ssieger
 
Posty: 86
Dołączył(a): niedziela 23 lipca 2006, 11:35

Postprzez cappricio » niedziela 23 lipca 2006, 21:32

ja paplam jak się denerwuje, wiec i na egzaminie zagadywałam egzaminatora ;) tzn tylko na początku, zeby mi sie lepiej zrobilo, zeby atmosfera byla "luzniejsza" (o ile taka moze w ogole byc w tej sytuacji ;) ), na tyle, zebym sie poczula pewniej :) po jakichś 10 minutach sobie 'odpusciłam' i skupilam sie na jeździe :)
moj egzaminator był akurat miły i chetnie odpowiadał na pytania moje :) ale to wszystko od ludzi zalezy, wiadomo :)
Avatar użytkownika
cappricio
 
Posty: 788
Dołączył(a): sobota 20 sierpnia 2005, 16:27
Lokalizacja: Łódź

Postprzez mixxm » niedziela 23 lipca 2006, 22:04

Dodatkowo, jeżeli ktoś z nim nie rozmawia, to też nie będzie się czepiał jak go obleje

Ja nie rozmawiałem, ale jak mnie oblal to nawiazalem rozmowe :P
mixxm
 
Posty: 29
Dołączył(a): niedziela 07 maja 2006, 22:40
Lokalizacja: Bytom

Postprzez ssieger » niedziela 23 lipca 2006, 22:13

Miałem na myśli, że ma taki egzaminator większe szanse, że cichy i potulny egzaminowany raczej się nie odezwie w porównaniu do rozgadanego i już wyluzowanego egzaminowanego...
ssieger
 
Posty: 86
Dołączył(a): niedziela 23 lipca 2006, 11:35

Postprzez Agawa » poniedziałek 24 lipca 2006, 12:35

Ja podczas egzaminu na miescie cały czas rozmawiałam z egzaminatorem (wypytywał mnie o rózne rzeczy, np. pracę czy mam meża i dzieci :wink: ) a w między czasie wydawał mi polecenia gdzie mam jechać. To mi bardzo pomogło bo wtedy przestałam sie go bac i zrozumiałam, że egzaminator tez człowiek :wink: :lol:
Avatar użytkownika
Agawa
 
Posty: 911
Dołączył(a): poniedziałek 05 kwietnia 2004, 14:25
Lokalizacja: Kraków

Postprzez ssieger » poniedziałek 24 lipca 2006, 14:10

Agawa, ale z tego co mówisz wynika, że to on Ciebie wypytywał. No właśnie, wtedy jest przyejmnie, bo przynajmniej nie ma takiej atmosfery, że tylko usiąść i się załamać, nie mówiąc o prowadzeniu. Ale tak jak mówie, z zagadywaniem samemu egzaminatora, byłbym ostrożny, bo egzaminator też człowiek, a ludzie przecież są różni i nie wiadomo na którgeo się akurat trafiło...
ssieger
 
Posty: 86
Dołączył(a): niedziela 23 lipca 2006, 11:35

Postprzez Agawa » poniedziałek 24 lipca 2006, 16:13

ssieger napisał(a):Agawa, ale z tego co mówisz wynika, że to on Ciebie wypytywał. nie

Zaczęło sie od tego że powiedział, że ładnie przygotowałam sie do jazdy i spytał jak samopoczucie :D jak odpowiedziałam, że dobrze on spytał mi sie jak mam na imie i mówi :
"No to jedziemy Pani Agnieszko przez brame i w prawo...." i juz do końca egzaminu nie przestawał gadać...hehhe :lol:
A pytał on bo mi słowo przez gardło by nie przeszło, gdyby on sie do mnie nie odezwał :shock:
Avatar użytkownika
Agawa
 
Posty: 911
Dołączył(a): poniedziałek 05 kwietnia 2004, 14:25
Lokalizacja: Kraków

Postprzez milka2306 » piątek 04 sierpnia 2006, 17:55

ja sadze ze mozna rozmawiac,przeciez to tez czlowiek :) jak nie bedzie chcial to nie pogada ale Ty pokaz ze jestes na luzie i w ogole light. moj egzaminator byl z lekka "gburowaty" i jak cos mowilam to pytal "co?" a ja powtarzalam to co powiedzialam po czym on nic sie nie odzywal. ale zdalam i nie mialo moje gadanie na to wplywu. pozdrawiam!:)
19.07.06 - pierwsze podejście, oblane
04.08.06 - drugie, ZDANE!!!!! :D
18.08.06 - jest prawko!!!!!! :D
milka2306
 
Posty: 9
Dołączył(a): wtorek 11 kwietnia 2006, 20:38

Postprzez ssieger » piątek 04 sierpnia 2006, 18:00

Samo gadanie na wynik egzaminu raczej wplywu nie ma. Ale tak jak widzisz byl gburowaty i Cie olewal, to juz moze zdenerwowac czlowieka a od tego do niezdania jest juz blisko...
ssieger
 
Posty: 86
Dołączył(a): niedziela 23 lipca 2006, 11:35

Postprzez Agawa » piątek 04 sierpnia 2006, 18:31

Zgadza się. Jak juz pisałam, gdyby egzaminator pierwszy sie do mnie nie odezwał ja za Chiny Ludowe sama bym nie zaczęła rozmowy :? taka byłam zestresowana :lol:
Avatar użytkownika
Agawa
 
Posty: 911
Dołączył(a): poniedziałek 05 kwietnia 2004, 14:25
Lokalizacja: Kraków

Postprzez ella » piątek 04 sierpnia 2006, 20:08

Większość egzaminatorów milczy poza rzucaniem poleceń bo wszystko jest nagrywane. Nadmiar gadania może być potraktowany jako rozpraszanie kursanta. Nie każdy umie się jeszcze skupić na prowadzeniu samochodu i dyskutowaniu.
Bez kamer to mógł sobie gadać o czym chciał :lol:
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez She18 » piątek 04 sierpnia 2006, 21:30

Ja sobie rozmawiałam z egzaminatorem podczas egzaminu.Był to ciekawy temat :stan techniczny dróg w polsce".Nawet nie wiedziałam kiedy mineło 45 min. :)
Egzamin zdany:12.05.2006r.
Prawko odebrane:24.05.2006

Obrazek
Avatar użytkownika
She18
 
Posty: 200
Dołączył(a): wtorek 21 lutego 2006, 20:28
Lokalizacja: Ruda Śląska

Postprzez wilq_lpu » piątek 04 sierpnia 2006, 21:59

Egzamin mam za kilka dni, ale moim planem było zrobić dobre wrażenie, iść na pierwszy ogień i przez chwile chociaż pogadać, żeby zobaczyć, że jestem poważny rozsądny człowiek, nie lubię chamstwa na drodze i pijanych za kierownicą (...) chcę żeby było bezpiecznie i takie tam. (...)
Jak się spyta, czy jestem dobrym kierowcą, to powiem, że nie jestem dobrym kierowcą; dobrym kierowcą będę jak bóg da, za parę lat. Na razie umiem jeździć na tyle, żeby nie spowodować wypadku i zagrożenia.... i kurs miałem beznadziejny (a potem pokażę jak - pomimo beznadziejnego kursu- potrafię jeździć)

Jak okaże się spoko i bedzie chciał gadać, to będę mówił szczerze, że w OSK'ach nie uczą jak jeździć, tylko jak zdać egzamin
- na przejeździe nie tyle, żeby się rozejżeć, ale zrobić wyraźny ruch głową, żeby egzaminator uznał i takie tam i oczywiście bardzo nad tym ubolewam, ale cóż....

Dobre podejście, czy lepiej sie zamknąć i nie mówić nic?
wilq_lpu
 
Posty: 26
Dołączył(a): poniedziałek 20 marca 2006, 18:47

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 59 gości