Czy można się w takiej stytuacji odwołać?

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Czy można się w takiej stytuacji odwołać?

Postprzez madelus » poniedziałek 02 kwietnia 2007, 12:12

Właśnie się dowiedziałem, że moja dziewczyna nie zdała egzaminu. Trochę się zdziwiłem, bo powody były raczej nietypowe. Nie wiem do końca jak to dziś wygląda, ale zdaje się drugi błąd dyskwalifikuje. Pierwszy polegał na tym, że dostała polecenie jechać na rondzie prosto, na którym są łącznie trzy wyjazdy (znam dobrze to rondo) i żaden nie jest na wprost innego, dziewczyna pojechała tak jak prowadzi bardziej ruchliwa część (do centrum) a egzaminatorowi chodziło o ten drugi wyjazd. Druga sytuacja (już w drodze od ośrodka) była taka, że egzaminator poprosił o skręcenie lewo. Dziewczyna zjechała więc na lewy pas, ale ten okazał się być pasem do nawracania (jak dla mnie to jest bardziej kwestia znajomości miasta).
Wiem, że na egzaminie jeździ się inaczej niż na co dzień, dlatego chciałem zapytać, co sądzicie na ten temat, czy można z nimi powalczyć przez odwołanie.

Z góry dziękuję za odpowiedź.
madelus
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 02 kwietnia 2007, 12:02

Postprzez cman » poniedziałek 02 kwietnia 2007, 13:27

Powalczyć zawsze można... Ale w tym przypadku raczej trudno będzie coś zdziałać - było dwukrotnie niewykonane polecenie egzaminatora więc kicha.
madelus napisał(a):Dziewczyna zjechała więc na lewy pas, ale ten okazał się być pasem do nawracania (jak dla mnie to jest bardziej kwestia znajomości miasta).

To jest kwestia obserwacji (lub nie) znaków F-10 "kierunki na pasach ruchu".
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez madelus » poniedziałek 02 kwietnia 2007, 14:37

No właśnie miejsce to jest dosyć głupie, bo nie ma tam strzałek oznaczających zawracanie i niejeden kierowca jedzie inaczej niż mówią przepisy - no ale na egzaminie trzeba niestety jeździć dokładnie tak jak mówi prawo :?

Zastanawiam się też, czy odwołanie się nie narobi jej problemów, w tym sensie, że w przypadku odrzucenia jej wniosku, później egzaminatorzy nie zadbają aby nie miała zbyt łatwo? Być może ktoś wie jak to wygląda.
madelus
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 02 kwietnia 2007, 12:02

Postprzez scorpio44 » poniedziałek 02 kwietnia 2007, 18:13

Drugą sprawę to już wyjaśniliście, ale co do tej pierwszej, to ja bym się odwoływał jak najbardziej. Jak można tu mówić o niewykonaniu polecenia egzaminatora, skoro kazał on jechać prosto tam, gdzie nie wiadomo, co to znaczy? Powinien sprecyzować, o który wyjazd z ronda chodzi. Skoro można było mieć dylemat co do tego, gdzie jest owo "prosto", a skrzyżowanie ma 3 wyloty, to rozumiem, że wszystkie idą wobec siebie na ukos, a zatem powinien raczej powiedzieć o jeździe w prawo lub w lewo, a nie prosto.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez adalberthus » poniedziałek 02 kwietnia 2007, 18:41

kurcze.jak nie ma znaków wyznaczających pas skrajny lewy TYLKO do zawracania( a piszesz, że nie ma) to ruch z tego pasa jest dozwolony, a nawet wymagany do skrętu w lewo jak i zawracania ( nawracają misjonarze).Jakaś ściema, albo niedokładność
jak chceta to jedźta, ale nie jedźta jak chceta
Avatar użytkownika
adalberthus
 
Posty: 512
Dołączył(a): czwartek 11 sierpnia 2005, 14:04
Lokalizacja: toruń

Postprzez elber22 » wtorek 03 kwietnia 2007, 15:19

madelus napisał(a):Dziewczyna zjechała więc na lewy pas, ale ten okazał się być pasem do nawracania (jak dla mnie to jest bardziej kwestia znajomości miasta).

To jest kwestia obserwacji (lub nie) znaków F-10 "kierunki na pasach ruchu".[/quote]

Wcale nie koniecznie zmysl obserwacji, bo na egzaminie egzaminator kazal mi zawrocic przy najblizszej mozliwej okazji, a taka okazja byla na 3 pasie zrobionym na "doczepke" z kostki brukowej na ktorej oznaczenia sa tak samo niewidoczne jak caly ten pas do zawracania, dlatego popieram kolege ze to moglabyc kwestia znajomosci miasta
elber22
 
Posty: 9
Dołączył(a): środa 07 marca 2007, 11:28
Lokalizacja: Myszków//Czestochowa

Postprzez disaster » wtorek 03 kwietnia 2007, 15:25

cman napisał(a):Powalczyć zawsze można... Ale w tym przypadku raczej trudno będzie coś zdziałać - było dwukrotnie niewykonane polecenie egzaminatora więc kicha.
madelus napisał(a):Dziewczyna zjechała więc na lewy pas, ale ten okazał się być pasem do nawracania (jak dla mnie to jest bardziej kwestia znajomości miasta).

To jest kwestia obserwacji (lub nie) znaków F-10 "kierunki na pasach ruchu".

Pojeździj sobie po Łodzi obserwując znaki F10 - cholery można dostać jak się nie zna danego skrzyżowania.
Jedziesz, patrzysz na znak i wydaje Ci się, że jedziesz pasem do skrętu w prawo. Za znakiem okazuje się, że pas do skrętu w prawo owszem jest, ale przed samym skryżowaniem - zaczyna się ładny kawałek za znakiem.
Avatar użytkownika
disaster
 
Posty: 937
Dołączył(a): wtorek 17 października 2006, 16:41

Postprzez Ad_aM » wtorek 03 kwietnia 2007, 19:55

Czy chodzi o słynne już tutaj Rondo Solidarności?
Kat. B 21 IV 2006 -> Zdane za pierwszym podejściem :)
Kat. C -> może zrobię? :)

Daewoo Nexia :)
Ad_aM
 
Posty: 851
Dołączył(a): piątek 21 kwietnia 2006, 15:22
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Scully » piątek 05 października 2007, 20:48

odświerzam ten temat z powodu sytuacji jaka dzisiaj miała miejsce na moim egzaminie.

Wyjeżdżałam na ulicę główną (przepraszam, że znak "ustąp pierwszeństwa" narysowałam tak schematycznie). Przed tym dużym skrzyżowaniem zatrzymałam się i upewniałam się czy mam drogę wolną (prawo i na wprost- zupełnie pusto, po lewej co prawda były auta, ale wystarczająco daleko). Zatem ruszyłam. Kiedy znalazłam się w miejscu, które oznaczyłam tutaj niebieskim kołem z prawej strony przemknął koło mnie motor. Egzaminator zachamował- czym skończył się mój egzamin.
Tłumaczył potem, że była to sytuacja kolizyjna. Mimo iż wjeżałam na drogę o dwóch pasach w jedną stronę i motor miał ogromną ilość miejsca. Zapytałam egzaminatora, czy jego zdaniem zrobiłam jakiś błąd podczas tego przejazdu uznał, tylko że czasem wynik egzaminu nie zależy tylko od osoby egzaminowanej bo przecież nie mogłam przewidzieć pojawienia się szaleńca na motorze... Na tym arkuszu z podsumowaniem egzaminu mam notatkę "nie ustąpienie pierszeństwa"

Obrazek

Wiem, że na tym skrzyżowaniu miałam obowiązek przepuścić wszystkich, ale wjeżdżając na skrzyżowanie miałam wolną drogę, motor pojawił się nagle z dużą prędkością- gdybym jechała w aucie sama to w zasadzie nawet bym nie zwolniła (jechałam dość wolno, jak to bywa na jedynce a on mając bardzo dużo miejsca i zwrotny pojazd nie musiałby nawet zbytnio korygować toru jazdy. )

Zastanawiam się czy jest sens odwoływania się... Bo co prawda wszystkim, którym opowiadałam tą sytację przyznają mi rację to nie wiem ile czeka się na rozpatrzenie decyzji itd.
To był mój trzeci egzamin i teraz muszę dokupować dodatkowe jazdy, więc siłą rzeczy mój kolejny egzamin się odwlecze w czasie :(
Avatar użytkownika
Scully
 
Posty: 72
Dołączył(a): wtorek 28 sierpnia 2007, 14:22
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez cman » piątek 05 października 2007, 20:59

Odwołanie nie ma sensu, było nieustąpienie pierwszeństwa, a nawet gdyby nie nieustąpienie, to brak reakcji w przypadku powstania zagrożenia - na jedno wychodzi.

Scully napisał(a):Wiem, że na tym skrzyżowaniu miałam obowiązek przepuścić wszystkich, ale wjeżdżając na skrzyżowanie miałam wolną drogę, motor pojawił się nagle z dużą prędkością

Jeżeli pojawił się tak nagle i z taką dużą prędkością, to jak to możliwe, że egzaminator go zauważył i wyhamował?

Scully napisał(a):- gdybym jechała w aucie sama to w zasadzie nawet bym nie zwolniła

No i może dzięki decyzji egzaminatora jeszcze jacyś motocykliści pożyją trochę dłużej.

Scully napisał(a):(jechałam dość wolno, jak to bywa na jedynce a on mając bardzo dużo miejsca i zwrotny pojazd nie musiałby nawet zbytnio korygować toru jazdy. )

Zwrotny pojazd? To przejedź się kiedyś 200 kilogramowym motocyklem i zobaczysz jaki jest zwrotny...
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez lukaszek1 » wtorek 13 listopada 2007, 19:55

Witam wszystkich. Moja sytuacja wyglada tak.

Egzamin przebiegla w maire sprawnie bez zastrzezen. parkowanie rownolegle za 2 razem. po jakis 30-35 minutach jazdy egzaminator do mnie "prosze skrecic tuaj w lewo. na przeciwko mnie stala jakas kobieta ktora tez skrecala w lewo. obydwoje skrecalismy z drogi glownej w drogi podporzadkowane.

Obrazek

tak to mniej wiecej wygladalo. dojechalem do srodka osi. wlaczylem kierunek. upewnilem sie czy nic nie jedzie i ruszylem. jakies 20 metrow dalej pan egzaminator powiedzial mi ze niestety oblalem. powod jaki pdoal byl bardzo zaskakujacy. "powinien podniesc pan reke dajac znak ze jedzie pan jako pierwszy". a na kartce podkreslil. przestrzeganie zasad pierwszenstwa przejazdu - ingerencja egzaminatora. prosze o porade czy odwolanie od decyzji ma jakis sens

PS w kodeksie wyczytalem ze w tej sytuacji wymija sie bezkolizyjnie prawa strona pojazdu
lukaszek1
 
Posty: 3
Dołączył(a): sobota 04 sierpnia 2007, 20:48

Postprzez wiesniak » wtorek 13 listopada 2007, 20:05

:shock: Podnieść rękę? Czego to jeszcze nie wymyślą... Odwołuj się jak najszybciej.
wiesniak
 
Posty: 1199
Dołączył(a): czwartek 19 stycznia 2006, 01:20

Postprzez leoniaczek » wtorek 13 listopada 2007, 20:13

podnosić rękę-przecież to bezsensowne, ja bym się jak najszybciej odwołał
Prawo jazdy kategorii B :D
Avatar użytkownika
leoniaczek
 
Posty: 56
Dołączył(a): wtorek 13 marca 2007, 17:00
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez aik » wtorek 13 listopada 2007, 20:40

niezłe heeh szkoda że nie powiedział że trzeba podnieść lewą nogę i mrugnąć 4 razy oczami i wtedy można jechać spokojnie :D Ale tak poważnie to strasznie utrudniają, już chyba nie miał się do czego przyczepić
aik
 
Posty: 22
Dołączył(a): wtorek 20 marca 2007, 01:26

Postprzez ella » wtorek 13 listopada 2007, 21:05

w kodeksie wyczytalem ze w tej sytuacji wymija sie bezkolizyjnie prawa strona pojazdu

:hmm: czyżby? ja nie mogę jakoś znaleźć tego przepisu

jaacc napisał(a):Prawo nie określa czy na skrzyżowaniu należy jechać kolizyjnie czy bezkolizyjnie. (...) Ale jeżeli doszło by do kolizji to niestety wina leży po stronie tego co jechał bezkolizyjnie prawa strona niestety.

Więcej tutaj
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... kolizyjnie
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... kolizyjnie
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... 0955#40955


W sytuacji z egzaminu wszystko zależy więc od tego jak ta pani chciała wykonać ten manewr. Kolizyjnie czy bezkolizyjnie. Jeżeli zamierzała wykonać ten manewr kolizyjnie i tak zaczęła jechać a Ty wymusiłeś na niej zmianę w ostatniej chwili na bezkolizyjne to niestety Twój błąd.
Nic nie napisałeś o ruchu tamtego samochodu...pozostaje więc tylko gdybanie.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 42 gości