Witam
w ostatnim czasie zdawałem prawo jazdy na kat. B, po prostu albo egzaminator nie znał przepisów ruchu drogowego albo specjalnie mnie oblał, na początek miałem przejechać przez rondo i już się zaczął przyczepiać ale że się kłóciłem to sobie odpuścił, później na skrzyżowaniu powiedział mi że zrobiłem błąd o którym nie chciał mi powiedzieć(jakiego rodzaju), następnie podczas jazdy zasłonił mikrofon i zapytał mnie który raz zdaje, no i ostatecznie dostałem polecenie zawrócenia na rondzie, na które wjechałem bez problemów i jak już zaczynałem skręcać zobaczyłem tramwaj którzy szykuje się do wjazdu na rondo ale że był on na pozycji podporządkowanej to spokojnie przed nim przejechałem i opuściłem rondo i wtedy się zaczęło, ogólnie z tego co mi powiedział egzaminator to tramwaje zawsze mają pierwszeństwo. Następnie pokierował mnie do ośrodka, wyszedł i kazał mi poczekać, poszedł do drugiego egzaminatora i o czymś gadali po czym wrócił wypisał mi kwitek że nie zdałem i to było na tyle.
Że jestem realistą to nie mam zamiaru się odwoływać bo wiem że moje szanse są nikłe, a pewnie jakbym dostał drugą szanse to bym został specjalnie oblany.
Prosiłbym o rady co mogę z tym zrobić, ale tak żeby sobie nie zaszkodzić.