Dwa razy już oblałem na kat.A1, proszę o analizę/rady ...

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Dwa razy już oblałem na kat.A1, proszę o analizę/rady ...

Postprzez Qóba » piątek 18 maja 2007, 17:03

Witajcie.

Oblałem na kategorię A1 niestety już dwa razy.

Sytuacja za pierwszym razem wyglądała tak:
- za pierwszym razem teorię zdałem, 0 błędów, idziemy na plac - okazuje się, że Junak Gladiator 125 cm3 się popsuł i będziemy zdawac na motocyklu Yamaha o poj. 250 cm3 (kat. A1 upoważnia do kierowania motocyklami o pojemności do 125 cm3 i 11kW). Idę na plac jako któryś z kolei. Oprócz egzaminatora stoi tam jakiś koordynator czy ktoś taki, który nalewa paliwa, pompuje opony i ... opieprza.
Plac zaliczyłem, ruszam na miasto - o dziwo do samochodu egzaminatora wsiada ten mechanik-koordynator i on wydaje polecenia. Pierwsze skrzyżowanie - puszczam wszystkich których powinienem i nagle z prawej pojawia się Lka, którą powinienem puścic, ona stoi, ja też, stoimy dobre 30-40 sek., ona nie jedzie, więc ruszam i nagle słyszę krzyk tego dupa, że egzamin oblany - wymuszenie pierwszeństwa.
Pytanie: Czy to było wymuszenie pierwszeństwa ? Przecież swoim zachowaniem nie zmusiłem tej Lki do zmiany toru jazdy, zahamowania ani do przyspieszenia ...
Czy to, że zdawałem na 250tce było "naruszeniem" regulaminu PORDu?

Drugie podejście:
- plac zaliczam bez problemu, ruszamy na miasto, ale wysiadła łącznosc, egzaminator tłumaczy mi jaką trasą mamy jechac i jadę. Wszystko idzie w miarę w porządku dopóki nie przejeżdżam przez jedno skrzyżowanie, jadę 30-40 km/h, zapala się żółte światło. Pojechałem dalej, bo nie chciałem ryzykowac i hamowac mocno na motocyklu (wieksze prawdopodobienstwo gleby), czekam na egzaminatora za skrzyżowaniem i jedziemy dalej.
Na placu po powrocie dowiaduje się, że oblałem, ponieważ:
- przejechałem na żółtym świetle a powinienem się zatrzymac, nawet za pasami a nie jechac przez skrzyżowanie dalej.
- przy zmianach pasów ruchu nie oglądałem się do tyłu przez ramię
- na drodze jednokierunkowej, gdy miałem skręcac w lewo jechałem środkiem i dopiero na koniec zjechałem do lewej krawędzi.

Pytania:
- czy zawszę mam starac się zahamowac na żółtym bez względu na to czy zatrzymam się przed linią czy kawałek za?
- czy rzeczywiście na egzaminie trzeba obracac tą głową?
- czy jadąc jednokierunkową załóżmy o długosci 1 km mając zamiar za 1 km skręcic w lewo mam przez caaałą drogę trzymac się lewej?
- czy brak łącznosci z egzaminatorem nie jest powodem do tego, aby poczekac na naprawienie łącznosci?

Proszę też o jakieś rady na 3 podejście, strasznie się stresuje - batonik nic nie pomaga, może znacie jakies leki na uspokojenie czy coś? ...
Na mieście teraz już wiem na jakie skrzyżowania uważac, że mam obracac głową, nie przejeżdżac na żółtym, trzymac się dobrej krawędzi jezdni... Coś jeszcze?

Błagam o jakieś rady, bo gdy nie zdam za 3 razem robienie prawka kat. A1 nie będzie miało najmniejszego sensu ...

POMOCY :(
Qóba
 
Posty: 29
Dołączył(a): piątek 18 maja 2007, 09:27

Postprzez rzeznik » piątek 18 maja 2007, 20:13

Nie mam kat. A, wiec nie doradze w sprawach czysto - motocyklowo - technicznych...
Jedno jest pewne - zolte swiatlo zabrania wjazdu na skrzyzowanie i mozesz byc pewien ze za to cie uwala zawsze chocby nie wiem co. Nie mozesz przejechac za linie bo potraktuja to jako wjaz na skrzyzowanie na czerwonym swietle. Oczywiscie przy tym wszystkim kazdy debil wie, ze wieksze zagrozenie ruchu drogowego sprawisz gwaltownie hamujac niz przejezdzajac na zoltym, ale niestety panowie (i czasem panie) egzaminatorzy rzadza sie wlasnymi prawami, a szczegolnie jednym: uwalic delikwenta na byle czym :?
Co do skrecania w lewo... W Polsce mamy ruch prawostronny, a za tym idzie cala sterta przepisow mowiaca, ze nalezy trzymac sie prawej strony jak najczesciej i najdluzej (tak w skrocie), wiec przy skrecaniu w lewo powinienes dojechac do lewej strony blizej samego skretu (ale nie w ostatniej chwili!), a nie ciagle jechac lewa, bo przepis mowi, ze nie wolno poruszac sie po lewym pasie, jezeli na prawym nic nie jedzie - to samo dotyczy pasow ruchu nieoznaczonych. Tyle wiem...
W kwestii przepuszczania pojazdow wyjezdzajacych z podporzadkowanej przez pojazdy na drodze z pierwszenstwem, to niestety egzaminatorzy zawsze uwala, kiedy skorzystasz z takiej uprzejmosci, bo "nie masz tu pierwszenstwa" albo "wymusiles pierwszenstwo". Takie sprawy warto uzgodnic z egzaminatorem, zeby potem nie bylo...
B C D
rzeznik
 
Posty: 14
Dołączył(a): wtorek 24 kwietnia 2007, 14:07
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ulala » piątek 18 maja 2007, 21:15

ta sytuacja z LKa
proponuje nastepnym razem w takiej sytuacji zrobic ruch reka wskazujacy ze przepuszczasz/ zeby jechał
dziwie sie ze instruktor z Lki nie zareagował
a co do reszty to wiesz moim zdaniem czepialstwo bo hamowanie moto na zlotym (gwaltowne) jest o wiele niebezpeiczniejsze od takiegoz hamowanie samochodem
latwo traci sie stabilnosc :?
sama nie wiem co ci doradzioc ja tez zdaje niedlugo egzamin na katA
pozdr
Ktoś powiedział, że kochanie
się jest teraz nieomal tak trudne
technicznie jak pilotowanie helikoptera.
Tymczasem pilotowanie helikoptera jest
nieco łatwiejsze, bo drążki sterownicze
nie wiotczeją nagle w najmniej
spodziewanym momencie
Avatar użytkownika
ulala
 
Posty: 77
Dołączył(a): poniedziałek 14 maja 2007, 21:09

Postprzez Qóba » piątek 18 maja 2007, 21:58

Dzięki za info.
Machnąc reką nie mogłem, bo za to też oblewają.

Co do żółtego - w okolicy skrzyżowania troszkę zwolnie żeby miec szanse zahamowac, ja mu tłumaczyłem, że nie było szans to mowił, ze mogłem sie za pasami zatrzymac ...

Prosze jeszcze o jakies rady, z gory dzieki !
Qóba
 
Posty: 29
Dołączył(a): piątek 18 maja 2007, 09:27

Postprzez Pinhead » sobota 19 maja 2007, 00:26

jacolec napisał(a):Jedno jest pewne - zolte swiatlo zabrania wjazdu na skrzyzowanie


Nie jest to prawda ponieważ istnieje wyjątek mówiący o nagłym hamowaniu. Co do opisu swoich egzaminów Qóby to odnosze wrażenie że tu nie chodziło o to światło za pierwszym razem ani o te skrzyżowanie za drugim. Tu chodziło o pretekst do oblania. Na pewno błedem była jazda środkiem na drodze jednokierunkowej przed skrętem w lewo ale cała reszta to według mnie zwyczajny pretekst. Co do samego podejścia egzaminatorów to powiem jedno słowo - żenada. Zamiast sprawdzać realne umiejętności człowieka szuka sie na niego haka aby statystyki były "odpowiednie". Jak to mówią "ryba zawsze gnije od głowy" i na nic wszelkie nowelizacje zasad kursów i egzaminowania skoro nadal będą objemować stanowiska egzaminatorów ludzie wymagający szczęścia i przygotowania do zdania egzaminu zamiast przygotowania do jazdy.
Pozdrawiam
Pinhead
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez Qóba » sobota 19 maja 2007, 14:54

Prawda jest taka, że na prawdę na motocyklu jeździ się zupełnie inaczej niż tego wymagają na egzaminie.

W tej kartce po pierwszym oblanym egzaminie miałem zaznaczone:
3.
d) przestrzeganie zasad pierwszeństwa przejazdu PRZERWANIE EGZAMINU "N"

A na drugiej kartce, po drugim oblanym egzamie miałem zaznaczone:
2.
g) podejmowanie decyzji i sposób wykonywania manewrów wymijania, omijania, wyprzedzania lub zmiany pasa ruchu (to zaznaczone w kółko) "N"
3.
a) wybór właściwego pasa ruchu "N"
5.Zachowanie w odniesieniu do sygnałów świetlnych lub poleceń kierującego ruchem PRZERWANIE EGZAMINU "N"

I teraz takie pytanko:
- co do pierwszego egzaminu myśle, że sam siebie także bym oblał, w końcu ta Lka miała pierwszeństwo i powinienem chyba czekac na jej znak, że mam jechac albo czekac na jej przejazd. Podczas drugiego egzaminu nie rozumiem decyzji egzaminatora ... Czy gdybym nie przejechał na tym żółtym a popełniłbym te dwa inne błędy (2g, 3a) to bym zdał?
Jaka ogólnie jest zasada co do tych błędów na mieście? Ile mogę ich popełnic? Kiedy następuje przerwanie egzaminu a kiedy poprostu popełnienie błędu?

Pees - Kto usunął mój drugi temat o chęci kupienia/przyjęcia wcześniejszego terminu na kat. A1/A w Gdyni? :evil:

Pozdr.
Qóba
 
Posty: 29
Dołączył(a): piątek 18 maja 2007, 09:27

Postprzez ulala » sobota 19 maja 2007, 16:06

uuuuuu
zniszczyles moja nadzieje na zdanie :( :wink:

mam tylko pytanie czy musiales na egzaminie stawiac moto na centralke?
bo slyszalm ze ponoc tego nie wymagaja
ale instruktor mnie starszy ze nie zdam egzaminu jesli nie umiem
Ktoś powiedział, że kochanie
się jest teraz nieomal tak trudne
technicznie jak pilotowanie helikoptera.
Tymczasem pilotowanie helikoptera jest
nieco łatwiejsze, bo drążki sterownicze
nie wiotczeją nagle w najmniej
spodziewanym momencie
Avatar użytkownika
ulala
 
Posty: 77
Dołączył(a): poniedziałek 14 maja 2007, 21:09

Postprzez ella » sobota 19 maja 2007, 16:19

Pees - Kto usunął mój drugi temat o chęci kupienia/przyjęcia wcześniejszego terminu na kat. A1/A w Gdyni?

Na tym forum nie sprzedajemy/kupujemy terminów egzaminów. Nie ma załatwiania takich rzeczy poprzez forum. Wszystkie ogłoszenia typu kupię/sprzedam są usuwane. Nadgorliwców nagradzamy banem.
Zastosuj się też do regulaminu i takie pytania zadawaj poprzez PW.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Qóba » sobota 19 maja 2007, 17:10

Okej, sorry :)

Na egzaminie nie trzeba stawiac moto na centralkę, tylko na boczną.
Ale i tak radze się tego nauczyc, trudne to to nie jest :)

Myśle, że zdasz, ja mam dopiero 16 lat, jeszcze strasznie się denerwuje tym egzaminem, to na pewno ma jakiś wpływ na wynik ... :)
A z wiekiem łatwiej opanowac stres :wink: :lol:
Może chociaż A zdam za 1wszym :P
Qóba
 
Posty: 29
Dołączył(a): piątek 18 maja 2007, 09:27

Postprzez ulala » sobota 19 maja 2007, 17:28

Qóba napisał(a):Okej, sorry :)

Na egzaminie nie trzeba stawiac moto na centralkę, tylko na boczną.
Ale i tak radze się tego nauczyc, trudne to to nie jest :)

Myśle, że zdasz, ja mam dopiero 16 lat, jeszcze strasznie się denerwuje tym egzaminem, to na pewno ma jakiś wpływ na wynik ... :)
A z wiekiem łatwiej opanowac stres :wink: :lol:
Może chociaż A zdam za 1wszym :P

no nie co ty myslisz ze ja jakas stara babcia jestem :lol:
przed 20 jestem :roll:
a stawianie na centralke owszem jest proste ale ja nie mam sily, jesli zdajesz na a1 to masz inna maszyne niz ja na A
moja wazy cos koło 200kg to suzuki gsn 250 a ja nie mam sily i glupio by bylo oblac z tego powodu
zycze powodzenia na egzaminie :wink:
Ktoś powiedział, że kochanie
się jest teraz nieomal tak trudne
technicznie jak pilotowanie helikoptera.
Tymczasem pilotowanie helikoptera jest
nieco łatwiejsze, bo drążki sterownicze
nie wiotczeją nagle w najmniej
spodziewanym momencie
Avatar użytkownika
ulala
 
Posty: 77
Dołączył(a): poniedziałek 14 maja 2007, 21:09

Postprzez barylkaq » sobota 19 maja 2007, 18:38

ja machałem reka na egz na B to mnie opierdzielił zebym trzymał rece na kierownicy.
prawko B, C, C+E !!!
barylkaq
 
Posty: 222
Dołączył(a): środa 16 lutego 2005, 20:16
Lokalizacja: Lublin

Postprzez wiesniak » sobota 19 maja 2007, 18:52

To suzuki najłatwiej stawiać na stopkę chwytając jedną ręką za jakiś uchwyt z tyłu (nie pamiętam dokładnie). Pamiętam, że też się z nim szarpałem, a w ten sposób idzie jak z płatka.
Ale na egzaminie mi i tak nie kazali na centralną stopkę stawiać.
wiesniak
 
Posty: 1199
Dołączył(a): czwartek 19 stycznia 2006, 01:20

Postprzez Qóba » sobota 19 maja 2007, 19:07

Ulala, nie mysle tak, bo podpis jest "młody" :lol:
Ale i tak to mój pierwzszy poważny egzamin w życiu, a Ty masz pewnie parę za sobą :)
Tak jak ja się denerwuje to chyba nikt się nie będzie denerwował :)

Jak masz jakieś pytania co do samego egzaminu to wal - gg#4231463

Powodzenia ;)
Qóba
 
Posty: 29
Dołączył(a): piątek 18 maja 2007, 09:27

Re: Dwa razy już oblałem na kat.A1, proszę o analizę/rady ..

Postprzez loser » poniedziałek 21 maja 2007, 14:46

Qóba napisał(a): Pierwsze skrzyżowanie - puszczam wszystkich których powinienem i nagle z prawej pojawia się Lka, którą powinienem puścic, ona stoi, ja też, stoimy dobre 30-40 sek., ona nie jedzie, więc ruszam i nagle słyszę krzyk tego dupa, że egzamin oblany - wymuszenie pierwszeństwa.
Pytanie: Czy to było wymuszenie pierwszeństwa ? Przecież swoim zachowaniem nie zmusiłem tej Lki do zmiany toru jazdy, zahamowania ani do przyspieszenia ...

30-40 km/h, zapala się żółte światło. Pojechałem dalej, bo nie chciałem ryzykowac i hamowac mocno na motocyklu (wieksze prawdopodobienstwo gleby), czekam na egzaminatora za skrzyżowaniem i jedziemy dalej.
Na placu po powrocie dowiaduje się, że oblałem, ponieważ:
- przejechałem na żółtym świetle a powinienem się zatrzymac, nawet za pasami a nie jechac przez skrzyżowanie dalej.
-(



Pytanie testowe na kategorię B nr 134 (dostępne na stronie ministerstwa transportu).
Jest podstawa do odwołania.

//////////////////

Co do sytuacji z L-ką to jeśli było to skrzyżowanie bez sygnalizacji świetlnej to dupa woziwoda albo powinien włączyć awaryjne albo jeśli kursantowi np zgasł silnik.:przekręcić w stacyjce za niego kluczyk popuścić sprzęgło i kazać mu jechać.

W przyszłości stać. Jak nie wolno machać rękę to krzycz- włącz awaryjne albo jedź.
loser
 
Posty: 330
Dołączył(a): poniedziałek 15 stycznia 2007, 15:25

Postprzez don » środa 23 maja 2007, 12:51

wlasnie, a jak jest z 'obracaniem' na miescie? przeciez od tego sa lusterka...
don
 
Posty: 12
Dołączył(a): niedziela 26 listopada 2006, 22:19

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości