jeżeli dążysz do konfliktu zawsze go znajdziesz.
kierowca osobówki szuka konfliktu i trafia na swego, któremu nie żal czasu, wysiłku i pieniędzy, aby udowodnić innemu że jest idiotą.
ja na miejscu rowerzysty objechałbym samochód z prawej i przyjaźnie pomachał.
szkoda czasu, nerwów, pieniędzy.
miałem ostatnio taką sytuację, że przed nami (nauka jazdy kat. D) jechał pojazd osobowy.
kierowca albo za późno zobaczył zmianę świateł, czy też zwlekał z podjęciem decyzji, w efekcie zatrzymał się za przejściem dla pieszych w miejscu skąd nie widział sygnalizacji świetlnej.
wrzucił wsteczny (włączył się światła cofania) i pewnie chciał cofnąć przed przejściem na co mój kursant podjechał uniemożliwiając mu ten manewr.
oczywiście że można, ale po co?
jakie to daje świadectwo o nas pod względem empatii, kultury?
mając świadomość, że nikt nie jest doskonały, prędzej czy później sami popełnimy podobny błąd, ale czy wtedy będziemy zadowoleni z podobnego zachowania innych wobec nas?