W tym momencie, gdy piszę ten post mamy 47 stron dyskusji o rondach

Dlatego chciałem was zapytać, czy orientujecie się jaka jest w Polsce procedura interpretacyjna przepisów. Chodzi mi rzecz jasna o oficjalną wykładnię. Czy ktoś (no i przy okazji kto) może zwrócić się do jakiegoś (jakiego?) organu władzy, żeby dał jasną i klarowną wykładnię?
Analogicznie jak dzieje się w przypadku przepisów skarbowych, gdzie US - jeśli są rozbieżności - daje taką wykładnię.
Trzymając się naszego przykładu rond.
Czy np. Dylek- jako rasowy pasażer ELKI - więc przynajmniej na oko bardziej uprawiony niż my przeciętni zjadacze chleba mógłby zwrócić się - no nie wiem np. do Naczelnego Sądu Administracyjnego, czy jakiegoś innego organu o wykładnię, czy przed rondem przy skręcie w lewo należy się lewy kierunkowskaz czy nie?
Jak wygląda ta sprawa?
Czy też sprawa wygląda o wiele gorzej. Np. DYLEK każe wrzucić lewy kierunkowskaz swojemu kursantowi na rondzie i przydybie go policja (bo akurat ten konkretny policjant byłby przychylny mojej interpretacji używania kierunkowskazów na rondzie), która stwierdzi, że łamie przepisy i wlepi mu mandat. Dylek mandatu nie przyjmie i sprawą będzie zajmował się sąd. Ale tylko w tej JEDNOSTKOWEJ sprawie.
Słowem - czy jesteśmy skazani na niekończącą się dyskusję? Czy też nasze prawo jednak ma mechanizmy żeby zinterpretować - jak widać po dyskusji - nie do końca jasne przepisy?
@Dylek - mam nadzieję, że się nie obrazisz, że dałem Ciebie dla przykładu
