Czy wystawiony mandat jest poprawny?

[oskbelfer]

nie rozumiem tego znaku <&%#$@>, zaś co do czytania ze zrozumieniem to polecam artykuł prd

Art. 63.
1. Przewóz osób może odbywać się tylko pojazdem do tego przeznaczonym lub przystosowanym. Liczba przewożonych osób nie może przekraczać liczby miejsc określonych w dowodzie rejestracyjnym, z zastrzeżeniem ust. 4. W po-jeździe niepodlegającym rejestracji liczba przewożonych osób wynika z kon-strukcyjnego przeznaczenia pojazdu.

Ciekawe co Godwin miałby w tej kwestii do powiedzenia oczywiście w kontekscie
Art. 38.
Kierujący pojazdem jest obowiązany mieć przy sobie i okazywać na żądanie uprawnionego organu wymagane dla danego rodzaju pojazdu lub kierującego:
1) dokument stwierdzający uprawnienie do kierowania pojazdem:) ?

[Mowi]

Art. 63.

To wiem i kara za to jest słuszna, od której nie chcę się wymigać

Art. 38.

Co do tego to powracamy do punktu wyjścia - mój pierwszy post

[oskbelfer]

to sobie poczytaj jeszcze kodeks wykroczeń

[Zonaimad]

Za 5 lat z 500zł zrobi się tysiąc, a pierwszą pensję zajmie komornik, który też doliczy swoje koszty.

Fajnie by było, gdyby tak było, ale chyba bym na to nie liczył w tym kraju... http://moto.lca.pl/legnica,news,41235,Polacy_nie_placa_mandatow.html

[maryann]

Powinien to regulować Art. 150.
"1. Prawa jazdy i inne dokumenty uprawniające do kierowania pojazdami lub potwierdzające dodatkowe kwalifikacje i wymagania w stosunku do kierujących pojazdami, wydane na podstawie dotychczasowych przepisów, zachowują ważność do czasu ich wymiany dokonywanej na koszt osoby uprawnionej w zakresie, na jaki zostały wydane.(...)"
Co to znaczy "wydane"? Mam wrażenie, że chodzi o "zakres na jaki zostały wydane", czyli wszelkie informacje zawarte na dokumencie dotyczące rodzaju pojazdów i czasu obowiązywania.
Z drugiej strony mnie na kursie upominano, że choć egzamin zdany, a dokumenty już gdzieś leżą, jeździć można od momentu, kiedy prawko w garści. Nie wiedziałem jednak, czy chodzi w razie niemożności okazania o problem "braku dokumentu" czy "braku uprawnień".
Zapytaj prawnika.

[piotrz]

Najpierw grzecznie przyjąłeś mandat, a teraz na forum pyskujesz.
Uważałeś się za niewinnego - trzeba było nie przyjmować.
A teraz albo wniosek o uchylenie, albo płacz i płać.

Przyjął, bo policjant powiedział, że nie ma uprawnień i uwierzył policjantowi; po co chodzić po sądach jak sprawa jasna. Później okazało się, że uprawnienia jednak miał i zrobił się problem. Teraz rzeczywiście tylko wniosek o uchylenie (a w zasadzie o zmianę) z uzasadnieniem, że policjanci wprowadzili w błąd (a może chciał wyłudzić wyższy mandat, niż się należał - ale tu już chyba zbyt daleko posunięta propozycja obrony)

Mandatu i tak nie będę płacił - gdy przyjdzie upomnienie z US napiszę prośbę o umorzenie, z racji że jestem uczniem i nie posiadam dochodów.

Uważam, że prośbę należy napisać teraz, jak przyjdzie upomnienie, to będzie już za późno. Poza tym możesz napisać prośbę o rozłożenie mandatu na raty.
A jeśli komuś wpadnie do głowy, żeby wpisać Cię na listę dłużników niespłacających zobowiązań (Krajowy Rejestr Dłużników czy coś takiego), to możesz problemy z kredytami/zakupami na raty/zakupem telefonu komórkowego za 1zł (oczywiście z umową)....

[Mowi]

Zamierz pójść z tym i zasięgnąć fachowej opinii, zobaczymy, co powie prawnik.

Właśnie o to chodzi @piotrz, jak mi powiedział, że nie mam uprawnień, to co miałem zrobić, nie miałem dowodu wtedy żadnego, że jednak je mam. Teraz się okazało, że ktoś w którymś urzędzie zawiódł, a ja muszę za to płacić.

A teraz gdybym chciał napisać prośbę o umorzenie, to do kogo muszę się kierować? Gdyby przyszło ponaglenie, to pisałbym do US, ale teraz póki co to nie wiem gdzie słać pisma, też do US?

[maryann]

możesz napisać prośbę o rozłożenie mandatu na raty.

Wystarczy samemu sobie rozłożyć. Nikt Ci nic nie zrobi gdy tylko zaczniesz płacić- powiedzmy 50,-/mies.