Ale Panowie, zastanówmy się jeszcze nad jedną rzeczą.
Przejście byłoby oznaczane na początku i na końcu poprzez
P-2 po to, by stworzyć „lukę” do zmiany pasa na przejściu. Uważam, że powyższe myślenie jest nieuprawnione.
Równie dobrze można powiększyć zakres takiej logiki do
P-4. Jest przejście dla pieszych, to siuuuup

przez pasy i można skręcić w bramę, albo wjechać na chodnik po lewej (oczywiście nie przejeżdżając wzdłuż po przejściu, tylko przez nie przejeżdżając jak przy zmianie pasa).
Samo przejście, bez P-2, jak najbardziej zmiana pasa możliwa, bo i nie ma podstaw do jej nie wykonania.
Odnośnie
Dylkowego przykładu.
Myślę, że zjazd na prawy pas jest obowiązkowy, a później wciskanie na drugi prawy. Ale za takie rozwiązanie możemy podziękować projektantom skrzyżowania, nie wiem, może ktoś chciał zrobić jak na autostradzie, żeby nie przeszkadzać tym jadącym 120.