cierpnik napisał(a):1.Kolega szerszon byłby niepocieszony.
2.A napisałeś czy droga idzie dokładnie prosto? Nie. Więc jak tego nie wiem to napisałem tak jak napisałem.
3.Jakiego skrętu? Zmiany kierunku ruchu czy na zakręcie, łuku? Bo w tym drugim przypadku jedzie się już w innym kierunku.
4.Znowu masz jakieś swoje interpretacje?
5.Bo?
6.Aha. Czyli jak jedzie po swoim to już może zapitalać ile wlezie. Bo jedzie po swoim. I w nosie ma innych. Jak jakiegoś pieszego zwieje to mógł tam po prostu nie iść.
7.Przejedź się rowerem z prędkością 10km/h i mniejszą.
8.I oczywiście masz jakiś magiczny sposób na kontrolę tej prędkości. Bo wiesz. Jak chcę się stosować to warto by było bym wiedział ile jadę. To co? Wystawiasz palec i mierzysz?
1. Przy prawidłowym oznakowaniu znak informacyjny jest zbędny.
Wystarczy,ze kierujący będzie świadomy swojej bytności na drodze i obowiązków z tym związanych.
2. "Prosto" nie musi być warunkiem koniecznym , aby poruszać sie DDR.
Wystarczy ,ze jezdnia i DDR wiodą w tym samym kierunku co nakłada na Ciebie obowiązek korzystania z DDR.
3. Czy można być aż tak zabujanym w obłokach ? Sam nie wiesz o czym pisałeś ?
http://goo.gl/maps/wOqV8Jedziesz w w kierunku w jakim podąża ciężarówka na tym zdjęciu.
Obok jest DDR- czy ta DDR prowadzi w tym samym kierunku ?
4. Na razie jedyną, bardzo wątpliwą interpretacją , jaka miał tu miejsce, jest brak odróżnienia kierunku od strony drogi w twoim wykonaniu.
KW czeka( trzeba tylko kartkę przekręcić na pozostałe artykuły)-nie marnuj sił i energii
5. Bo...nie masz cienia szansy podjąć zachowania mającego na celu nienarażenie na szkodę innego uczestnika ruchu na tej samej drodze.
W przypadku jezdni i samochodów bardzo głosujesz,ze gdzie tu utrudnianie ruchu, zawalidrogi itp... święte oburzenie.
Natomiast w analogicznej sytuacji, gdy Ty stajesz sie "samochodem" a pieszy "rowerzystą" jakoś Ci to nie przeszkadza....
Dlatego pozwoliłem sobie napisać,że "poziom" jaki reprezentujesz jest poniżej jakiejkolwiek krytyki.
6. Wydaje mi się,ze opisujemy przypadki zgodne z prawem, a więc nie wiem na jakiej podstawie ma kogoś zawiewać.
Poza tym nikt z nas nie pisał,ze zapitala idzie wlezie.
Jest coś takiego jak ograniczenia prędkości wyrażone albo przepisami PoRD, albo np znakami B-33
7. Ale nie bądź śmieszny. Czy mam narzekać,że swoim Ferrari tłukę sie w strefie ograniczonej prędkości i jeszcze te progi ?
Trudno. Szybciej nie mogę to jadę tyle na ile mi pozwala prawo i warunki.
8. W przypadku rowerzystów przydałoby sie myślenie i wyobraźnia.
Ale jakiekolwiek propozycje regulacji warunków technicznych roweru, czy też używanie kamizelek lub kasków poprzez ubezpieczenie obowiązkowe OC powodują histerię środowiska.
" Nie !!! Licznika nie założę""Ale ja nie wiem ile jadę"To jest farsa...