mariusz79 napisał(a):jasper1Uważam to za nieetyczne, ponieważ publiczna forma reagowania w takiej sytuacji prowadzi de facto do popularyzowania niekorzystnych sądów czy postaw w większym stopniu niż do ich korygowania.
Nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
Odpowiem w takim razie jeszcze raz, choć wydaje mi się, że odpowiedziałam wystarczająco jasno.
Przy okazji ustosunkuję się do całości Twojej wypowiedzi. Przede wszystkim zastanowię się nad jej celem.
H1: Chcesz "napiętnować" zachowanie rusela, bo
chcesz go wychować i skłonić do zmiany zachowania na drodze.
Mój komentarz: jesteś śmieszny - podejrzewam, że 18 lat skończył dość dawno, więc proces wychowania zakończony.
H2:
Chcesz by nie dawał złego przykładu opowiadając o swoich poczynaniach.
Moja odpowiedź: OK, ale nie rób tego publicznie, bo sam przykładasz rękę do dawania złego przykładu cytując, boldując i kolorując wypowiedź rusela dajesz jej drugie życie (tak, jak pokazywanie w TV zadym na stadionie czy ustawek robi im tylko reklamę) i to jest właśnie nieetyczne, bo choć niby z czymś walczysz, to to wzmacniasz.
Niewychowawczy aspekt wypowiedzi może mieć znaczenie jedynie dla nastolatków chętnych do "luźnej jazdy" po egzaminie, oni w Twojej wypowiedzi znajdą tylko wzmocnioną przez powtarzanie wypowiedź rusela, Twoich komentarzy nie doczytają. Reszta i tak swoje wie i co ktoś inny robi i mówi nie ma dla ich wyborów na drodze znaczenia. Teraz jasne?
H3:
Chcesz "napiętnować", czyli
tak zwyczajnie po ludzku dokopać, zaatakować z pozycji "kierowcy idealnego", trafiła się okazja.
Moja odpowiedź: Rozumiem, rozumiem..., mam tylko wątpliwość czy jesteś taki idealny, by mieć do tego prawo, bo piszesz też
Każdemu zdarzy się naruszyć jakiś przepis
Bulwersuje Cię, że rusel pisze, że "codziennie", to
ile razy w tygodniu można naruszać przepisy, żeby być ciągle jeszcze ideałem? Jednocześnie nie widzisz, że rusel pisze też, że "prawdopodobnie", więc, to chyba jakieś niewielkie przekroczenia, skoro nawet nie jest pewien czy są, może sam tego za przekroczenie byś u siebie nie uznał, więc i poczucie bycia ideałem by na tym nie ucierpiało?
Jeśli uważasz za normalne nie przestrzeganie przepisów, które są po to by na drodze było bezpiecznie to Twoja sprawa.
Nigdzie tego nie napisałam, ale idealna nie jestem, zdarza mi się czasem przekraczać dozwolona prędkość przy zmianie pasa ruchu.
takie zachowanie zawsze będę "piętnował" jeśli ma to wpłynąć na bezpieczeństwo na drodze i wyeliminowanie cwaniaków z dróg
To nijak nie wpływa pozytywnie na bezpieczeństwo na drodze, chyba że na Twoje samopoczucie.
Kursant ma jechać zgodnie z przepisami, ja mam jechać zgodnie z przepisami, a egzaminator nie musi?
Nikogo fizycznie nie da się do tego zmusić, Ty też nie musisz (byle z premedytacją), co najwyżej możesz ponieść tego konsekwencje.
Przy okazji, jeśli dobrze zrozumiałam jesteś instruktorem (wspomniałeś o kursantach).
Jestem i dlatego nie wyobrażam sobie jak ucząc na co dzień jazdy zgodnej z przepisami sam mógłbym jeździć inaczej- nie zgodnie z przepisami. W pale mi to się nie mieści. Nie rozumiem też jak egzaminator na co dzień może oceniać innych pod względem jazdy zgodnej z przepisami prawa, a sam do tych przepisów się nie stosuje.Szok.
To już skomentował Borys_q, moge tylko dodać, że człowiek ze swej natury istotą grzeszną jest...
Czy jak widzisz u siebie na mieście instruktorów, którzy po robocie łamią przepisy autkami z reklamą szkoły też im zwracasz uwagę?
Bardzo rzadko się zdarza bym widział instruktora łamiącego przepisy, a jeżdżę naprawdę dużo. A jeśli już widzę takiego delikwenta, to moi kursanci jadący ze mną też widzą, a oni już wiedzą jaką reklamę zrobić (reklamę w cudzysłowiu)
Więc jednak nie napiętnujesz i nie pouczasz przez otwarte okno i na 997 nie dzwonisz, gdy zwiększa Ci się dystans między Tobą a kolegą po fachu przed Toba, gdy jedziesz z maksymalna dozwoloną prędkością..
Zawiodłam się.