LeszkoII napisał(a):Tutaj się nie zgodzę, gdyż uważam że sięganie po Art.25.3 nie może ulec deprecjacji. Bardziej czytelnym, właściwym i celowo skonstruowanym "narzędziem" regulującym stosunki 'kierowca-rowerzysta' okazuje się właśnie Art. 27.1. oraz nakazy związane z D-6a, nie zaś zasada prawej strony w wersji Art. 25.3.niebieski90 napisał(a):Nic nie daje pierwszeństwa pieszemu zanim nie postawi nogi na przejściu, a rowerzyście zanim jego przednie koło nie wjedzie na przejazd, jedyne co mi przychodzi do głowy to art 25.3 (...)
Dość kontrowersyjne jest umieszczanie znaków drogowych w miejscach nie będących skrzyżowaniami - zwłaszcza te stanowiące o drodze z pierwszeństwem. Okazuje się bowiem, że w §2.1 i §2.2 z "dz.u. 170" określono zasady pierwszeństwa dotyczące skrzyżowań a nie innych - poza skrzyżowaniami - miejsc przecinania się kierunków ruchu. Traktując przepisy wnikliwie i poważnie, należałoby wystrzegać się oznakowania D-1, A-7 w miejscach, gdzie zgodnie z def. skrzyżowania - brak skrzyżowania, na przykład w strefach ruchu na terenie supermarketów. Zasada prawej strony (tj. Art. 25.3) powinna wystarczyć. Rozwiązania z ruchem okrężnym też pozostawiają wiele do życzenia, gdy przyjrzymy się co napisano w §36 wspomnianego wcześniej rozporządzenia.
Kończąc dygresję...
...moim zdaniem umieszczanie znaków D-1 i A-7 w związku z przecięciem się kierunków ruchu nie związane ze skrzyżowaniem, a dotyczące takich pojazdów jak rower i np. samochód osobowy, nie do końca ma oparcie w podstawach prawnych(na terenie Polski).
Faktem jest, że jeśli spojrzymy na wspominane przeze mnie wcześniej miejsce - http://goo.gl/maps/2gVjD - zastosowanie tutaj art 25.3 wprowadzi niemałe zamieszanie. W rzeczywistości dużo lepiej sprawdzi się właśnie art 27.1 na przejeździe oraz §47.4 przed przejazdem (zamiast art 25.3). Jeśli organizator ruchu postawiłby tam A-7 od strony drogi rowerowej przed przejazdem sytuacja stałaby się całkowicie jasna, ale zważając na jego brak i powołując się na zdrowy rozsądek, w takim miejscu lepiej przyjąć tą drugą opcję. Rowerzysta dojeżdża do przejazdu i albo ktoś go puści, albo musi czekać na wolną drogę.
A-7 i STOP można stosować także w innych miejscach, a mówią o tym §5.6 i §21.4. Moim zdaniem skutek tych zapisów jest dwojaki:
1. Można postawić A-7 tramwajowi na wydzielonym torowisku przed przejazdem tramwajowym, a także można postawić A-7 na drodze dla rowerów przed przejazdem rowerowym (szczególnie w takiej sytuacji jak ta pokazana wcześniej - http://goo.gl/maps/2gVjD).
2. Drugi skutek tych zapisów jest taki, że napotykając na jednym słupku A-7 i D-6a/b, lub A-7 i później D-6a/b podczas wyjeżdżania z podporządkowanej musimy ustąpić pierwszeństwa także rowerzystom jadącym drogą dla rowerów która stanowi część drogi głównej, tak jak np. tutaj http://goo.gl/maps/zzUw8 lub tutaj http://goo.gl/maps/cr1rN czy tutaj http://goo.gl/maps/R9En5 przy niedziałającej sygnalizacji.
LeszkoII napisał(a):======
Osobny podwątek dedykuję rozważaniom o zakresie i obowiązywaniu znaków regulujących pierwszeństwo. Weźmy pod uwagę rowerzystę jadącego (wyjątkowo) chodnikiem wzdłuż drogi oznaczonej jako droga z pierwszeństwem. Czy rowerzysta włącza się do ruchu, kiedy opuszcza chodnik? No właśnieNie włącza się, gdyż na podstawie Art. 5.1 należy stosować się do znaków drogowych nawet wówczas, gdy z przepisów Ustawy wynika inny sposób zachowania np. Art. 17.2.
Jak bardzo się myliłem!!! Ale to Wasza wina, bo nikt nie podniósł tego argumentu. Art. 27.1a nie musi być bublem prawnym!
Analogicznie do sytuacji, kiedy rowerzysta jedzie DDR. Na ogół nie potrzeba nawet dodatkowych znaków A-7 / B-20.
Z tym się natomiast nie zgadzam. Jeśli rowerzysta miałby nie włączać się do ruchu opuszczając chodnik to samochód osobowy zjeżdżający z chodnika na jezdnię również nie włączałby się do ruchu. Kiedyś (ale już po zmianach w maju 2011) w programie Stop Drogówka pokazywali kolizję z rowerzystą, który wjechał z chodnika na przejście dla pieszych i uderzył w skręcający samochód. Policjanci jednogłośnie uznali winę rowerzysty, bo zjechanie z chodnika na jezdnię to włączenie się do ruchu. Nie ma znaczenia na jakiej drodze jesteśmy, nie ma znaczenia art 27.1a i tak dalej. Włączanie się do ruchu jest niejako "ponad wszystkim".
Bardzo rzadko, ale jednak zdarza się, że chodnik jest warunkowo dopuszczony dla rowerzystów (jego szerokość to ponad 2 metry, na jezdni ponad 50km/h) i tworzy się w jego ciągu przejazdy dla rowerów, jak na przykład tutaj: http://goo.gl/maps/HGT1N . Uważam, że w takim przypadku jak najbardziej funkcjonuje art 27.1a, oraz §5.6 i §21.4, bo wjazd z chodnika na przejazd dla rowerów włączaniem się do ruchu na pewno nie jest.
LeszkoII napisał(a):Wszak DDR rozumiana jako część drogi nie może być jezdnią a tym bardziej drogą. Miejsce przecinania się kierunków ruchu nie będzie odbywało się na skrzyżowaniu, czyli miejscu, gdzie tak na prawdę obowiązują znaki D-1 i A-7.
DDR rozumiana jako droga - powołując się na def. drogi dla rowerów - może stanowić skrzyżowanie, gdyż droga może być złożona zarówno z jezdni jak też z drogi dla rowerów(części drogi).
W takich okolicznościach jak najbardziej przychylam się do organizacji ruchu na skrzyżowaniu DDR z inną drogą.
Nigdy nie potrafiłem odgadnąć co poeta miał na myśli tworząc zapis "droga dla rowerów – droga lub jej część przeznaczoną do ruchu rowerów". Droga dla rowerów zawsze występuje jako część drogi, nigdy się nie spotkałem ze zjawiskiem, żeby ddr sama w sobie stanowiła drogę. No bo jak by to miało wyglądać? Droga dla rowerów miałaby składać się z chodnika, pobocza, jezdni? Gdzie miałby stać C-13? Widział ktoś w ogóle coś takiego?