przez Gość » czwartek 05 grudnia 2002, 12:46
Hmm, opierając się na zdobytym doświadczeniu (ogólnopolska trasa promocyjna winforu podczas ostatnich wakacji) śmiem twierdzić, że w Polsce isnieją dwie teorie dotyczące jazdy na rondzie.
1. Na rondzie używamy tylko prawgo kierunkowskazu, tylko podczas zjazdu z ronda
2. Rondo traktujemy jak zwykłe skrzyżowanie
W Szczecinie jak najbardziej stosowana jest regula nr 1 - rond jest u nas bardzo dużo i wszyscy stosują się do tej reguły
Będąc np. w Olsztynie bylem bardzo zaskoczony zachowaniem kierowców, którzy przy dojeżdżaniu do ronda włączali lewy kierunek - w pierwszym momencie można bylo wywnioskować, że chcą atakować rondo w lewą stronę :D
Inaczej sprawa przedstawia się w np. w Bydgoszczy - tam przy dojeżdżaniu do ronda mamy już wyznaczone pasy ze znakami poziomymi - lewy pas skręt w lewo, środkowy prosto, prawy prosto lub w prawo (przykładowo) - w tej sytuacji kierunkowskaz włączałem jakoś podświadomie.
Kiedyś na jakimś spotkaniu z egzaminatorami (chyba w Słupsku), egzaminator zapytany o kierunkwskazy na rondzie powiedział, że używamy ich tylko w przypasku zamiaru zmiany pasa ruchu. W praktyce wygląda to tak, że wjeżdżając na rondo zajmujemy już odpowiedni pas ruchu, a w momencie dojeżdżania do zjazdu włączamy prawy kierunek i zjeżdżamy. Rzadko zdarza sie, zeby ktoś jeździł po rondzie slalomem :)
I ostatnie zdanie, może odbiegające troche od calosci.
Najbardziej denerwującą sytuacja w Szczecinie jest fakt, gdy na rondzie o średnicy 120m i trzech pasach ruchu, ktos uparcie podąża prawym pasem przy zawracaniu...