Mam pewien problem. Kilka dni temu zaparkowałem auto na ulicy która jest oznaczona liniami przerywanymi, czyli miejscami gdzie się parkuje i za to płaci. Ja zaparkowałem w miejscu w żaden sposób nie oznaczony liniami, nie było też zakazu postoju, a dostałem mandat za brak biletu z parkometru. Jeżeli taka sytuacja ma miejsce to po co w ogóle są te wyznaczone linie do parkowania ? Powiedziano mi że cała ulica jest płatna, zaś gdy spytałem o to czemu po drugiej stronie ulicy na chodniku można parkować za darmo, odpowiedziano mi - bo tak już tam jest :|
dorzucam linka, żeby obrazowo pokazać jak wygląda ta ulica, i jak zaparkowałem, i niech mi ktoś prosze powie, czy mam racje w tym że zaparkowałem prawidłowo i mandat mi sie nie należy, czy jednak słusznie go dostałem :)
http://img11.imageshack.us/img11/7228/parkowanie.jpg
Dodaje że tam nigdzie nie ma zakazu parkowania, więc nie sądzę że zrobiłem coś źle. A skoro miejsce w którym stałem nie jest oznaczone liniami no to tak jak bym stał na chodniku po 2 stronie jezdni na którym stoją samochody i tam NIKT mandatu nie dostaje.
Dodam że wjeżdzając w ulice nie ma napisu strefa płatnego parkowania, jak np przy wjeździe do rynku, gdzie nie ważne gdzie stoimy, trzeba zapłacić.