
Dostałem dzisiaj opieprz od policjanta (zatrzymali się obok i ochrzanili przez okno), że w sytuacji jak na obrazku zatrzymałem się na skrzyżowaniu (czyli na środku strzałki), nie zjeżdżając z niego. Sygnalizator za skrzyżowaniem cały czas palił się na czerwono. Fakt, nic nie jechało z żadnej strony.
Gość miał rację? Zawsze mi się wydawało, że jeżeli sygnalizator jest powtórzony za skrzyżowaniem, to właśnie po to żeby obowiązywał tych, którzy już są na skrzyżowaniu...
Konkretnie chodzi o skrzyżowanie al. Zjednoczenia i Marymonckiej w Warszawie. Ja jechałem z kierunku Centrum i skręcałem w lewo w Zjednoczenia.