Przejazd przez przejazd kolejowy

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

.

Postprzez Polonez » środa 17 listopada 2004, 22:33

Dam wam przykład z życia: codziennie jeżdze do szkoły pociągiem i zawsze siadam z przodu. Przede mną jest przedział słuzbowy i zawsze słysze jak maszynista do konduktora mowi : Popatrz jaki palant kto mu dał PJ ? Lub ostrzejsze słowa :) Ostatnio opowiadali : Pociąg przed przejazdem niestrzeżonym w lesie z uwagi na małą widoczność zwalnia do 10km/h i trabi. Kierowcy widząć że jedzie pomału wjeżdżają na przejazd bez pardonu. Ostatnio nawet jeden podziekowal maszyniście reką co go bardzo wqrzyło :)
zauważyłem również że wjeżdzając na przejazd strzeżony nikt sie nie zatrzymuje !! A co dopiero gdy jest to droga główna - wtedy chyba tylko wtedy kierowcy zwalniają żeby sobie zawieszenia na torach nie zepsuć. Kiedyś byłem świadkiem jak pewnien kierowca na niemieckich tablicach sie zatrzymał i obserwowal przejazd. To zaraz dostał z klaksonów !! Nie wierzmy w zabezpieczenia zdajmy się na siebie !!
Polonez
 
Posty: 558
Dołączył(a): niedziela 16 maja 2004, 18:05
Lokalizacja: Bielsko Biała / Kęty

Re: .

Postprzez scorpio44 » środa 17 listopada 2004, 22:59

Polonez napisał(a):Pociąg przed przejazdem niestrzeżonym w lesie z uwagi na małą widoczność zwalnia do 10km/h i trabi. Kierowcy widząć że jedzie pomału wjeżdżają na przejazd bez pardonu. Ostatnio nawet jeden podziekowal maszyniście reką

LOL! :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D To musiała być supersytuacja dla tego maszynisty.

Polonez napisał(a):Kiedyś byłem świadkiem jak pewnien kierowca na niemieckich tablicach sie zatrzymał i obserwowal przejazd. To zaraz dostał z klaksonów !!

Jak pisałem o modzie (o zgrozo...) na trąbienie w Polsce, to miałem na myśli między innymi również coś takiego.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez Sławek_18 » środa 17 listopada 2004, 23:47

ja w tym przypadku nie widze zadnej winy kuliga.
Juz nie pamietam zbytnio calej sytuacji, ale czy pociag zblizajacy sie do nawet strzezonego przejazdu nie powinien "trabic"?
Ciekaw jestem czy po tej zainstnialej sytuacji zmienia polozenie tej bodki?
albo "lustro" powinno sie tam znajdowac. Juz to tutaj bodajze pisalem, ja sie na przejazdach nie bardzo rozgladam, nie to, ze sie wogole nie rozgladam na boki, tylko od razu zakladam, ze nie ma zadnego niebezpieczenstwa.
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez scorpio44 » czwartek 18 listopada 2004, 01:47

Sławek_18 napisał(a):czy pociag zblizajacy sie do nawet strzezonego przejazdu nie powinien "trabic"?

Ma obowiązek trąbić (a w zasadzie syrenić :D), jak przed przejazdem (i nie tylko) stoi przy torze odpowiedni znak-sygnał (spytaj Pabla, to Ci poda numer i nazwę :D :D :D). Ale po pierwsze, pewnie tak jak na drogach nie zawsze te znaki stoją, a po drugie - maszyniści i tak to olewają.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez miros » czwartek 18 listopada 2004, 02:40

Bumer napisał(a):a teraz inna sytuacja: lece samolotem, ale przeciez piloci to tylko ludzie, wiec nalezaloby caly czas patrzec dookola czy jakis inny samolot nie nadlatuje z przeciwka, a juz napewno co 5 minut zagladac do kabiny pilotow, bo przeciez to tylko ludzie i moga nie zaraagowac na czas (zaslabniecie, zawal, alkohol, przemeczenie itd). w sumie przydaloby sie jeszcze zeby ktos z rodziny byl w wiezy kontroli lotow na ziemi i obserwowal czy moj lot na pewno nie jest zagrozony, a znajomy jakis powinien stac przy bramce i sprawdzac czy ktos nie wnosi noza, bo


hmmm co to za porownanie? jak dla mnie malo przekonywujace, daltego ze lecac samolotem nie masz wplywu na to co sie stanie. nie mozesz uniknac wypadku bo nagle wcisniesz hamulec i samolot zatrzyma sie w miejscu. w takim przypadku musisz sie zdac na pilotow i maszyne w ktorej lecisz.
przejezdzajac przez przejazd masz bardzo duzo mozliwosci reagowania na to co sie dzieje. zawsze mozesz zwolnic, zatrzymac sie i nie musisz polegac na drozniku. to TY jestes panem sytuacji i ty odpowiadasz za to co robisz. w samolocie to pilot decyduje i ty nie masz nic do powiedzenia.
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Bumer » czwartek 18 listopada 2004, 02:49

scorpio44 napisał(a):Bumer, nie ironizuj tak i nie porównuj do innych przypadkowych rzeczy. Wiadomo, wypadki zdarzają się wszędzie, ale tam, gdzie się da, powinniśmy za wszelką cenę im zapobiegać.


a tutaj mi sie przypomniala historia pewnego motocyklisty ktory jezdzil w tzw. "beczce smierci". otoz ten pan udal sie do wrozki i ta powiedziala mu ze zginie on od slodyczy. facet od tego momentu nie jadal nic slodkiego, nie uzywal cukru itd. az w koncu pewnego razu jezdzac po beczce zgasl mu silnik i zgnal - wszystko przez to ze jakies dziecko wlozylo mu lizaka do rury wydechowej.

sorry za glupia historie, ale czasem tak mam ze lubie sobie pofilozofowac :D.

a co do trabienia przez pociag, to raczej nie jest ono obowiazkowe przed przejazdem strzezonym, a nawet gdyby zatrabil to i tak nikt by nie uslyszal w odpowiednim momencie, a wynika to z interferencji fal dzwiekowych, czyli ze jesli ta fala nadchodzi z przeciwka to sie wytlumia, a jezeli z tylu to wzmacnia, wiec co najwyzej by uslyszal juz za przejazdem oddalajac sie od niego. (to tak jak z pojazdem na sygnale ktory jedzie z przeciwka - sygnal slyszymy dopiero w bezposredniej bliskosci i po minieciu przez pewien czas)
Bumer
 
Posty: 80
Dołączył(a): poniedziałek 05 lipca 2004, 18:41
Lokalizacja: Toruń

Postprzez sonix » czwartek 18 listopada 2004, 08:02

czytam te wasze rozmowy i dochodzę do wniosku, że i przeciwnicy uważania na przejazdach kolejowych chyba trochę wymiękli. A wracając do winy to nie jest winna dróżniczka tylko ktoś wyżej ale...zawsze dostaje ten najmniejszy co najmniej może.

A co do przejeżdżania przez przejazd to uważajcie zawsze bo licho nie śpi. Lepiej dmuchać na gorące niż na zimne. Kuliga nic już nie obudzi a my możemy jeszcze pożyć i pocieszyć się naszymi maszynami - wystarczy odrobina cierpliwości w tym zagonionym świecie. :!: Zwolnij by żyć :!:
Avatar użytkownika
sonix
 
Posty: 141
Dołączył(a): niedziela 14 listopada 2004, 12:42
Lokalizacja: Prabuty

Postprzez muczo » czwartek 18 listopada 2004, 13:50

A co do przejeżdżania przez przejazd to uważajcie zawsze bo licho nie śpi. Lepiej dmuchać na gorące niż na zimne. Kuliga nic już nie obudzi a my możemy jeszcze pożyć i pocieszyć się naszymi maszynami - wystarczy odrobina cierpliwości w tym zagonionym świecie. :!: Zwolnij by żyć :!:


tu sie zgodze śmierć jedzie szybko i beztrosko. Niestety ...
muczo
 
Posty: 20
Dołączył(a): wtorek 19 października 2004, 21:44
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez scorpio44 » czwartek 18 listopada 2004, 17:27

sonix napisał(a):A co do przejeżdżania przez przejazd to uważajcie zawsze bo licho nie śpi. Lepiej dmuchać na gorące niż na zimne.

Chyba odwrotnie... Jeżeli dobrze zrozumiałem przesłanie. :D

Bumer napisał(a):a co do trabienia przez pociag, to raczej nie jest ono obowiazkowe przed przejazdem strzezonym

Jest obowiązkowe, jeżeli stoi znak nakazujący maszyniście użycia syreny. Nie mam pewności, czy są przejazdy strzeżone, przed którymi ten znak stoi, w każdym razie od niego zależy, czy maszynista ma zatrąbić, czy nie.

Bumer napisał(a):nawet gdyby zatrabil to i tak nikt by nie uslyszal w odpowiednim momencie, a wynika to z interferencji fal dzwiekowych, czyli ze jesli ta fala nadchodzi z przeciwka to sie wytlumia, a jezeli z tylu to wzmacnia, wiec co najwyzej by uslyszal juz za przejazdem oddalajac sie od niego. (to tak jak z pojazdem na sygnale ktory jedzie z przeciwka - sygnal slyszymy dopiero w bezposredniej bliskosci i po minieciu przez pewien czas)

Przepraszam, co takiego? :D :D :D :D :D Ja tam z fizyki nigdy nie byłem na tyle dobry, żeby robić teraz wykład, ale przecież to, co piszesz o karetce i o tym, że sygnału pociągu można nie usłyszeć, to od razu widać, że jest to jedna wielka bzdura. Zastanawiam się, co by się działo na naszych drogach, gdyby w porę nie usłyszało się nadjeżdżającego pojazdu uprzywilejowanego.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez miros » czwartek 18 listopada 2004, 18:11

hmmmmm jesli chodzi o pojazd uprzywilejowany, to ja (jesli nie slucham akurat glosniej muzyki) to zawsze slysze sygnal zanim zobacze sam pojazd uprzywilejowany i nie wazne skad on jedzie.
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Bumer » czwartek 18 listopada 2004, 18:30

scorpio44 napisał(a):
Bumer napisał(a):nawet gdyby zatrabil to i tak nikt by nie uslyszal w odpowiednim momencie, a wynika to z interferencji fal dzwiekowych, czyli ze jesli ta fala nadchodzi z przeciwka to sie wytlumia, a jezeli z tylu to wzmacnia, wiec co najwyzej by uslyszal juz za przejazdem oddalajac sie od niego. (to tak jak z pojazdem na sygnale ktory jedzie z przeciwka - sygnal slyszymy dopiero w bezposredniej bliskosci i po minieciu przez pewien czas)

Przepraszam, co takiego? :D :D :D :D :D Ja tam z fizyki nigdy nie byłem na tyle dobry, żeby robić teraz wykład, ale przecież to, co piszesz o karetce i o tym, że sygnału pociągu można nie usłyszeć, to od razu widać, że jest to jedna wielka bzdura. Zastanawiam się, co by się działo na naszych drogach, gdyby w porę nie usłyszało się nadjeżdżającego pojazdu uprzywilejowanego.


poszukalem dowodow i znalazlem : tu.

co prawda pomylilem interferencje z efektem Dopplera, ale chodzilo mi o to samo. na prezentacj jest czlowiek ktory sie nie porusza i poki karetka dojezdza do niego nie slyszy jej az podjedzie na powiedzmy 100 m, a jak juz go minie to slyszy jeszcze przez jakies 300m a jeszcze pozniej by uslyszal gdyby sie poruszal samochodem w przeciwnym kierunku do karetki czy tez wracajac do tematu - pociagu.

ps do mirosa: mnie sie wydaje ze jadac 100 km/h nie da rady uslyszec karetki jadacej z podobna predkoscia z przeciwka szybciej niz w bezposredniej bliskosci
Bumer
 
Posty: 80
Dołączył(a): poniedziałek 05 lipca 2004, 18:41
Lokalizacja: Toruń

Postprzez miros » piątek 19 listopada 2004, 00:51

hmmm a nie trzeba tu uwzglednic czegos takiego jak predkosc dzwieku? bo z tego co ja sie oreintuje to karetka porusza sie ze znacznie mniejsza predkoscia niz dzwiek, tak wiec dzwiek bedzie napewno znczenie wczesniej niz nadjezdzajaca karetka.

a jesli chodzi o te 100 km/h to na przejezdzie kolejowym raczej nie przejedziesz z taka predkoscia.

a jesli chodzi o symulacje to jest wlasnie o tyle dziwna ze predkosc dzwieku jest tu praktycznie taka sama jak predkosc karetki co jest jak dla mnie niewiarygodne.
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez bialy » piątek 19 listopada 2004, 01:29

wiesz Miros, pan Doppler potwierdzil to zjawisko doświadczalnie dzieki poruszajacemu sie pociagowi. :wink:
bialy
 
Posty: 573
Dołączył(a): czwartek 27 listopada 2003, 19:55

Postprzez miros » piątek 19 listopada 2004, 01:33

ja sie na fizyce nie znam, ale wiem jedno ze karetke slysze przewaznie zanim ja zobacze, i pociag podobnie, zanim wjedzie na przejazd to syrene slychac na kilka sekund przed.
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Bumer » piątek 19 listopada 2004, 01:34

faktycznie predkosc fali jest tam zanizona ok. 5-krotnie, aby pokazac lepiej ten efekt. ale mimo to w rzeczywistosci tez mozna takie cos zaobserwowac, napewno slyszales kiedys idac ulica jak jechalo cos na sygnale, albo ktos z subwooferem wielkosci bagaznika i wtedy wyraznie widac ta roznice, zarowno w dlugosci jak i w czestotliwosci fali - jak dojezdza to sa wyzsze dzwieki, jak odjezdza nizsze.

z tym przejazdem to moglby byc problem przy 100 km/h, ale przy 60 wiele moznaby z pewnoscia pokonac bez niszczenia podwozia.

tutajmozna sie pobawic ze zmiana predkosci zrodla. przy 118 km/h jest ona rowna 1/10 predkosci dzwieku.
Bumer
 
Posty: 80
Dołączył(a): poniedziałek 05 lipca 2004, 18:41
Lokalizacja: Toruń

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 60 gości