Przejazd przez przejazd kolejowy

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez scorpio44 » piątek 19 listopada 2004, 01:56

Bumer napisał(a):z tym przejazdem to moglby byc problem przy 100 km/h, ale przy 60 wiele moznaby z pewnoscia pokonac bez niszczenia podwozia.

Bez niszczenia podwozia może i tak, ale chyba nie powiesz mi, że taka jest bezpieczna prędkość na jakimkolwiek przejeździe, co?

Efekt Dopplera polega głównie na tym, co Bumer napisał w ostatnim poście o obniżaniu się dźwięku, kiedy karetka nas minie, i nie ma on nic do rzeczy, czyli do tego, od czego zaczął się ten cały wywód. :D Była mowa przecież tylko o słyszeniu trąbiącego pociągu. Dlatego proponowałbym zakończyć tę dyskusję.

I jeszcze jedna uwaga do Bumera: jak już zacząłeś temat fal i tej całej reszty (który w sumie nie miał tu nic do rzeczy :D), to chyba zapomniałeś, że pociąg na przejeździe nie jedzie z przeciwka, ale prostopadle do nas. :P
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez sonix » piątek 19 listopada 2004, 08:13

Piszecie o różnych dźwiekach a zapomnieliście o tym, że jak komuś np. św.p. Kuligowi grało radio w samochodzie to niestety, nie słyszał pociagu.
Pewnie widział światła z oddali. A może lokomotywa przyczaiła się za budką dróżnika :D Chyba tam nie stał mur zasłaniający cały widok. Ile ta budka ma metrów długości?! Poprostu nieuwaga. A drużnik też pewnie nie dostał sygnału. I koło się zamyka. Bądźmy ostrożni wjeżdżając na własne podwórko bo zza żywopłotu wyskoczy dziecko i ............
Avatar użytkownika
sonix
 
Posty: 141
Dołączył(a): niedziela 14 listopada 2004, 12:42
Lokalizacja: Prabuty

Postprzez Bumer » piątek 19 listopada 2004, 18:31

no wiadomo ze trzeba byc ostroznym, ale nie do przesady jaka jest, moim zdaniem zatrzymywanie sie przed przejazdem strzezonym. po to sa one robione zeby nie tamowac ruchu.

scorpio44 napisał(a):Efekt Dopplera polega głównie na tym, co Bumer napisał w ostatnim poście o obniżaniu się dźwięku, kiedy karetka nas minie, i nie ma on nic do rzeczy, czyli do tego, od czego zaczął się ten cały wywód. Była mowa przecież tylko o słyszeniu trąbiącego pociągu. Dlatego proponowałbym zakończyć tę dyskusję.


zauwaz tylko ze czestotliwosc jest odwrotnie proporcjonalna do dlugosci fali 8) , a z tymi pociagami to roznie bywa, bo czasem tory sa rownolegle do drogi, tylko w penym momencie ja przecinaja, ale jakby nie patrzec to w/w zjawisko i tak zajdze tylko jakis bardziej skomplikowany wzor musi byc na nie :O, ale mozna to sobie wyobrazic dla skrajnego przykladu - jezeli pociag jedzie 1188 km/h czyli predkosc dzwieku, to niezaleznie z ktorego kierunku jedzie uslyszymy go dopiero w momencie zderzenia :D
Bumer
 
Posty: 80
Dołączył(a): poniedziałek 05 lipca 2004, 18:41
Lokalizacja: Toruń

Postprzez scorpio44 » piątek 19 listopada 2004, 18:55

Bumer napisał(a):no wiadomo ze trzeba byc ostroznym, ale nie do przesady jaka jest, moim zdaniem zatrzymywanie sie przed przejazdem strzezonym. po to sa one robione zeby nie tamowac ruchu.

A kto tu mówi o zatrzymywaniu się? Chodzi tylko o to, że powinno się maksymalnie zwolnić, żeby móc się spokojnie rozejrzeć i żeby był choćby cień szansy na to, że zdążymy się zatrzymać przed przejazdem, jeżeli oczy nam pokażą, że pociąg jednak jedzie mimo podniesionych zapór.

Tych skomplikowanych wzorów to nam, Bumer, oszczędź :D :D :D, a pociągi w Polsce osiągają maksymalną prędkość coś koło 125 km/h, jeżeli dobrze się orientuję. Ale zapytam Pabla. :D :D :D
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez arturros (papo) » piątek 19 listopada 2004, 19:03

A jak zmusić kierowcę do zwolnienia albo zatrzymania się przed przejazdem kolejowym? może tutaj też sprawdziłby się "śpiący policjant" ?
*** Trzymam kciuki, za tych, co jeszcze nie zdali !!! ***
------- POWODZENIA!!! ------
arturros (papo)
 
Posty: 86
Dołączył(a): piątek 03 września 2004, 17:00
Lokalizacja: Róznie to bywa. Teraz Poznań

Postprzez miros » piątek 19 listopada 2004, 22:07

nie ma sensu zmuszac, powinni sami zrozumiec ze to moze byc naprawde niebezpieczne.
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez arturros (papo) » niedziela 21 listopada 2004, 11:26

miros napisał(a):nie ma sensu zmuszac, powinni sami zrozumiec ze to moze byc naprawde niebezpieczne.


no i często dopiero rozumieją, jak stoją na torach i mają pełne gacie gdy właśnie pociąg nadjeżdża. Niestety wtedy czasami jest za późno na rozumienie... Nie każdy kierowca ma wyobraźnię, a powinien.
*** Trzymam kciuki, za tych, co jeszcze nie zdali !!! ***
------- POWODZENIA!!! ------
arturros (papo)
 
Posty: 86
Dołączył(a): piątek 03 września 2004, 17:00
Lokalizacja: Róznie to bywa. Teraz Poznań

Postprzez scorpio44 » poniedziałek 22 listopada 2004, 01:42

Po troszkętrwałych (fajne słowo wymyśliłem :D :D :D) poszukiwaniach udało mi się znaleźć wzory znaków (a fachowo mówiąc - wskaźników) stojących przy torach, o których Wam mówiłem, i to bez pomocy kolegi Pabla (on tylko poinformował mnie, że są to wskaźniki W6 i W6a :D).

Obrazek
Podstawowym wskaźnikiem nakazującym maszyniście użycie sygnału Rp1 (czyli jednego długiego sygnału syreną), jest ten wskaźnik (W6). Stoi on m.in. przed tunelami i różnymi innymi niebezpieczniejszymi miejscami.

Obrazek
Ten wskaźnik natomiast (W6a) nakazuje dokładnie to samo, informując jednocześnie, że jest to związane z przejazdem kolejowym (muszę jeszcze zapytać Pabla, czy stawia się go tylko przed niestrzeżonymi, czy przed strzeżonymi też, bo zapomniałem :D).
W każdym razie maszynista używa syreny wtedy, kiedy stoi któryś z tych wskaźników (no oczywiście pomijając inne oczywiste użycia w celu ostrzeżenia przed niebezpieczeństwem, np. kiedy maszynista widzi, że samochód wjeżdża przed nim na przejazd itp.).
(Gdyby ktoś chciał więcej informacji o wskaźnikach: http://www.paul.kolej.szczecin.pl/znaki.html ).

A oprócz tego sorry za wprowadzenie w błąd, bo dowiedziałem się, że niektóre pociągi w Polsce osiągają do 160 km/h (a mówiłem o 125, tak że błąd znaczny).

Serdeczne podziękowania dla Sławka 18 za pomoc w stworzeniu tego posta (czytaj: serwer :D).
_______________________________________________________________________

A teraz chciałem Was zapytać o jeszcze jedną rzecz: czy zdarzyło/zdarza Wam się przechodzić przez przejazd przy opuszczonych szlabanach? Mnie się to nie zdarzyło nigdy i przypuszczam, że raczej się nie zdarzy. A jak widzę kogoś przechodzącego (czy jeszcze lepiej - przejeżdżającego na rowerze), to zdarza mi się delikatnie pouczyć, najczęściej mówiąc znienacka: dokumenciki proszę. Pękam ze śmiechu, jak widzę te ich zaskoczone i przestraszone miny. :D :D :D :D :D
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez miros » poniedziałek 22 listopada 2004, 14:18

hmmm, czy mi sie zdarzylo? chyba raczej nie, bo jakos czesto nie przechodze przez przejazdy kolejowe. napewno nie jest to bezpieczne ale lepsze niz wjazd samochodem podczasz opuszczania zapor. wiadomo czlowiek na wieksza mozliwosc reakcji niz ciezki samochod, ale jak juz mowilem jest to niebezpieczne (zwlaszcza jak juz widzimy zblizajacy sie pociag)
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Bumer » poniedziałek 22 listopada 2004, 19:36

nie no teraz to juz wogole mnie zadziwiacie :shock: - przechodzenie przy opszczonych szlabanach jest niebezpieczne ?? no ja rozumiem ze samochodem sie nie wjezdza (pomijajac to ze samochod sie pod szlabanem nie zmiesci, ale czasem sa takie na pol drogi tylko), bo zawsze jest ryzyko zgsniecia albo jakiejs awarii i mozna nie zdazyc ruszyc dalej. no ale na pieszo to wiadomo ze sie sie przechodzi jak nie nadjezdza zaden pociag, lub jest jeszcze daleko, a tak sie sklada ze jak szlabany opuszczaja to zawsze na pare minut przed pociagiem.
to tak jak z tymi swiatlami co sie recznie uruchamia, po co wstrzymywac ruch na dluzej, jak mozna przejsc na czerwonym widzac ze spokojnie zdazymy?? swiatla, czy szlabany sa po to zeby nam ulatwiac poruszanie sie, a nie utrudniac.
Bumer
 
Posty: 80
Dołączył(a): poniedziałek 05 lipca 2004, 18:41
Lokalizacja: Toruń

Postprzez miros » poniedziałek 22 listopada 2004, 22:35

czlowieku szlabany nie sa po to zeby ci ulatwic poruszanie tylko po to zeby ci pokazac ze ku.rwa nie mozesz wejsc za szlaban, jak by to tego nie sluzyly to by ich nie bylo.
mozesz sobie przechodzic przy opuszczonych zaporach, napewno uda ci sie tak przejsc spokojnie kilkaset razy, a potem bedzie to rutyna i zrobisz tak: szlaban wlasnie opadl, a to spoko moge przejsc przeciez pociag jeszcze daleko. a tu dupa, okazuje sie ze droznik w ostatniej chwili opuscil zapory, pociag jest zasloniety przez budke droznika a ty bezstrosko sobie wchodzisz na przejazd, w ostatniej chwili obracasz glowe w strone pedzacej z predkoscia np. 70 km/h lokomotywy i przypominasz sobie ze mozna bylo nie wchodzic podczas opuszczonego szlabanu.

jesli chodzi o swiatla to tez sa po to zeby nam ulatwiac zycie ale tylko wtedy kiedy nie lamiemy przy tym przepisow.
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez ella » poniedziałek 22 listopada 2004, 22:48

Nie ma co porównywać przechodzenia przez tory a przejeżdzania przez nie. Wiadomo przechodząc nawet przy zamknietych szlabanach namy lepsze pole widzenia bo jesteś za szlabanem i rozgladamy się w obie strony tak samo jak przechodząc przez ulicę. Oczywiście nie przechodzi się jak widać juz pociąg. Nie miałam nigdy torów po drodze do szkoły więc tego nie praktykowałam :D :D ale gdybym je miała to pewnie bym nie raz przechodziła.
Co innego samochód - patrz posty wyżej :D :D :D

Widywałam natomiast ludzi, którzy szli torami oczywiście w ten sposób, żeby mieć zawsze nadjeżdzający pociąg a przodu. Ale dla mnie to juz szczyt głupoty. Tory to nie chodnik.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez to ja » poniedziałek 22 listopada 2004, 22:54

Kilka razy zdarzyło mi się, że przeszłam, gdy szlabany były opuszczone w drodze do koleżanki, ale zachowywałam wtedy szczególną ostrożność, obejrzałam się wiele razy, czy nie jedzie pociąg i przechodziłam. Nigdy w życiu nie zrobiłabym czegoś takiego jadąc rowerem ani samochodem i nie zrobiłam.
to ja - Asia :)

Sławek - nigdy o Tobie nie zapomnę... [*][*][*][*][*][*][*][*][*]
Mój miś bardzo Ci się podobał i dlatego zawsze będzie przy moim profilu...
Avatar użytkownika
to ja
 
Posty: 899
Dołączył(a): wtorek 10 lutego 2004, 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Bumer » poniedziałek 22 listopada 2004, 23:21

a ja z racji tego ze mam troche skrzywiony umysl (w strone matematyki) nie odmowie sobie tej przyjemnosci przedstawienia tej sytuacji w liczbach :)
przejscie prze tory trwa góra dwie sekundy w tym czasie pociag jadacy maksymalnie 160 km/h przejedzie 90 metrow, wiec jezeli nawet bedziemy isc 2 s po torach to wystarczy ze zobaczymy lub uslyszymy pociag 100m od nas, a dziwnym byloby nie zrobienie tego. tym bardziej ze gdyby tory zakrecaly pod duzym katem zaraz za budka droznika to pociag by sie wykolei przy takiej predkosci :)

w sumie wiec ryzyko dazy do minus nieskonczonosci :twisted:

dodam tylko ze jadac rowerem ryzyko to jest mniej wiecej takie samo, lub nawet mniejsze i gdybym jechal rowerm to bardziej bym sie bal mandatu niz spotkania z pociagiem.
Bumer
 
Posty: 80
Dołączył(a): poniedziałek 05 lipca 2004, 18:41
Lokalizacja: Toruń

Postprzez Sławek_18 » wtorek 23 listopada 2004, 00:58

to ja napisał(a):Kilka razy zdarzyło mi się, że przeszłam, gdy szlabany były opuszczone w drodze do koleżanki, ale zachowywałam wtedy szczególną ostrożność, obejrzałam się wiele razy, czy nie jedzie pociąg i przechodziłam.
J/W



ella napisał(a):Widywałam natomiast ludzi, którzy szli torami oczywiście w ten sposób, żeby mieć zawsze nadjeżdzający pociąg a przodu. Ale dla mnie to juz szczyt głupoty. Tory to nie chodnik
ja nie tylko chodzilem po torach co jechalem po nich, tylko nie linczujcie :oops: To bylo dawno jeszcze za "szczyla" :D

miros napisał(a):jesli chodzi o swiatla to tez sa po to zeby nam ulatwiac zycie ale tylko wtedy kiedy nie lamiemy przy tym przepisow

Miros nie wiem czy dobrze zrozumialem, ale czy Ty na czerwonym swietle nigdy nie przeszles?
Scorpion dyszka sie nalezy :D :D :D
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 45 gości