przez scorpio44 » wtorek 16 listopada 2004, 23:55
Słuchajcie... Ja nie tylko przejechać samochodem, ale i rowerem, czy nawet przejść pieszo przez przejazd nie umiem bez dokładnego rozejrzenia się. Po prostu nie umiałbym. Ale jeżeli chodzi o feralny przejazd Kuliga, to nawet ja w tamtym momencie, stosując swoją zasadę, mógłbym skończyć tak jak on. Tak jak opisał Biały - na tym przejeździe widoczność zasłania budka dróznika. I ja mógłbym zrobić tak samo - maksymalnie zwolnić przed przejazdem, rozejrzeć się dokładnie, gdy będzie już to możliwe (czyli po wtoczeniu się na tory)... No i dobranoc.
Biały, a jeżeli chodzi o, że kierowcy rajdowi w normalnym ruchu są dobrymi kierowcami, to często prawda, ale niestety nie w wypadku Hołka. Tak się składa, że on jest klasycznym przykładem kierowcy, który KOMPLETNIE nie odróżnia normalnego ruchu ulicznego od rajdu. Widziałem jak jeździ po mieście, słyszałem o tym, jak jeździ po mieście... I to mi wystarczy, żeby mieć o nim wyrobione zdanie. W przeciwieństwie do Kuliga - o którym wszyscy mówili, że był bardzo dobrym kierowcą i jeździł bardzo ostrożnie.
__________
Dopisane później PS (czyli: Przypomniałem Sobie :D):
Jeżeli chodzi o szlabanowych, to oprócz tego, że są tylko ludźmi, którzy mogą zasnąć, zasłabnąć, zachorować albo być na gazie, zapomnieliście o jeszcze jednej PODSTAWOWEJ rzeczy: takiej mianowicie, że dróżnik opuszcza szlaban, kiedy dostanie sygnał od dyżurnego ruchu! Jeżeli okaże się, że takowego sygnału nie dostał, to nawet w razie katastrofy jest całkowicie czysty. Jego robota polega na przekręceniu wajchy, kiedy dostanie sygnał od dyżurnego i na niczym więcej!