spotkałem się ostatnio z nietypową sytuacją. Otóż, mamy skrzyżowanie, gdzie z prawej strony dochodzi droga równorzędna. Samochód z niej chce skręcić w lewo. My mamy go po prawej stronie więc teoretycznie musimy go przepuścić.
Ale z przeciwka jedzie długi sznur aut, więc wspomniany wcześniej samochód nie ma jak wjechać na skrzyżowanie, bo musi je przepuścić. Za nami również jest sporo aut. Jeżeli się zatrzymamy, żeby przepuścić tego z prawej, zaczniemy tworzyć korek.
No i teraz pytanie: trzymać się zasady prawej ręki i stać przed skrzyżowaniem n minut, czy jechać bo tamten nie może wjechać na skrzyżowanie zgodnie z art 25 kodeksu drogowego?
Mniej więcej tak wyglądała sytuacja.
