Witam, a więc musze się troche wyładować !
Dzisiaj jadąc ulicą, przed nami jechał dostawczy. W pewnym momencie się zatrzymał i włączył awaryjne i stoi. Otwiera pake i zaczyna wyciagać rzeczy... Jakieś lodówki chyba. Miejsca nie ma żeby przejechać, a ten patrz na auta i ma to gdzieś, ja juz miałem takie nerwy po ok10 min i widząc jak bardzo mu się śpieszy a aut z 10 za mna.... że podjechałem mu pod dupe, żeby nie mógł nic wyciągnać, to pyskował ("wypier.. itp.)
No co za ludzie ! , troche żałuje, że zdjęcia nie zrobiłem i nie poszedłem na policje.
Bo ludzie w ogóle nie myslą i jeszcze cwaniakuje ...
http://b.imagehost.org/0329/bez_tytu_u_Small.jpg
Tak stał... to czerwone to zaspy śniegu, przez które nie było szans jechać, on się tak inteligencie w nią wjechał, że potem wyjechać jeszcze nie umiał !. A po drugiej stronie był wjazd w którym mógł się schować jak juz mu się tak bardzo na plac nie chciało wjechać gdzie nosił sprzęt.
Ja nic nie mówiłem, bo jestem za nerwowy, ale z matką jechałem to się darła po nim (najpierw podjechałem i powiedziałem, że skoro mi nie przjedziemy to on nie wyciągnie) to z jego strony zamiast przepraszam leciały teksty "spier.." itp.
Szczerze mówią, miałem ochotę to nagrać i od razu jechać na policję, akurat nie daleko było... Bo teraz to tylko siedzi we mnie, że nic z tym nie zrobiłem.
Co można w takiej sytuacji zrobić ?