Zdarzył się wypadek w rodzinie znajomego. Jeszcze nie wiem na pewno jak to wszystko wyglądało, ale wg moich domysłów tak: Zwykłe skrzyżowanie w obszarze zabudowanym. Droga przelotowa obok wsi - długa prosta. Główna z zakazem wyprzedzania i podwójna ciągłą. Poprzeczna znak stop przed wjazdem na skrzyżowanie. I teraz mamy wypadek. wedle ustaleń kierujący z drogi podporządkowanej jadąc na wprost nie ustapił pierwszeństwa osobie jadącej z jego lewej strony główną. I tyle wiem na pewno. Dalej mogę się tylko domyślać. Kierujący z drogi głównej uderza w bok pojazdu z olbrzymią siłą i spycha oba auta jakieś 20m poza skrzyżowanie - na wprost . Oba auta ląduja w rowie za skrzyżowaniem po stronie przeciwnego pasa ruchu czyli znaleźli się na pasie dla przeciwnego kierunku ruchu.
MOje podejrzenia są takie że kierujący na głównej drodze mógł wyprzedzać pojazd jadący przed nim i skręcający w prawo. Kierowca na podporządkowanej widząc sygnalizację pojazdu skręcającego w prawo mógł nie widzieć pojazdu który wyprzedzał na głównej i wyjechał z podporządkowanej na skrzyżowanie. Oba pojazdy prawdopodobnie zderzyły się na przeciwległym pasie ruchu drogi głównej i tam nastąpiło zmiażdżenie i przepchniecie poza skrzyżowanie. Prawdopodobnie obaj zauważyli się w ostatniej chwili bo nie widać wcześniejszego hamowania i stało sie to na pełnej prędkości. Dlatego zakładam ze obaj kierowcy siebie po prostu ni widzieli jakimś cudem.
Wina ofiary (kierowca z podporządkowanej) w świetle kodeksu jest bezsporna (choć też do końca nie wiadomo bo przecież nie musiał ustępować pierwszeństwa skręcającemu w prawo a wyprzedzającego najprawdopodobniej nie widział), ale co w takiej sytuacji z osobą która uderzyła w jego samochód łamiac prawdopodobnie przepisy ruchu drogowego (nadmierna prędkośc prawdopodobnie, przekroczenie ciągłej, zakaz wyprzedzania)? To już niczego nie zmieni, ale zastanowił mnie ten paradoks z prawnego punktu widzenia. kto tu jest winien jeśli taki scenariusz by się potwierdził?
Innego scenariusza nie potrafię sobie wyobrazić bo raczej wyjechanie na wariata na skrzyżowanie tam gdzie jest STOP widząc w dodatku oświetlony pojazd na głównej to raczej jest niemożliwe wykluczając jakieś przyczyny zdrowotne.