gumik napisał(a):Czy zatrzymałeś się przed światłami?
Czy strzałka zgasła po tym jak ruszyłeś upewniając się, ze możesz, czy jeszcze przed ruszeniem?
Zatrzymałem się, wszystko zgodnie z przepisami.
Puszczałem sprzęgło patrząc się na strzałkę, Na pewno samochód już był w ruchu, ale nie dam sobie ręki uciąć, że przejechałem przez sygnalizator kiedy się paliła. Z perspektywy egzaminatora mogło to inaczej wyglądać.
Henq napisał(a):Z tego co piszesz to ewidentnie paliła się strzałka jak ruszałeś i skręcałeś więc egzaminator chciał to ulał, niestety tacy też się zdarzają. Szkoda, że monitoring nie nagrał tego zajścia, albo nie miałeś osoby trzeciej w postaci swojego instruktora w aucie. Bez dowodów to tylko słowo przeciwko słowu, oczywiście możesz się odwołać, ale dobrze by było, żeby egzaminator również twierdził, że jak ruszałeś zielona strzałka się paliła, bez tego on stwierdzi, że ruszyłeś jak zgasła i lipa.
Egzaminator nie był zbyt przyjazny, ciężko mi stwierdzić, ale bez emocji, widocznie jakby w spokoju czekał na mój błąd, żeby mieć powód do oblania.
Dlatego pytam, czy warto się odwoływać i czekać te parę tygodni? Czy nagrania, że obserwuje strzałkę w momencie ruszania coś pomogą, czy cokolwiek w ogóle da jakiś pozytywny skutek.
Pewnie walka z wiatrakami, ale boli mnie to, że miałem opóźnienie ponad godzinę, egzamin trwał 40min, bo opisana sytuacja jest z ostatniego skrzyżowania. Oczywiście wszystko w stresie, spóźnienie w pracy, już pomijając aspekt finansowy, z którego Word zarabia tysiące na takich przypadkach, a to wszystko na marne. Nie sądziłem, że jeden egzamin wywoła tyle złości, a to jeszcze nie koniec
.