Sytuacje z rowerzystami

[Blacksmith]

Broń jeśli już jest potrzebna to zazwyczaj jest potrzebna natychmiast. I czy mieszkasz w Texasie gdzie najbliższy patrol jest 50km od Ciebie czy we Wrocławiu tylko 1km od Ciebie to nie ma znaczenia. Policja nie spadnie z sufitu.

Jedynie czarodzieje ze Straży Miejskiej w Gdyni na dworcu autobusowym potrafią nagle zmaterializować się w powietrzu i wystawić mandat. Ale oni nie mają broni.

[gumik]

Pytanie tylko czy mi tak wolno iść i wymienić kratkę od studzienki kanalizacyjnej.

Ja bym się bał.

§ 1. Kto samowolnie ustawia, niszczy, uszkadza, usuwa, włącza lub wyłącza znak, sygnał, urządzenie ostrzegawcze lub zabezpieczające albo zmienia ich położenie, zasłania je lub czyni niewidocznymi,
podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

[Blacksmith]

Ja bym dodał kolejny punkt...
§ 1a. Kto zatwierdza do użytku publicznego zabezpieczenie powodujące zagrożenie... również podlega karze.

[gumik]

A to tak. I tu jest problem. Bo ktoś zrobi źle, ale Ty poprawiając to na własną rękę ryzykujesz karą.

[Cyryl8]

wczoraj na wschodniej obwodnicy Wrocławia miał miejsce tragiczny wypadek z udziałem rowerzystów.

kierowca samochodu osobowego wjechał w dwoje rowerzystów i uciekł z miejsca wypadku.
wina kierowcy samochodu jest jasna.

https://wiadomosci.wp.pl/kierowca-bmw-w ... 640918208a

ale na tym odcinku droga dla rowerów jest oddzielona od jezdni barierką energochłonną:

https://www.google.pl/maps/@51.0367686, ... ?entry=ttu

[mp0011]

Możliwe jest wjechanie rowerem tak, żeby DdR nie zauważyć, a potem nie ma jak się wycofać z jezdni, zwłaszcza wieczorem. Nie każdy jest miejscowy i zna wszystkie drogi rowerowe, a wypatrzenie znaku po drugiej stronie drogi, zwłaszcza dwujezdniowej, może być trudne.

A jak wjechali, to co mieli zrobić? Cofać? Jechać pod prąd? Prowadzić?

[Cyryl8]

oczywiście jest możliwe, ale droga ta jest doskonale oznaczona znakami.
równie dobrze można nie zauważyć czerwonego światła, znaku STOP czy znaku ustąp pierwszeństwa.

jeżeli się pomyliło, to chyba przejście przez barierkę i przerzucenie roweru nie jest rzeczą niemożliwą i chyba bardziej logiczną niż cofanie (pewnie na wstecznym) lub jazda pod prąd.

[ks-rider]

wina kierowcy samochodu jest jasna.

Przeczytalem artykul i nigdzie nie natknalem sie na opis, ze winnym byl kierowca BMW !
Zasada jest prosta, slepi w karty nie graja, no ale zawsze mozna sprobowac mi wytlumaczyc jak rowerzysci znalezli sie na obwodnicy. Nawet nie bede pytal, czy jechali obok siebie czy jeden za drugim.

[mp0011]

A ta obwodnica to jaki ma status? Bo na ekspresową nie wygląda.

Zgodnie z prawem, riksza miała by obowiązek jechać tam jezdnią, i ja też bym jechał jezdnią, jakby droga rowerowa nie prowadziła w kierunku w którym zamierzam skręcić...

[Cyryl8]

O jakiej rikszy piszesz?

[mp0011]

A ta obwodnica to jaki ma status? Bo na ekspresową nie wygląda.

Zgodnie z prawem, riksza miała by obowiązek jechać tam jezdnią, i ja też bym jechał jezdnią, jakby droga rowerowa nie prowadziła w kierunku w którym zamierzam skręcić...

"wózek rowerowy". 90cm+

[Cyryl8]

Nie bardzo rozumiem jaki to ma związek ze sprawą?

Równie dobrze rowerzysta mógłby jechać ciągnikiem rolniczym lub autobusem.

[mp0011]

Związek jest taki, że tłumaczenie "a bo rowerzysty się nie spodziewałem" jest bez sensu w tym przypadku, gdzie całkowicie legalnie mógł się taką drogą poruszać (a wręcz miałby obowiązek!) wózek rowerowy, riksza, albo nawet rower z szeroką przyczepką czy bagażnikiem, powyżej 90cm...

To nie jest ekspresówka czy autostrada, gdzie jest zakaz poruszania się tego typu pojazdów. Na tej drodze MÓGŁ znajdować się rower czy nawet riksza, całkowicie legalnie. Pewnie znajdą się miejsca, gdzie zwykły rower musiałby wjechać na jezdnię żeby gdzieś zjechać po drugiej stronie...


https://maps.app.goo.gl/m4PmnUg8Wj2ycFQQ8
Przykładowa, teoretyczna trasa, którą legalnie mógłbym jechać jezdnią i na pewno nie skakałbym przez barierki i podwójną ciągłą

[Cyryl8]

Nie bardzo się rozumiemy.

Wina kierowcy jest bezsporna.
Nawet jeśli na jezdni jest pieszy czy rowerzysta, którego tam nie powinno być, nie daje to prawo kierowy do zabijania.

Mi chodzi o rowerzystów. Wzdłuż tej drogi jest droga dla rowerów oznaczona znakiem nakazu oddzielona barierą energochłonną.
Trudno zrozumieć w jaki sposób rowerzyści mogliby znaleźć się na jezdni legalnie.
Na tym odcinnku jest jedno przejście dla pieszych i przejazd dla rowerzystów na skrzyżowaniu z ul. Zacharzycka i jest tam sygnalizacja świetlna, a że na pozostałej długości jezdni jest oddzielona, to przechodzenie i przejeżdżanie jest wzbronione.

Droga dla rowerów budowana jest po to, aby oddzielić ruch rowerowy od ruchu pojazdów, dla bezpieczeństwa właśnie rowerzystów, ale widocznie jeżdżenie rowerem dla niektórych ma zgubny wpływ na myślenie.

Nie jest to odosobnione zachowanie, widziałem rowerzystów na wielu drogach we Wrocławiu i okolicy poruszających się po jezdni, gdzie są drogi dla rowerów.
Więc jaki jest sens budowania infrastruktury rowerowej?

Riksze czasem widuję w centrum Wrocławia obsługujące turystów, ale na trasie jeszcze nie widziałem.
Przyczepki w których wozi się dzieci mieszczą się w 0,9m.