Nigdzie. Typując branże do zamknięcia rząd zapewne wyszedł z założenia, że najlepiej poznęcać się na tych, z których nie korzystają emeryci, czyli elektorat najbardziej przychylny PiS. Do tego dochodzi socjotechnika w stylu "kochaj babcię, mamę i zostań w domu". Coś trzeba było pozamykać i padło na branżę rozrywkową w szerokim rozumieniu.Blacksmith napisał(a):Gdzie szukać sensu i logiki w kraju gdzie otworzyli galerie handlowe a restauracje i siłownie dalej zamknięte.
A powinno być odwrotnie: pozamykać emerytów, najlepiej w bunkrach, schronach, kościołach, a w wersji bardziej humanitarnej pozamykać ich w przekształconych do tego celu hotelach. Odwiedziny jak w rygorystycznie strzeżonym więzieniu, np. widzenia przez szybę. Reszta niech się zaraża, pracuje a po godzinach bawi i imprezuje. Dla większości, i to zdecydowanej, przebieg covid jest krocie przyjemniejszy niż zachorowanie na grypę sezonową, tak tez było w moim przypadku. Chorowałem 24 godziny, o ile gorączka 37,6 st. wraz z lekkim katarem i ogólnym czuciem osłabienia wpisuje się w kanon jakiejś jednostki chorobowej.
Gdzie szukać sensu i logiki w kraju, w którym rząd wpierw zapowiada konferencję prasową ogłaszając że przedstawi na niej zasady luzowania obostrzeń, nazajutrz konferencja się odbywa zaś rozporządzenie pojawia się dopiero po konferencji - w najlepszym razie dzień, dwa dni, ..., po fakcie, lub jak obecnie - po 5 dniach jeszcze się nie pojawia.