ks-rider napisał(a):...w Garbusie juz wogole byla katastrofa....
...Moje auta stoja pod drzewami...
...Ja maske otwieram czesciej i sprawdza plyny z kursantami...
1. w Garbusie miałeś w kole zapasowym z przodu 1,5l zbiorniczek, który był zasilany sprężonym powietrzem.
koło zapasowe pompowałeś do 2,5 atm, powietrze z tego koła wypychała płyn.
gdy ciśnienie w kole zapasowym spadało do 2 atm, jakie było potrzebne do jazdy, taki zaworek uniemożliwiał dalsze spuszczanie powietrza, ale ta różnica 0,5 atm wystarczała zwykle na opróżnienie całego zbiorniczka.
chodziło to całkiem dobrze, miałem Garbusa kilka lat. było to moje drugie auto.
2. koło mnie są lipy, ale mają takie kwiaty, że jak w maju czy czerwcu zostawisz auto pod nimi, to i na myjce musisz kupować podwójny program, aby domyć, więc drzew unikam, a mam możliwość. mam garaż, ale mam do niego 300m i nie chce mi się tak daleko chodzić, a kamper się nie mieści, więc oba auta stoją pod domem.
3. oczywiście, że w autobusie kursanci sprawdzają płyny co najmniej codziennie, ale w mojej osobówce i kamperze rzadko to robię.