Pan Przemysław nie ustępuje pieszym

[Blacksmith]

...potem w nocy również do 50 km/h stało się koniecznością.

Dla mnie jest to trochę bez sensu, że zostało to wprowadzone wszędzie w całym kraju. Powinno to działać w zależności od sytuacji w danym mieście.
Otóż w takim np. Elblągu w nocy drogi są opustoszałe. Widać jedynie pojedyncze taksówki i radiowozy. Co innego np. w Gdańsku czy Wrocławiu gdzie życie nocne jest sporo większe i ruch samochodowy.

[Cyryl8]

zacznijmy od tego co to jest obszar zabudowany, bo chyba nie bardzo rozumiesz.
to obszar w którym jest zagęszczenie pieszych.

czasami pieszym jestem ja i pewnie Ty.
pytanie; czy zawsze jako pieszy chodzisz zgodnie z przepisami?
nie wiem co Ty odpowiesz, ale ja - nie zawsze, czasem z pośpiechu, czasem z roztargnienia, czasem z lenistwa.
podejrzewam, że większość ludzi ma podobnie.

w Elblągu jest około 120 000 mieszkańców z czego połowa to piesi.
w jednej chwili na ulicach tego miasta w szczycie może być 10-20% ludności.
jak ustaliłem wcześniej większość z nich często nie postępuje zgodnie z przepisami i może zaskoczyć kierowców

dlatego jest ograniczenie w obszarze zabudowanym.

natomiast w nocy w Elblągu podobnie jak we Wrocławiu i Gdańsku jest ciemno.
nie wszystkie ulice są oświetlone, nie wszystkie przejścia są oświetlone.

jak wcześniej napisałem większość pieszych nie zawsze chodzi zgodnie z przepisami, w nocy nie zmieniają swoich zachowań do czego ich przekonuje mniejszy ruch pojazdów.

tak patrzę na ten Elbląg i z północy (centrum Ogrody) na południe do rozjazdu S7 (Elbląg Wschód) masz 7 km.
jadąc 60 km/h jedziesz 7 minut, jadąc 50 km/h jedziesz 8 minut.

dlaczego Ci tak bardzo zależy na tej minucie?

pamiętaj że prawo ma być proste.

[maryann]

czy ja gdzieś napisałem o zaniechaniu szkolenia?.

Lepiej: jakby w ogóle nie pisałeś o szkoleniu. Jak bym cię nie sprowokował, to byś do tej pory pewnie nie napisał. A ja uważam, że dobrze wyszkolony kierowca i bez postawionego B33 lepiej będzie wiedział ile jechać. Uważam też że można jeździć odpowiednio szybko(czasem wolniej a czasem szybciej niż głupie 50/h) i całkiem bezpiecznie, co nie każdy umie(i nie każdy się z tym zgodzi, zwłaszcza jeśli nie umie). A już całkiem drażniąca jest notatka policji, że przyczyną zdarzenia była nadmierna prędkość" zamiast "brak umiejętności" czy "niedostosowanie prędkości do umiejetności".
A robię to co robię i tyle ile robię, bo nie mogę wszystkiego.
A w temacie: od podstawówki do matury winno być tyle lekcji z zasad komunikacji co matematyki. Wszyscy piesi i wspaniali rowerzyści również by wiedzieli co i jak. Nawet również ci tu mędralscy na forum.

[Cyryl8]

...Uważam też że można jeździć odpowiednio szybko(czasem wolniej a czasem szybciej niż głupie 50/h) i całkiem bezpiecznie, co nie każdy umie(i nie każdy się z tym zgodzi, zwłaszcza jeśli nie umie). ...

bardzo ciekawe.
jak to miałby wyglądać w życiu realnym, nie w bajkach?

przypuśćmy, że jesteś policjantem, ja jadę zamiast przepisowego 50 km/h powiedzmy 80 km/h.
w jaki sposób sprawdzisz moje umiejętności, czy owe moje 80 km/h jest bezpieczne dla innych czy nie?

jakieś kryteria, które mógłby sprawdzić każdy policjant na drodze?

[Cyryl8]

...że dobrze wyszkolony kierowca...

kto według Ciebie jest dobrze wyszkolonym kierowcą?

i jak dobrze wyszkolić kierowcę, bo ja mam duże wątpliwości.

jeszcze nie słyszałem, aby jakiś wykładowca czy instruktor dopuszczał jazdę po alkoholu, przekraczanie prędkości, przejeżdżanie na żółtym czy czerwonym świetle, nie zatrzymywanie się na znaku STOP, czy strzałce warunkowej, dopuszczał parkowanie na zakazach.
a te przewinienie są na porządku dziennym, mimo że wszyscy kierowcy są świadomi że tak nie wolno.
więc jak w procesie nauczania to uzyskać?

w rzeczywistości na kursie prawa jazdy jest jak w szkole, każdego nauczymy pisać lepiej lub gorzej ale nauczymy (z pewnymi wyjątkami).
ale czy później nasz uczeń napisze Pana Tadeusza czy doopa na płocie to już na to nie mamy wpływu.

dawno temu gdy jeszcze szkoliłem na B miałem kiedyś dwóch kursantów, jeden miał dobrze opanowany pojazd, łatwo mu to przyszło, drugiemu szło opornie.
jednak gdy ten pierwszy przejechał przez miasto, zapamiętali go wszyscy na jego drodze, a drugi potrafił przejechać niezauważony.

poruszanie się po drogach to nie tylko umiejętności kręcenia kierownicą, panowania nad pojazdem, ale również poszanowanie przepisów i umiejętność współistnienia z innymi na drodze, a na to składa się całe dotychczasowe wychowanie i kultura człowieka, który jest już ukształtowany przystępując do kursu i w 30 godzin nic w tym względzie nie zmienimy.

najlepiej wie o tym nasz kolega Ks-rider, gdy dostaje osoby z innego kręgu kulturowego z innym myślenie i innym systemem wartości.

[maryann]

że jesteś policjantem, ja jadę zamiast przepisowego 50 km/h powiedzmy 80 km/h.
w jaki sposób sprawdzisz moje umiejętności

To na prawdę zmartwienie policjanta, nie moje!

...że dobrze wyszkolony kierowca...

kto według Ciebie jest dobrze wyszkolonym kierowcą?

Ten, który umie to co napisałem.

[Cyryl8]

ten z Krakowa też pewnie umiał to co napisałeś i co z tego umieć a stosować to dwie różne sprawy.

to po co taki pomysł, którego nie da się zrealizować?

[ks-rider]

najlepiej wie o tym nasz kolega Ks-rider, gdy dostaje osoby z innego kręgu kulturowego z innym myślenie i innym systemem wartości.

Lolabooooooooga, !

Ales mi miodem pszczydlo obsmarowal ! Tera wszystkie pszczoly, osy i muchy siedza mi na brodzie !

Mam 23 letnia laske z Afganistanu ? Na lewym przedramieniu pochlastana zyletka jak niejeden kryminalista, IQ rowne temperaturze alejskiej trasy zjazdowej na poczatku drugiej pory roku !

Dostalem Vietnamczyka, lat 38 od 15 lat w Niemczech. Tdania zlozyc nie potrafi, a z rozumienia, to tylko ARBEIT.

I jak takiego ..... ? ? ?

[maryann]

ten z Krakowa też pewnie umiał

No i co bym takie gupoty pisał??

to po co taki pomysł, którego nie da się zrealizować?

Samemu sobie da się.

w jaki sposób sprawdzisz [policjancie] moje umiejętności, czy owe moje 80 km/h jest bezpieczne?

A jak do tej pory sprawdzali art 19.1?

[Cyryl8]

...A jak do tej pory sprawdzali art 19.1?

w bardzo prosty sposób: nie spowodowałeś zagrożenia lub utrudnienia ruchu (Art 3.1) - panowałeś nad pojazdem.

[ks-rider]

w bardzo prosty sposób: nie spowodowałeś zagrożenia lub utrudnienia ruchu (Art 3.1) - panowałeś nad pojazdem.

?

Moze i w PL tak to dziala ( choc watpie ).

U mnie na wsi wystarczy, ze ten z kierownictwa rajdu stwierdzi, ze paniowac nie mozesz / mogles, oddaje sprawe do sadu a sedzia w/g tabeli sprzawdzy %% ile takich ludzi / przypadkow moze byc.

Jedno jest pewne, powyzej 1,1 promilla, jest naukowo dowiedzione, ze nikt normalny nie jest w stanie prowadzic bez zagrozenia....

Amen

[Cyryl8]

w Polsce policja ma prawo do zatrzymania prawa jazdy bez alkoholu w skutek zachowania na drodze w dwóch wypadkach:
1. gdy podczas wypadku zachodzi podejrzenie o drastyczne naruszenie przepisów.
2. w uzasadnionym przypadku może wystąpić z wnioskiem o ocenę stanu zdrowia kierującego pojazdem.

o ile w pierwszym przypadku to jest stosowane, w drugim, podczas kontroli nie słyszałem.
zdarza się, że gdy osoba starsza spowoduje wypadek, wjedzie na dwupasmówkę pod prąd itp. prawo jazdy jest zatrzymane i kierowca kierowany na badania.

mamy u nas w definicjach coś takiego jak szczególna ostrożność, a w przepisach jest to tak:
"ostrożność polegającą na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie;"

gdy na szkoleniu kierowców zawodowych z dużym stażem zapytam co to jest ta szczególna ostrożność, to większość z nich musi się długo zastanowić aby odpowiedzieć i tak nie prawidłowo.
ponieważ na drodze sytuacja często rozwija się bardzo dynamicznie, jak gość ma zastosować przepis, którego nie rozumie?
więc przepis prawny trzeba tak uprościć, aby był zrozumiały i wtedy będzie nadzieja na to, że będzie stosowany.

mamy różne miejsca na drodze, manewry podczas których należy zachować szczególną ostrożność.
między innymi na znakach ostrzegawczych, weźmy pierwszy z nich: A1 niebezpieczny zakręt w prawo.
po czym poznamy który z kierowców zachował szczególna ostrożność na tym zakręcie?
ten który przejechał ten zakręt, tan który wypadł, nie zachował.

czyli szczególna ostrożność jest wtedy gdy nie spowodujemy zagrożenia lub utrudnienia, tak aby nic się nie stało.

i wtedy daje się to przyswoić.

[Radhezz]

Ten temat to dramat, niemal w całości. W pewnym moemencie tak zaśmierdziało antysamochodowym miejskim aktywizmem, że musiałem odświeżacza użyć. Miasta dla ludzi, zawłaszczanie przestrzeni, strefy tempo 30 wszędzie, pieszy święta krowa.

A już że za PRL-u to było tak źle, a teraz jest tak super i wymyślanie jakiejś nowej kultury jazdy... Bo kiedyś to ludzie ginęli, a teraz ginie mniej... WTF? Może ktoś by łaskawie zwrócił uwagę jak bardzo poprawiła się infrastruktura w postaci wybudowanych dróg ekspresowych, autostrad i obwodnic? Tylko jednocześnie na obszarach miejskich robi się absolutnie wszystko, żeby ofiar nie było za mało. Od lat wiadomo, że najlepiej w kwestii bezpieczeństwa działają rozwiązania infrastrukturalne, a nie znaki których można nie zauważyć, czy przepisy których można zapomnieć, albo się zwyczajnie nie stosować. Czyli co? Separacja ruchu NURD-ów od pozostałych uczestników ruchu! To jest tak proste, a jednocześnie tak trudne do zrozumienia przez decydentów...

Jak pisałem wcześniej - nie znam przypadku, żeby za czasów III RP gdzieś wybudowano w mieście przejście podziemne lub kładkę nad drogą... Raczej się spotyka z likwidacją takowych. Bo ideologia mówi, że miasta są dla ludzi. Owszem, są, dla tych w pojazdach również. A że będzie to kosztowało kilku tam rozjechanych więcej, to co decydentów obchodzi? Jest to poświęcenie, na które są gotowi.

Jeszcze co do kultury drogowej - znowu się powtórzę, ale w PRL i jeszcze nawet do lat 2000-nych uczono w szkole zachowania na drodze - przed przejściem patrzymy w lewo, w prawo i jeszcze raz w lewo. A teraz? Doszliśmy do takiego poziomu zidiocenia społeczeństwa, że ludzie się wpieprzają pod koła na czerwonym świetle... Bo ktoś im powiedział w telewizji lub radiu, że mają bezwzględne pierwszeństwo. Ostatni taki przypadek miałem wczoraj, a poprzedni w piątek - raz pod autobus, raz pod służbową osobówkę... Wczoraj młoda dziewczyna wlazła bezpośrednio pod koła, ze słuchawkami na uszach, zero rozglądania się, po prostu z marszu na czerwonym, jeszcze zdziwiona na klakson... A poprzednim razem to abosultny hit, ludzie stali tłumnie i grzecznie po obu stronach przejścia czekając na zmianę światła, aż tu nagle z tłumu wyłania się staruszka z torbą na zakupy, i zapier*ala nie patrząc na nic. W obu przypadkach to co zadecydowało o tym, że nic się nie stało ostatecznie, to doświadczenie... które każe traktować pieszych i rowerzystów jak skończonych debili-kamikadze.

[Cyryl8]

1. nie bardzo rozumiesz system komunikacyjny miast.
u nas było to robione bez sensu, bez planów, w rezultacie wszystkie pojazdy łącznie z ciężarówkami jeździły po całym mieście.
ja z tym spotkałem się w latach '80-tych w Wiedniu i w paru miastach RFN.
między dzielnicami, w kierunkach północ - południe i wschód - zachód, pojazdy przemieszczają się szerokimi ulicami o dwóch, trzech lub czterech pasach ruchu w jedną stroną (gdzie w godzinach szczytu i tak tworzą się korki). wjeżdżając w dzielnicę, wkraczamy w strefę ograniczonej prędkości i brak znaków drogowych.
w innych miastach mamy obwodnice, ale nie jedną, ale dwie a czasami trzy (Berlin - A10, A100 i BS 96a).
w godzinach szczytu zamiast jadąc na zachód objeżdżać Dortmund autostradami, które się korkują, lepiej jechać przez centrum miasta BS1 masz przejazdy nad i pod skrzyżowaniami, chyba 4 skrzyżowania z światłami i po Dortmundzie. czasem jedzie się 60, czasem 40km/h, ale się jedzie nie stoi.

dodatkowo w każdym miasteczku jest dzielnica przemysłowa, gdzie ciężarówki roz- i załadowują się nie wjeżdżając do miasteczek.
w dużych miastach mamy na obrzeżach centra logistyczne, gdzie duże ciężarówki rozładowują się, a do miasta wjeżdża tylko transport dystrybucyjny.

gdy brałem udział chyba w 2003 roku w konferencji w Międzynarodowej Szkole Logistyki i Transportu na temat Logistyczna Obsługa Metropolii, to nasi koledzy z Niemiec na przykładzie Berlina opowiadali co mają, lotniska, porty kolejowe, wodne, centra logistyczne itp.
my na przykładzie Wrocławia opowiadaliśmy czego nie mamy.

to jest zupełnie inna organizacja transportu przy stosunkowo niewielkich inwestycjach, ale robionych z głową i systematycznie, a nie jak u nas, co oszołom dojdzie do władzy, wszystko zmienia.

2. oczywiście masz rację, że przybyło nam dróg ekspresowych, które ułatwiają poruszanie się między miejscowościami, ale jednak 70% wypadków następuje w obszarach zabudowanych w których ginie 100% pieszych.

3. we Wrocławiu wybudowano:
- przejścia podziemne na placu Strzegomskim,
- przejście podziemne pod torami tramwajowymi koło Stadionu Olimpijskiego,
- kładka nad jezdnią nad ul. Legnicką na wysokości placu Solidarności,
- przejście podziemne pod ulicą Świdnicką,
- przejścia podziemne pod placem JPII,
- przejście podziemne ul. Bajana,
- przejście podziemne Słodowe,
- przejście podziemne Winogronowe,
- przejście podziemne pod al. Jana III Sobieskiego,
- przejście podziemne Młodych Techników,
- przejście podziemne plac Społeczny,
- kładka Regana nad ulicą Ostatni Grosz,
- tunel pieszo-rowerowy pod łącznikiem al. Armii Krajowej z ul. Krakowską,
- jeszcze jedenaście takich tuneli pieszo-rowerowych.

tuneli i kładek dotyczących skrzyżowania ruchu pieszego i rowerowego z kolejowym nie liczę.

jeden za Niemca, parę za PRL, większość później.
trudno mi powiedzieć za inne miasta.

dodam, że to lepiej rozwija się od rozbudowy dróg, bo do dzisiaj Wrocław nie ma obwodnicy z prawdziwego zdarzenia, bo i tak zwana Obwodnica Śródmiejska nie zamyka się, więc wygląda jak litera C i obwodnica Autostradowa teak samo, czyli część ruchu tranzytowego musi i tak przecjechać przez miasto.


4. tak miasta mają być dla mieszkańców, a Ty byś je dla kogo budował?

[Cyryl8]

...Bo ktoś im powiedział w telewizji lub radiu, że mają bezwzględne pierwszeństwo...

ciekawe, jeżeli jest pierwszeństwo bezwzględne to musi być i względne, a ja o takich nie słyszałem.

nie wiem dlaczego masz sposób myślenia kierowcy zawodowego z PRL.

kierowca ciężarówki był ważniejszy od wszystkich, jak nie dowiózł mięsa, wódki czy cukru na kartki, to nie mieliśmy co jeść lub pić.
podobne było z innymi rzeczami czy to na talony: meblami, AGD itp. czy innymi towarami deficytowymi, a deficytowe było wszystko.

dzisiaj mamy więcej towarów i nie problem wyprodukować, problem to sprzedać, więc jak ja nie kupię tych towarów, to kierowcy ciężarówek nie będą mieli co wozić.

podobnie z kierowcami autobusów. gdy jeździły bez rozkładów, na przystankach czekali ludzie tłumnie, zdarzało się, że autobus przepełniony nie zatrzymywał się na przystanku mimo obowiązku.

dzisiaj jest inaczej i jak ludzie nie zechcą jeździć komunikacją, przesiądą się na rowery, hulajnogi itp., będzie gorzej.
a ten pasażer musi jakoś dojść do tego przystanku jako oczywiście pieszy, więc poszanuj go trochę, jeżeli on szanuje swoje zdrowie i życie.