Oczywiście, że tak. Co prawda te główne są zwykle w dobrym stanie (poza ym więcej autostrad, ale i korki większe), ale na pobocznych jest jak u nas - łatki na łatkach. Gminy co roku wydają kasę nawet na zbędne remonty. Jakby zaoszczędzili (bo tam zwykle nie miewają deficytu), to "góra" by im na następny rok obcięła pieniądze (bo radzą sobie z mniejszym przerobem), a najłatwiej i najefektowniej wydaje się kasę na remonty dróg. Nie wiem jak jest z absurdalnymi zakazami, ale przy japońskim podejściu "forma ponad treścią" nie zdziwiłbym się. No i to 110 to jest na bodaj dwóch czy trzech najszybszych autostradach, czyli właściwie tak jak u nas.
Ale skoro jeździmy po polskich drogach, to czemu niektórzy jadą jak po autobahnie? ;)