Parę dni temu u mnie w mieście była taka akcja:
http://info.elblag.pl/5,17462,Koniec-z- ... blagu.html
Od strony przepisów rozumiem, że opiera się to na art. 50a. Czy to wszystko czy są jakieś odrębne szczegółowe przepisy?
Ogólnie zaczęło mnie intrygować, jakie są konkretne podstawy do tego, żeby jakiś stojący długo w jednym miejscu samochód uznać za pojazd porzucony, co to konkretnie znaczy "stan wskazujący na to, że nie jest używany" itd. Jeżeli stoi sobie coś, co już na pierwszy rzut oka można nazwać tylko wrakiem, widać, że ten samochód musi w tym miejscu stać całe wieki, widać że nie jest na chodzie i że nie ma szans na to, żeby ktoś tym samochodem jeszcze pojechał - to powiedzmy, że sprawa jest oczywista.
Ale weźmy inny przykład. Stoi sobie na parkingu pod blokiem samochód. Samochód z tablicami, wyglądający "normalnie", na oko na chodzie, ale stoi on tam nieruszany np. 3 miesiące (a to widać chociażby po tym, że naokoło niego zwały śniegu), bo się zepsuł, a właściciel na razie nie ma pieniędzy/czasu na jego naprawienie albo czeka z tym, aż skończy się zima, albo nawet po prostu np. wyjechał, a samochód zostawił pod blokiem, bo nie miał co z nim zrobić. No i dajmy na to ktoś z tego bloku, a zwłaszcza słysząc, że jest taka akcja (jak w artykule), dzwoni gdzie trzeba i zgłasza, że na parkingu tym i tym stoi samochód taki a taki, od trzech miesięcy nikt nim nie jeździ i tylko miejsce zajmuje. No i co? To ma wystarczyć, żeby go odholowali? :?