Ostatnio miałem nieprzyjemna sytuacje z Policją mianowicie, jadąc w małej miejscowości około północy zatrzymał mnie patrol Policji, dodam że wjeżdzalem już do swojej posesji po czym Panowie postanowili włączyc stroboskop i mnie zatrzymać. Sobie myślę o co im chodzi no ale ok.
Sytuacja wygląda tak że jeszcze nie odebrałem Prawa jazdy, leży kilka dni już w urzędzie do odbioru, proszą mnie o dokumenty, przeszukują mi samochód tłumaczę jak wygląda sytuacja że już mam do odbioru, po czym Pan policjant wielce urażony tłumaczy mi że za brak uprawnien mandat 500zł, co więcej wylicza dalej ale już tak że nie slyszę co on mówi, po chwili dochodzi do wniosku że dziś dostanę mandat 3000zł

Pytam Was, jaki mandat rzeczywiscie mi groził? Z tego co czytałem to 50zł(?)
Sytuacja po dłuższej dyskusji zakonczyła się bez mandatu, ale chciałbym tez wiedzieć skąd temu PANU wzięło się 3000zł.