Witam!
Dzisiaj miałem pierwszą jazdę samochodem - w życiu!
Od wczoraj już się tym denerwowałem, bo nigdy nie prowadziłem samochodu. Znaczy wiedziałem gdzie jest sprzęgło, hamulec, itp. oraz jak się rusza, zmienia biegi. Ale nigdy w praktyce.
Ale do rzeczy ;-)
Przed godziną 14:00 zjawiłem się pod ośrodkiem. Spotkałem się z instruktorem a on: "no wsiadaj, zaraz jedziemy". A ja w tym momencie jeszcze bardziej się wystraszyłem i powiedziałem: "nie, ja nie chce ;-) "
Myślałem, że pierwsza jazda będzie po placu. A tu nie! wyjechaliśmy na miasto. Oczywiście na początku jechaliśmy taką małą uliczką (prawie bez ruchu). Potem już troszkę ruch się zaczął, było parę świateł, jedno malutkie rondko. Ogólnie ruch nie za duży. I po godzinie jeżdżenia zajechaliśmy pod ośrodek.
Auto zgasło mi tylko raz! Myślę, że nie jest źle - jak na pierwsze prowadzenie samochodu w życiu. Mam jeszczę problem z płynnym ruszaniem (coś za bardzo "gazuje" - ale to chyba normalne?.
Czasami nie spojrzałem na prędkościomierz i jechaliśmy ~60 km/h a instruktor "patrz na prędkościomierz, chyba nie chcesz, żeby nas policja zatrzymała :-) ".
Podsumuwując:
Bardzo się cieszę!! JA CHCĘ WIĘCEJ ;-) . Ale następną jazde mam dopiero w poniedziałek :(
W sumie dobrze, że wyjechaliśmy od razu na miasto. Niż po placyku się "bujać" :D.
Mam tylko nadzieję, że na kolejnych będzie jeszcze lepiej. Oby mi się nic nie "poprzestawiało" w głowie.
A jak były wasze pierwsze jazdy ?
Jeśli był już taki temat - to przepraszam, ale jestem ciągle podekscytowany!
Pozdrawiam.