cappricio napisał(a):ja moge jezdzic tylko z ojcem. sama chyba nigdy nie usiade za kierownica JEGO samochodu...
Zdziwisz się jak kiedyś poprosi Cię, żebyś pojechała coś tam załatwić... :)
Miros, masz rację. Jeśli młody kierowca nie będzie jeździł, to gdzie niby ma nabrać wprawy? Oczywiście, najlepiej na początku pod czujnym okiem szanownego rodzica. Zresztą, nie dziwmy się...ojcowie boją się o nas (a nie tylko o swój samochód ;p ) . Ja widzę po swoich siostrach, które na początku kaleczyły jak mogły, a w te wakacje pojechałyśmy do Norwegii samochodem i wcale nie bałam się być pasażerem :)
Żeby nie schodzić z tematu: nadal uważam się za słabego kierowcę ;)